SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

masa- komplikacja pytań

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2185

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 65 Wiek 26 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5617
Płeć : mężczyzna

Wiek : 19

Waga : 68,1kg

Wzrost : 190+ (trudno powiedzieć, coś koło 193)

Cel treningowy : masa

Staż treningowy na siłowni : coś tam próbuje od 2 lat

Uprawiane inne sporty : nic

Dostęp do sprzętu (np. full osprzęt siłownia, sztanga/sztangielki) : sztanga, hantle, expandery, drążek, ławeczka, stojaki

Dieta : jem zdrowo od 2 lat

Przeciwskazania medyczne : mam skoliozę, nie aż tak dużą, teoretycznie lekarz powiedział aby nie ćwiczyć, ale po jego diagnozie, że "siłownia rozbudowuje jedynie ręce, a nie plecy" jakoś średnio wierzę w jego wiedzę mimo iż jest ortopedą. Mam drobną astmę ale po 10 latach nie ćwiczenia na wf bardziej sobie zaszkodziłem nie ćwicząc niż ćwicząc, także astma jakoś podczas treningu w żaden sposób mi nie przeszkadza.

Zażywane suplementy : nic

Ostatnio przerabiany plan: trudno mi tutaj to określić

Ciężary w podstawowych ćwiczeniach (przysiad, klasyczny martwy ciąg, wyciskanie na ławce leżąc): mam ogólnie do dyspozycji 60kg + obciążenie z gryfów aczkolwiek na sztangę mogę jedynie włożyć 57,5kg



Może najpierw opowiem całą historie związaną ze mną. W 2014 roku postanowiłem wziąć się za siebie, kupiłem sobie sprzęt do domu mimo słabej odporności, stale poszerzałem wiedzę w zakresie diety i ćwiczeń, ale niestety nie wszystko zawsze idzie zgodnie z planem i zdarzają się błędy. Mając wzrostu 186 miałem wagę koło 65, ale dobiłem szybko do 70kg i zacząłem diete z serwisem potreningu.pl dieta była dobrze ułożona gdyby nie fakt, że jak pisali np. 10 gramów masła na 3 kromki chleba żytniego, to ja z niewiedzy ile tak naprawdę to jest 10 gramów masła dawałem na 3 kromki w sumie z 50 gramów masła, czyli rano i wieczorem zjadłem 900 kalorii więcej, niby ważyłem to wszystko ale nie zawsze było tak jak w planie. Po drugie potrafiłem miesiąc chorować, co przy tak wysokim bilansie kalorycznym, a żadnej aktywności fizycznej z wiadomych względów zacząłem tyć, 4kg w miesiąc, to też dawało mi impuls, że tak mi MASA MIĘŚNIOWA rośnie, patrzyłem na obwody i wow, 1cm w bicku przez miesiąc, 4 cm w klatce tylko troche na brzuchu poszło równie tyle samo, ale ćwiczyłem i jadłem jednakże nadal to było zbyt dużo na plus bilansu kalorycznego niż było mi to potrzebne. Po 6 miesiącach też własnego eksperymentowania miałem 5+ w bicku, i aż 15cm w klatce piersiowej. Waga 83kg, BF 25%. Cała moja masa była totalnie nieprzemyślana, a moja wiedza też jeszcze mała, za błędy trzeba płacić i jednym z błędów były też duże rozstępy w okolicy bioder i pośladków. Latem zacząłem mniej jeść ale dopiero od stycznia 2016 roku kiedy wprowadziłem też zmiany w suplementacji (dodałem witaminy) co poprawiło stan mojej odporności, bo normalnie potrafiłem miesiac ćwiczyć miesiąc chorować stwierdzilem, że czas na redukcje. Z wagi 77kg (23% BF) schudłem do 67,1kg w 7-8 miesięcy, redukcje przeprowadziłem naprawdę książkowo ale INTUICYJNIE, czyli bez liczenia kalorii ale z zachowaniem pewnych zasad np. 0 śmieciowego jedzenia, przez 6 miesięcy żadnego cukierka w buzi nie miałem, dużo białka i mięsa, co dało mi efekt, bo chudłem po 1kg gdzieś tak około na miesiąc, po miesiącu kiedy schudłem na brzuchu raptem 1kg miałem 6cm mniej w pasie, co było wielkim szokiem dla mnie. Po drugie według obliczeń czysto matematycznych wychodziło na to, że spalam tylko tłuszcz bez naruszenia mięśnia. Ostatecznie mam 75cm w pasie (ponad 90 przed redukcją) w najwęższym miejscu na brzuchu co daje mi wynik koło 8-9% BF. Często mnie tutaj ludzie pytali jak to zrobiłem, a ja powtarzam, że intuicyjnie, bez jakiegoś liczenia kalorii, po drugie ja żyje bardzo zdrowo bo nie jadam fastfoodów, cukierków, chipsów, nie pije coli, napoi słodzonych. To wszystko dało mi taki efekt, że spełnilem swoje marzenia. Mam wreszcie jabłko Adama widoczne, najprawdopodobniej moja genetyka obdarzyła mnie 4 kostkami na brzuchu (chociaż przy tak znikomej masie mięśniowej jeszcze może się uwydatnić te 2 kostki) nie mam cycków co było dla mnie kompleksem i dała cały szereg żył na barkach, rękach, są drobne żyły widoczne na klatce i i w okolicy bioder oraz ud.

Niestety teraz popadłem w pewny zaułek o którym mówi wielu sportowców związanych z kulturystyką. Po długiej redukcji człowiek boi się przytyć i teraz się tym bardziej boje, bo nie chce mieć rozstępów ani stracić efektów, które niewątpliwie zyskałem. Związku z tym mam szereg pytań związanych z masą. Historie, którą tutaj opisałem, napisałem po to abyście Wy mniej więcej wiedzieli o co mi chodzi i jakie mam podejście do diety i ćwiczeń.

1) Czy ilość spalanych kalorii w ćwiczeniach zależy głównie od intensywności ćwiczeń? Czyli mam określić tętno maksymalne aby móc określić jak intensywnie ćwiczę? Pytam dlatego, że nie mogę określić swojego zapotrzebowania kalorycznego, to nawet też nie chodzi o to, że nigdy nie liczyłem kalorii tak więcej niż 2-3 dni (liczyłem w celach podglądowych) a kalkulatory są bardzo zgubne w moim przypadku. Czy jeśli ćwiczę trening siłowy składający się z 6 ćwiczeń po 3 serie, a między nimi przerwy różnie od 1 minuty nawet do 5-6 minut i mieszczę się w godzinie aby wykonać cały trening, to mogę przyjąć, że spalam koło 200 kalorii na trening? Tak samo interwały dla początkujących, które przed redukcji doprowadzały mnie do stanu praktycznie zasłabnięcia (12 minut dotrwałem, 17 min cały trening trwa) a teraz po tylu miesiącach ćwiczeń 2 razy w tygodniu jedynie kolka mnie złapie w ostatniej minucie, a tak na oko to mam pulsu może 100-110, co nie jest wysoko przy tak intensywnych ćwiczeniach, a też mam problem z określeniem ile tutaj kalorii spalam.

2) Retencja wody. Często ludzie mi tutaj mówili, że jak dodam z 300-400 kalorii więcej to jest to normalne, że retencja wody może być taka, że 2kg więcej się pojawi na wadze, nie mogę się zgodzić z tym, znam swój organizm. Teraz jestem na masie, też nie wiem ile kalorii mniej więcej jem, ale ja prowadzę monotonny styl jedzenia związku z tym, jem praktycznie dzień w dzień to samo, zwłaszcza, że te zdrowe jedzenie naprawdę mi smakuje (jedynie rodzaj mięsa oraz jego przygotowanie się różni). Od 3 tygodni z 67,1kg mam 68,3kg i teraz policzyłem, że mam 2650 kalorii czyli dobrze, nie mam wyrzutu takiej wody jak dodałem sobie te 400 czy nawet 500 kalorii więcej więc coś jest nie tak. Natomiast chciałem wziąć kreatyne, a przy tym suplemencie woda czasami może się nazbierać i na wadzę zaobserwuje nagły wzrost wagi co spowoduje, że nie będę mógł określić czy jem za dużo i stąd waga szybko poszła w góre, czy to tylko zwykła retencja.

3) Wędliny, na serwisach takich jak tutaj i też potreningu.pl odradza się jedzenia wędlin, mógłbym się dowiedzieć dlaczego? I czy w ogóle mogę mieć w diecie wędliny? Z jakich wędlin mam zrezygnować, a jakie mogę spożywać. Ja nie mieszkam sam akurat, a moja rodzina preferuje typowe polskie jedzenie, ale w przypadku wędlin naprawdę wydaje mi się, że jem dobrej jakości wędliny, bo nie są one z supermarketów, zapakowane i kosztują po 45 zł za kilogram :O I dlatego chciałem spytać, bo na moje oko są one niezłej jakości, w przeciwieństwie np. do biedronkowych szynek, gdzie mam wrażenie, że jem papier.

4) Skolioza, czy dobrym rozwiązaniem jest ćwiczenie również na drążku aby wzmocnić mięśnia pleców przez co też bardziej wyprostować sylwetkę, bo przy moim wzroście naprawdę trudno się żyje, nawet w domu kiedy wszystko jest zrobione pod max 190cm wzrostu i boje się aby się w coś nie walnąć, a dodatkowo zła pozycja przy komputerze też robi swoje. Tutaj też mam takie pytanie, czy może ktoś wyleczył sobie kiedyś ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym przez martwe ciągi? ja bardzo nie lubiłem tego ćwiczenia i przyznam szczerze olewałem je totalnie zwłaszcza na redukcji ale kiedy stwierdziłem, że trzeba włączyć to ćwiczenie do treningu to po miesiącu stosowania ból był mniejszy, a też nie ćwicze po 150kg w martwym ciągu, bo ja mogę maks 57,5kg na sztangę włożyć, co też powoduje, że nie są to jakieś obciążenia przez które mogę sobie coś zrobić. Pytam dlatego czy to przypadkiem nie jest efekt placebo czy jednak faktycznie da się wyleczyć ten kręgosłup. O tym sposobie słyszałem u Czerniewicza na kanale, że wielu klientów ma pracę biurkową i po martwych ciągach dziwnym cudem, ból kręgosłupa ustał.

5) Zwiększanie obciążenia, czyli progresja ciężarowa. O ile kiedy miałem te 80 pare kg i dużo tłuszczyku to nie można było mi zarzucić, że jestem słaby i sądzę, że te 100kg na sztandze bym dał rade podnieść, kiedy facetów po 80kg ważących podnosiłem kilka razy w góre i w dół, natomiast teraz jestem bardzo słaby, jak wziąłem ostatnio 50kg to faktycznie czułem, że to jest 50kg. Moje osiągnięcia są przy tej wadze tak mizerne, że nawet nie wiem czy w ogóle coś będę progresował. Wczoraj na ławeczce wyciskałem 35kg i udało mi się tak ledwo ledwo 8 razy zrobić, a kiedy chciałem 37,5kg to raptem 3 razy udało mi sie zrobić. Dlatego chciałem spytać czy przy mojej wadze co ile dni lub tygodni będzie stosowne zwiększanie obciążenia, bo zależy mi też na technice,a te 37,5kg które próbowałem wyciskać zrobiłem tak, że sztanga cała latała na ławce.

6) Czy warto tyć więcej niż ten 1,5kg na miesiąc? Pytam dlatego, że nie rozumiem na czym polega ta masa mięśniowa lepszej jakości, czy to obawia się większymi obwodami, ale mniej tłuszczu przybywa w okolicy brzucha i bioder, czy ta jakościowa masa pod względem wizualnym robi swoją robotę co spowoduje, że nawet przez 6 miesięcy robienia tej masy, a będzie tylko pare kg więcej moja sylwetka będzie w lepszym stanie czy jak? Bo też chciałbym wykorzystać ten potencjał organizmu, który zaraz na początku ma się zawsze.

7) Jak to jest z tym tłuszczem na brzuchu. Mierzę w najwęższym miejscu brzucha to mam 75cm, mierzę w dolnej części brzucha i jest 83cm, a tuż nad pępkiem mam 77cm związku z tym którą wartość mam bardziej przyjmować za trafną, bo jeśli będę już powoli przybierał tej masy mięśniowej to chciałbym wiedzieć czy ile idzie tego tłuszczu.

8) Interwały, czy jest sens zostawienia interwałów na raz w tygodniu przy 3 dniowym treningu siłowym czy też nie? Dzięki redukcji wyrobiłem sobie też większą pojemność płuc, co przyczyniło się pozytywnie na całe moje zdrowie i w celach takich kondycyjnych jest sens trzymania interwałów? czy jednak wyrzucić na czas masy lub zmienić na coś innego?

9) W piątek uczelnie mam tak, że jestem od 8 do 18 i problem mam z zrobieniem odpowiedniego bilansu kalorycznego, macie może jakiś przepis na posiłek, który pozwoli przeżyć na uczelni? Tylko taki aby nie trzeba było odgrzewać i, żeby nie był zimny jak np. serki czy coś, bo mam słabe gardło do takich rzeczy.

10) Tutaj sobie rozpisałem plan treningowy, nie wiem czy każdy domyśli się o co chodzi, ale czy mógłby ktoś zerknąć na to, żebym sobie krzywdy nie zrobił? :D

Dzień 1 treningu ćwiczenia:
1. Przysiady
2. Wyciskanie na ławeczce
3. Stanie, sztanga w górę i robienie barków
4. Odwrotne pompki
5. drążek
6. Sztanga i robienie bicepsa
7. Ćwiczenia na brzuch

Dzień 2 treningu ćwiczenia:
1. Podnoszenie sztangi za pleców (trening nóg)
2. Wyciskanie hantli
3. Wyciskanie siedząc hantli
4. Robienie triceps sztangą
5. Robienie przedramion (uchwyt młotkowy)
6. Plecy hantlami
7. Wiosłowanie
8. Robienie sztangą czworobocznego
Dzień 3 treningu:

1. Przysiady
2. łydki (stanie z sztangą na barkach i, stawanie na palcach)
3. Martwy ciąg
4. Rozpiętki z hantlami na ławeczce
5. 5.Unoszenie sztangielek bokiem w górę
6. Robienie bicepsa, łokieć oparty na kolanie
7. Triceps robiony sztangą
8. Ćwiczenia na brzuch

Dzięki! :D
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
Ten post to dramat

Zanim się dobrnie do końca to się zapomina, co było wczesniej.

Moim zdaniemskupiasz się na bzdetach, zamiast na sprawach kardynalnych.

Liczysz zapotrzebowanie, układasz dietę, stosujesz, sprawdzasz, czy działa, jeśli trzeb akalibrujesz - dodajesz, odejmujesz.

Bierzesz trening z wątku pierwszy rok treningu i zasuwasz.


1. Nie ma co się skupiać nad tym ile się kcal spala - to zawsze są szacunki, ani pulsometr ani maszyna na siłowni tego nie powie. Nie ma sensu się nad tym rozwodzić.

2. Dodasz ww waga może pójść w górę, weżmiesz kreatynę może pójśc w górę - nie patrzysz na wagę, mierzysz obwody, robisz zdjecia lub oceniasz sylwetkę w lustrze.. Waga nie jest wyznacznikiem, nie należy kierowac się wyłacznie jej wskazaniami .. Ludzie widzą, jak wyglądasz, a ile ważysz obchodzi tylko Ciebie,

3.Wędliny to chemia, konserwanty - tak wiem, po 45 zł. Jak zjesz od czasu do czasu swiat się nie skończy. Skąd parcie na wędlinę? Bo kanapki? Nie ma koniecżnosci jedzenia kanapek ale jak chcesz, to możesz upiec kawał dowolnego mięsa i używać jako wędlinę.

4. Skolioze to się konsultuje z fizjoterapeutą, nie na forum, nikt odpowiedzialnosci za to nie weżmi, no chyba, że trenerzy z jutuba, którzy de facto zadnej odpowiedzialnosci nie ponoszą

5. Progres - dokłądasz jak możesz - progres to nie tylko ciezary, ale także technika, krótsze przerwy na pózniejszym etapie - tempo - jak poszukasz na forum, znajdziesz wskazówki co do progresu.

6.Tyć... Tyć to nie trzeba. Masa mieśniowa rosnie wolno 0,5 kg - 1 kg miesięcznie to dobry wynik. A Ty jesteś wysoki, takim osobom jest trudniej.. Tak mówią.. Tu wracamy do tego, że nie waga jest priorytetem, a wygląd, estetyka sylwetki..

7. Ustal miejsce w którym mierzysz i mierz.

8. To masa ma być? Czy redukcja? Zaczełabym od treningu 3 razy w tygodniu i patrzyła co się dzieje. Jeśli przyrostó nie będzie, to dołożenie interwałów spowoduje wzrost zapotrzebownaia kalorycznego. Poza tym jestem zdania, ze nie wszystko na raz - trzeba od czagoś zaczać zobaczyć, jak działa w razie potrzeby modyfikować

9. I tu mnie wkurzyłeś Większośc ludzi pracuje, nawet na pełnym etacie, ma jakieś rodziny, psy, dzieci, inne obowiazki i hobby - i jak chcą, robią żarcie do pudełek - nie mówię, ze śledzia z cebulą - i je w pracy. Ryż z mieśem na zimno tez jest jadalny, placki z jajek i płatków, sałatki z makaronu i mięsa.

Na planach się nie znam, ale wyglada dziwnie. Weż jakiś gotowy.


P. S. Żądam SOG-a
P.S. 2 Następnym razem staraj się trochę bardziej syntetycznie formułować problemy.
2

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 524 Napisanych postów 21399 Wiek 29 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 141207
Przebrnąłem ale na następny raz staraj się ujmować pytania bardziej konkretnie bo taka ilość tekstu odrzuca większość osób, które wejdzie do tematu.

Po drugie według obliczeń czysto matematycznych wychodziło na to, że spalam tylko tłuszcz bez naruszenia mięśnia.

To zdanie to kompletna bzdura.

1. Nie, składa się na to kilka czynników. Wszelakie kalkulatory mają tobie ułatwiać sprawę a nie są po to aby kurczowo się ich trzymać, to orientacyjne wartości.
Nie da się powiedzieć ile spalasz kalorii podczas ćwiczeń, nikt ci tego nie powie. Żadne badania tego nie pokażą bo to tylko poglądowe/orientacyjne/szacunkowe wartości, każdy jest inny i zbyt dużo czynników na to wpływa.
Nie przejmuj się takimi rzeczami.

2. deja vu pięknie to ujęła . Waga nie powinna być zawsze wyznacznikiem bo nawet różnice w ciągu dnia mogą być spore.

3. Idź do sklepu i poproś o skład albo poczytaj etykiety i dostaniesz odpowiedź. Jak chcesz wędliny to zrób je sam. To, żę coś jest drogie nie oznacza, że jest dobrej jakości. Jak to mówią - "na oko to chłop w szpitalu umarł".

4. Dobry fizjoterapeuta powinien poradzić sobie z problemem. Jakiekolwiek działanie na własną rękę, szukanie pomocy w internecie u pseudo trenerów i specjalistów spowoduje tylko pogorszenie problemu.

Tutaj też mam takie pytanie, czy może ktoś wyleczył sobie kiedyś ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym przez martwe ciągi?

To jest zbyt ogólne pytanie bo rodzajów bóli i przyczyn są tysiące.

, bo ja mogę maks 57,5kg na sztangę włożyć, co też powoduje, że nie są to jakieś obciążenia przez które mogę sobie coś zrobić.

I przy 15kg można się poważnie uszkodzić jak się nie wie co się robi + ma się problemy z kręgoslupem.

O tym sposobie słyszałem u Czerniewicza na kanale, że wielu klientów ma pracę biurkową i po martwych ciągach dziwnym cudem, ból kręgosłupa ustał.

No jasne, cuda się zdarzają przecież. Jest to mozliwe np. przez wzmocnienie gorsetu mięśniowego i pleców ale w dość specyficznych i tylko okreslonych przypadkach. Przy jakiś wadach kręgosłupa bez odpowiedniej konsultacji włączenie mc na własną rękę moim zdaniem spowoduje tylko pogłębienie problemu w dłuższym okresie czasu.

5. Metod progres jest ogromna ilość.
Ciężar ma być taki abyś wykonał wszystkie powtórzenia w danej serii poprawnie technicznie z lekkim zapasem - jeżeli tak nie jest to obniż ciężar. Możesz dodawać np. co tydzień określoną liczbę kg.

6. Pytanie jest źle postawione. Czy warto? To już zależy co kto chce osiągnąć.
Masa mięśniowa dobrej jakości polega na tym aby budować czystą masę mięsniową przy jak najmniejszym zalewaniu tłuszczem tak aby w późniejszym czasie nie trzeba było aż tyle go redukować bo redukcja to jednak w pewnym sensie stan stresowy dla organizmu.

7. Jak deja vu, istotne jest miejsce pomiaru aby było w miarę jednakowe.

8. Po co? W jakim celu? Będziesz przez to musiał zwiększyć liczbę jedzenia bo to dodatkowy wysiłek.

9. Ja siedzę nieraz na uczelni od 6 do 22 i nie narzekam. Dział Kuchnia polecam i znajdziesz tam przepisy. Poza tym deja vu ma dużo racji, jak się chce to można. Kto chce szuka sposoby, kto nie chce szuka powodu .

10. Zrobisz sobie krzywdę, nikt o zdrowych zmysłach nie oceni planu treningowego jeżeli nie jesteś zdiagnozowany bo ta skolioza to mi się wydaje, że tylko jeden z niektórych problemów u ciebie wystepujących bo pociąga za sobą też inne.
Dobry fizjoterapeuta w pierwszej kolejności.






Zmieniony przez - Viren w dniu 2016-11-09 20:19:22
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 65 Wiek 26 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5617
Dziękuję za wypowiedzi, cenię wasze zdanie, chociaż niektóre odpowiedzi były dla mnie przewidywalne i służyły bardziej upewnieniu się.

Jednakże co to pewnych punktów mam wątpliwości. Mówicie Państwo tutaj o wędlinach jako o produktach naszpikowanych chemią, mam wrażenie, że trochę generalizujecie i dzielicie: to jest dobre, a to złe. Często więc też czytam, że zamiennikiem dla wędliny może być kurczak, pragnę jednak przypomnieć, że teraz ogólnie każde mięso jest naszpikowane chemią i mógłbym dojść do pewnych konkluzji, a mianowicie takich, że przechodzę na wegetarianizm, bo mięso w każdej postaci jest jedną wielką chemią. Dlaczego pytałem o wędlinę, a no dlatego, że naprawdę nie jest problemem wywrócenie diety do góry nogami, przecież doskonale wiem, że schabowego się nie jada, bo panierka i tłuszcze w tym przypadku nie są najlepszej jakości, a te tłuszcze które tam są mogę zastąpić zdrowymi tłuszczami, naprawdę wiem, ale chyba Państwo nie zrozumieliście pewnej mojej idei, dlatego dałem historie. Chciałem zrobić tak aby sposób żywienia był mniej radykalny, skoro udało mi się dokonać redukcji, z której jestem zadowolony na wędlinie, to czemu nie zrobić tego na masie i pytam czy jest jakiś rodzaj wędliny, która jest "dopuszczalna"? A zwłaszcza, że lubię wędlinę.

Co do skoliozy, sytuacja ma się tak, że nawet dostałem rehabilitacje z NFZ (cud) pochodziłem 2 tygodnie, bo tylko tyle mi dali niby lepiej, ale lekarz stwierdza taką diagnozę, że najlepiej jest nie ćwiczyć i w ogóle żadne ciężary itp. Lekarz nie rozumie jednego faktu, że ja od zawsze miałem skoliozę, a nigdy nie mogłem z nią powalczyć, bo nie pozwalało mi na to zdrowie (proponowano basen, a ja miałem ogromne problemy z uszami) a zaś ćwiczenia na wf doprowadzały do tego, że tak często chorowałem, że w pewnym momencie byłem NK. Poszukam jeszcze i zasięgnę rady specjalistów aczkolwiek jak słyszę takie prognozy kiedy właśnie próbuję coś zrobić z własnym zdrowiem, kiedy przez tyle lat nic nie robilem, bo też nie mogłem, to taka prognoza nie wzbudza u mnie motywacji.

Interwały mają służyć przedłużeniu kondycji, której całe życie mi brakowało, a którą troche poprawiłem podczas redukcji. Dlatego akurat nie bedzie problemem zjedzenie po prostu więcej.


Zmieniony przez - bubi888 w dniu 2016-11-09 23:44:16
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3421 Napisanych postów 8469 Wiek 48 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 407869
No dobrze..To nie jest tak, ze wędlina hamuje redukcje..

Nie wiem, logikę miałam dawno, ale wnioskując a minori ad maius..

skoro mięso już jest naszpikowane chemią i jest złe, to jak z tego mięsa robi się przemysłowo wędlinę po raz drugi szpikując to mięso chemią.. To chyba wędlina nie jest lepsza od mięsa.. Ale mogę się mylić.

No ale mamy wędlinę, nie jestem ortodoksem, czasem gdzieś trochę jakiejś surowej wędliny dorzucę, bardzo sporadycznie jakiegoś kabanosa...

Tylko, że skoro racjonalne odżywianie (w moim rozumieniu) zakłada min 20 g białka w posiłku, to do tej kanapki muszę mieć wędliny ile?
Sprawdziwszy w tabeli, średnio szynka ma 16 g białka na 100 g produktu (bez teorii spiskowych, że producenci kłamią), czyli potrzebuję już ponad 100 g - to nie jest mało

Aczkolwiek tak jak napisałam, od czasu do czasu wędlinę zjeść można..

To ze się udało raz zredukować spontanicznie i na luzie, to bardzo miło... Tyle, ze każda nieprzemyślana redukcja - taka spontaniczna, gdy nie wiemy jaka była podaż kalorii, bo nam się wydawało, ze jemy dużo, a jedliśmy np. 1300 kcal może odbić się niekorzystnie na metabolizmie i już kolejna redukcja tak łatwo nie pójdzie.


lekarz ortopeda nie musi znać się na wszystkich dyscyplinach sportu.. dlatego odnośnie skoliozy warto skonsultować się z ogarniętym fizjoterapeutą, który poprowadzi rehabilitacje i wskaże, co można a co nie. nie można jednak wykluczyć, że wada jest bardzo duża i pewne ograniczenia stwarzać będzie. I nikt przy zdrowych zmysłach przez internet doradzać w kwestii treningu nie będzie.

Jeśli zależy Ci na budowaniu masy, to po co ten proces spowalniać dając dodatkową aktywność w postaci interwałów?









Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-11-10 10:29:46

Zmieniony przez - deja vu w dniu 2016-11-10 10:35:21

Reaktywacja czy falstart? http://www.sfd.pl/[BLOG]deja_vu-t1099661-s119.html#post-18195840

"Jeszcze nie jest ze mną tak żle, żeby robaki zaczynały mlaskać na mój widok, kiedy jadę wózkiem po łące..." nie moje tylko Sebastiana Fitzka z "Pasażera 23", ale sobie pożyczyłam.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51566 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Bohaterem miesiąca zostaje deja vu!!!
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 524 Napisanych postów 21399 Wiek 29 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 141207
Mówicie Państwo tutaj o wędlinach jako o produktach naszpikowanych chemią, mam wrażenie, że trochę generalizujecie i dzielicie: to jest dobre, a to złe. Często więc też czytam, że zamiennikiem dla wędliny może być kurczak, pragnę jednak przypomnieć, że teraz ogólnie każde mięso jest naszpikowane chemią i mógłbym dojść do pewnych konkluzji, a mianowicie takich, że przechodzę na wegetarianizm, bo mięso w każdej postaci jest jedną wielką chemią.

Idąc tym tokiem myślenia nic nie powinniśmy jeść bo całe środowisko jest strasznie zanieczyszczone.

Tutaj chodzi o sam cykl produkcyjny wędlin i produktów wędlinopodobnych, większość jest niestety śmiesznie niskiej jakości i naszpikowane konserwantami.

Chciałem zrobić tak aby sposób żywienia był mniej radykalny, skoro udało mi się dokonać redukcji, z której jestem zadowolony na wędlinie, to czemu nie zrobić tego na masie i pytam czy jest jakiś rodzaj wędliny, która jest "dopuszczalna"? A zwłaszcza, że lubię wędlinę.


Oczywiście, od czasu do czasu wszystko jest ok. Ale widać nie czytałeś mojej wczesniejszej wypowiedzi dokładnie - jeżeli wędliny to zrobione samodzielnie a wbrew pozorom jest to dość łatwe.

Poszukam jeszcze i zasięgnę rady specjalistów aczkolwiek jak słyszę takie prognozy kiedy właśnie próbuję coś zrobić z własnym zdrowiem, kiedy przez tyle lat nic nie robilem, bo też nie mogłem, to taka prognoza nie wzbudza u mnie motywacji.

Znowu wychodzi kompletny brak czytania ze zrozumieniem mojego wczesniejszego postu. Dobry fizjoterapeuta poradzi sobie z problemem najprawdopodobniej i do takowego proponuje się udać.

Interwały mają służyć przedłużeniu kondycji, której całe życie mi brakowało, a którą troche poprawiłem podczas redukcji. Dlatego akurat nie bedzie problemem zjedzenie po prostu więcej.


Chcesz to dodaj tylko uwzględnij to w diecie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1013 Napisanych postów 5401 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 136811
Autorze posta, chcesz jeść wędlinę? Śmigaj na wioskę, kup oprawionego świniaka/barana/cielaka, zrób kiełbasy, napekluj mięsa i jedz. Wtedy będziesz pewien jakości i tego, że jesz samo mięso. Co do Twoich obaw przed zalaniem... Wbij sobie do głowy, raz i na zawsze: nie ma czegoś takiego jak robienie suchej, czystej masy, tylko mięśniowej. To zawsze będzie woda, tłuszcz, jakiś procent mięśni. Gdyby ludzie nabierali tylko mięśni z dobrą dietą to wszędzie chodziłyby sobowtóry arniego Serge'a Nubreta czy Olivy. Ale tak nie jest:) Więc jak nie chcesz być do końca życia szczypiorem z niedowagą masuj, nie bój się zmasować na tyle, by Ci kratkę zasłoniło, ale nie dalej. Pieprząc się z jakimiś obawami że 1 kg więcej i Ty wody nabrałeś nigdy nie osiągniesz progresu. Przy twoim wzroście jak po pół roku przymasujesz o 20 kg to będzie coś konkretnego widać, a Ty się spuszczasz nad jakimś 1 kg w miesiąc... ;)

,,Ludzie chwytają za miecz, by ukoić rany na duszy, których doznali w przeszłości. I by umrzeć z uśmiechem na ustach".

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 65 Wiek 26 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5617
Matko, strasznie się na mnie rzuciliście :D Po drugie za bardzo narzekacie na mój długi post, ja przepraszam ale już tak mam :D

Wcześniej nie miałem czasu na odpisanie Wam, także teraz postaram się po kolei na wszystko odpowiedzieć i wskazać na niektóre argumenty, które wzbudzają u mnie pewną wątpliwość merytoryczną.

"Po drugie według obliczeń czysto matematycznych wychodziło na to, że spalam tylko tłuszcz bez naruszenia mięśnia.

To zdanie to kompletna bzdura.

1. Nie, składa się na to kilka czynników. Wszelakie kalkulatory mają tobie ułatwiać sprawę a nie są po to aby kurczowo się ich trzymać, to orientacyjne wartości. "

Ma Pan racje, ale tylko w pewnej części. Ja napisałem prawdę, twierdząc, że MATEMATYKA podaje, iż nie tracę mięśni, ale sam Pan powiedział, że to jedynie orientacyjne wartości, skoro matematyka się zgadza to oznacza, że moja redukcja jest prawidłowo przeprowadzona, a sam Pan doskonale wie, że obliczenia, liczby, a biologia w naszym ciele czasami potrafi się różnić, jednakże różnica między biologią naszego ciała, a obliczeniami matematycznymi nie może być też skrajnie różna. Ja naprawdę doskonale wiem, że podczas redukcji, jakaś ilość mięśni spada.


Teraz zwracam się do Pani.

"No dobrze..To nie jest tak, ze wędlina hamuje redukcje.. "

Nie wiem skąd Pani wnioskuje, że mogę stawiać tezę w postaci "wędlina hamuje redukcje" jeśli już mówimy o redukcji, to z całej mojej wypowiedzi należało wnioskować to: jaki wpływ ma wędlina na redukcje/mase.

"Tylko, że skoro racjonalne odżywianie (w moim rozumieniu) zakłada min 20 g białka w posiłku, to do tej kanapki muszę mieć wędliny ile?
Sprawdziwszy w tabeli, średnio szynka ma 16 g białka na 100 g produktu (bez teorii spiskowych, że producenci kłamią), czyli potrzebuję już ponad 100 g - to nie jest mało
Sprawdziwszy w tabeli, średnio szynka ma 16 g białka na 100 g produktu (bez teorii spiskowych, że producenci kłamią), czyli potrzebuję już ponad 100 g - to nie jest mało "

OOO JA... To ja już zapomniałem jak żyje typowy Polak :( Pragnę Panią uświadomić, że jem po średnio 160 gramów wędliny na dzień. Po drugie nie czyta Pani uważnie, ja mam świadomość co ile ma białka, węgli oraz tłuszczy, związku z tym proszę być pewnym w myśl Pani definicji o ilości białka w "racjonalnym odżywianiu", że białka to ja mam 40 gramów w 1 posiłku (jadam 4 posiłki w tej chwili).

"bo nam się wydawało, ze jemy dużo, a jedliśmy np. 1300 kcal może odbić się niekorzystnie na metabolizmie i już kolejna redukcja tak łatwo nie pójdzie. "

Nie wiem czy te 1300 kcal to był przykład o mnie, że tak robię... Bo jeśli faktycznie, to Pani nie czyta dokładnie, podałem już wcześniej, że robiłem wyrywkowo ile kcal mniej więcej jem, dwa jestem zwolennikiem diety monotonnej i jak już podkreślałem, wiem już trochę o samym jedzeniu. Po drugie tutaj też przychodzi matematyka z pomocą, która ma dawać również szacunkową ocenę czy w dobrym kierunku idę, ja np. na redukcji mniej więcej wiedziałem jakie mam zapotrzebowanie (chciałem określić dokładnie zapotrzebowanie, ale już wyżej wyjaśniła mi Pani, że to niemożliwe) i skoro gdzieś tam wyczytałem, że 1kg tłuszczu to 7000 kcal, to podzieliłem to na 30 dni i wiedziałem tak na oko ile mam ujemnego bilansu kalorycznego po tym jak po miesiącu widziałem, że jest o 1 kilogram mniej i utrzymuje się ta waga.

"Jeśli zależy Ci na budowaniu masy, to po co ten proces spowalniać dając dodatkową aktywność w postaci interwałów? "

Ja nie słyszałem aby interwały spowalniały budowanie masy. To, że interwały służą do spalania tkanki tłuszczowej to jej drobnym efektem jest zwiększenie wydolności płuc (zwłaszcza u mnie) oraz poprawienie wytrzymałości i kondycji organizmu (która w moim przypadku była na poziomie 0) związku z tym zależy mi nadal aby ta kondycja była podtrzymana, a jest to dla mnie super aktywność, ponieważ mogę zrobić ją w domu nie narażając się na niepotrzebne przeziębienia.

Teraz znowu wypowiem się na argumenty Pana.

"Idąc tym tokiem myślenia nic nie powinniśmy jeść bo całe środowisko jest strasznie zanieczyszczone. " Przecież podałem ten przykład, po to aby doprowadzić argument do absurdu.

Czytałem Pana wypowiedź dokładnie, ale chciałem podkreślić, że jestem lekko zrażony do lekarzy. Tak nawiasem mówiąc to nie wiem czy najpierw nie powinienem się udać do ortopedy lepszego, a dopiero później do fizjoterapeuty :/

I zwrócę się do Pana, Panie Gats 2. Ale nie słyszałeś o tym, że trzeba tyć z umiarem? Proponujesz ponad 3kg miesięcznie, ale to będzie nawet przy solidnym treningu i diecie za dużo, więcej będzie tłuszczu i wody niż mięśnia, dlatego pytałem wcześniej o tą "jakościową" masę. Po drugie tutaj też uwzględniałem to co mówili nawet kulturyści, żeby nie tyć nie wiadomo ile, nawet jeśli jemy super zdrowo tylko spokojnie tyć po 1,5-2kg. Tak już wracając do historii mojej to też jadłem zdrowo (poza tym głupim masłem) ryż, kurczak gotowany i było 4kg w miesiąc, a później po 2-3 miesiącach zaobserwowałem rozstępy...


Ostatnie pytanie chciałbym zadać. Jestem mało rozciągnięty, a słyszałem jakieś mity, że na masie to nie powinno się rozciągać, bo uszkadzają się włókna mięśniowe czy coś takiego. Jak to z tym jest i jeśli robić to przed treningiem czy po (słyszałem też różne dziwne teorie na ten temat)

Za wszelką pomoc bardzo dziękuję :D A co do tej waszej wędliny, przemyślę to, bo może taniej wyjdzie jak kupie kilogram piersi z kurczaka, zamiast szynkę :D a czynniki finansowe zawsze mnie przekonają :D


Zmieniony przez - bubi888 w dniu 2016-11-11 17:37:28
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 524 Napisanych postów 21399 Wiek 29 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 141207
Okej, bo wydaje mi się, że ten temat stacza się ku polemice.

, jednakże różnica między biologią naszego ciała, a obliczeniami matematycznymi nie może być też skrajnie różna

Oczywiście, że jest SKRAJNIE RÓŻNA. Gdyby motel ciała człowieka i procesów w nich zachodzących dało się zastąpić lub chociażby przybliżyć modelami matematycznymi dałoby to możliwość pozbycia się wielu chorób np. nowotworów bo w ten sposób sklasyfikowany model poprawnej komórki dałoby się porównać z modelami w naszym ciele i wyłapać błędy. Nie mówiąc już o wielu innych procesach. Dlatego bardzo dużo opiera się na obserwacji, każdy jest inny i każdy wymagałby osobnego modelu matematycznego poprawnego tylko dla tego jednego specyficznego organizmu.

Ja nie słyszałem aby interwały spowalniały budowanie masy.

Spowalniają z jednego względu: to dodatkowy wydatek energetyczny i musisz jeść więcej, po prostu - nie jesz więcej = masa leci.
A wystarczyło przeczytać moj wcześniejszy post uważnie.

Czytałem Pana wypowiedź dokładnie, ale chciałem podkreślić, że jestem lekko zrażony do lekarzy. Tak nawiasem mówiąc to nie wiem czy najpierw nie powinienem się udać do ortopedy lepszego, a dopiero później do fizjoterapeuty :/

Jesteś zrażony do lekarzy? To tkwij dalej w tym błędnym kole i tak naprawdę pogarszaj swój stan z każdym nieprzystosowanym treningiem, który wykonujesz. Ortopeda tylko do diagnozy jeżeli jej nie masz, później dobry fizjoterapeuta.


Ostatnie pytanie chciałbym zadać. Jestem mało rozciągnięty, a słyszałem jakieś mity, że na masie to nie powinno się rozciągać, bo uszkadzają się włókna mięśniowe czy coś takiego. Jak to z tym jest i jeśli robić to przed treningiem czy po (słyszałem też różne dziwne teorie na ten temat)

jeżeli już to:

dynamiczne rozciąganie przed treningiem
statyczne rozciąganie po treningu

ale i tak fizjoterapeuta bo samemu nawet nie wiesz co masz przykurczone i co powinieneś rozciągać a co nadmiernie rozciągnięte.



Zmieniony przez - Viren w dniu 2016-11-11 18:36:55
2
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 65 Wiek 26 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 5617
"Oczywiście, że jest SKRAJNIE RÓŻNA. Gdyby motel ciała człowieka i procesów w nich zachodzących dało się zastąpić lub chociażby przybliżyć modelami matematycznymi dałoby to możliwość pozbycia się wielu chorób np. nowotworów bo w ten sposób sklasyfikowany model poprawnej komórki dałoby się porównać z modelami w naszym ciele i wyłapać błędy. Nie mówiąc już o wielu innych procesach. Dlatego bardzo dużo opiera się na obserwacji, każdy jest inny i każdy wymagałby osobnego modelu matematycznego poprawnego tylko dla tego jednego specyficznego organizmu. "

Nie proszę Pana, nie ma Pan racji. Dzięki matematyce właśnie leczy się nowotwory, szkoda, że muszę Panu wykładać to w taki sposób łopatologiczny. Dobrym przykładem są badania krwi, które są robione pod różnym kątem (np. ilość krwinek czerwonych, białych). Aby wiedzieć czy badania, które zrobiliśmy są prawidłowe należy zastosować pewną normę, pewien przedział. Norma została ustalona na podstawie badań i różnej metodologii na setkach, tysiącach ludzi, związku z tym prawidłowa (zdrowa) norma, która jest właściwa dla człowieka została przybliżona i uogólniona dla wszystkich np. Europejczyków.. A no właśnie, oszacowanie, przybliżenie + metodologia na przybliżenie i oszacowanie powoduje, że dzisiaj jak wyjdzie Panu np. mała ilość leukocytów, może w większym lub mniejszym stopniu sugerować na pewną chorobę, zaburzenie, wadę. Jeśli pójdziemy o krok dalej, zaburzenia pod względem ilości leukocytów mogą np. świadczyć o białaczce. Jednym z sposobów leczenia (który niestety nie jest w pełni skutecznym rozwiązaniem) jest transfuzja krwi, która ma na celu wyrównanie krwinek zgodnie z pewną przyjętą NORMĄ (przedziałem, w którym sugeruje się ile powinno być np. leukocytów u zdrowego człowieka) Jedyne poprawne zdanie, nie budzące wątpliwości merytorycznych jest to ostatnie, każdą normę przyjętą należy podzielić jeszcze przez każdy przypadek, który zawsze będzie inny. Co nie ulega wątpliwości, że zapisanie pewnych procesów zachodzących w człowieku da się zapisać pewnymi zapisami matematycznymi czy też modelami, bo dzięki temu jestem w stanie wychwycić "błąd w systemie". Zapewne będzie Pan uargumentowywał, że gdyby tak się dało jak w tym przypadku zastosować model matematyczny, to już teraz można byłoby wyleczyć nowotwory. Matematyka i biologia (oraz informatyka i sprzęt medyczny) nieustannie się rozwijają, więc tylko czekać nam pozostało. Nawiasem mówiąc to lek na raka już od dawien dawna jest wyprodukowany i nie mam co do tego wątpliwości, ale korporacje nie dopuszczą do produkcji leku, bo za dużo kasy czepią na samym sprzęcie diagnostycznym :)

"Spowalniają z jednego względu: to dodatkowy wydatek energetyczny i musisz jeść więcej, po prostu - nie jesz więcej = masa leci."

Nie rozumie Pan nadal, ja doskonale o tym wiem, ale Pani, która napisała, że interwały spowalniają budowanie masy mięśniowej dopuściła się OGROMNEGO błędu merytorycznego. Dlaczego? Co by było gdybym napisał, że jestem piłkarzem i mam trening 4 razy w tygodni po kilka godzin. Pani stwierdziłaby "po co Pan trenuje piłkę nożną, jak to spowolni wzrost masy mięśniowej"- absolutna bzdura, tego typu sformułowania są niedopuszczalne zwłaszcza jeśli ta osoba ma doświadczenie. Po drugie jeśli chciałem ustalić ile przy interwałach spalam kcal, to oznacza, że mam świadomość iż interwały powodują wzrost zapotrzebowania, Państwo mówicie mi o niedokładnym czytaniu... kto tu niedokładnie czyta ten wie :)


Wchodzimy w polemikę, bo albo Państwo wystarczająco nie wyjaśniają argumentów, albo nie odpowiadacie konkretnie na moje pytania, albo po prostu przeraził was fakt ogromnej ilości tekstu przez co się pogubiliście się i macie wrażenie, że nie sformułowałem konkretnie o co mi chodzi- jeśli faktycznie tak było to przepraszam.
Przepraszam również, że się czepiam ale tak jak powiedziałem na początku, jeśli mam pewną wątpliwość merytoryczną to nie będę jej ukrywał tylko od razu pisał, wolę pognębić, popytać niż później błędnie wnioskować wasze argumenty.

Dzięki za wszystko :D

Temat do zamknięcia, bo zaraz znowu pojawi się milion postów, a później trzeba każdemu z osobna wyjaśniać o co mi chodziło, lub z czym się nie zgadzam.



Zmieniony przez - bubi888 w dniu 2016-11-12 14:43:22
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Trening i diena na redukcję OTTO

Następny temat

Potrzebna rada :)

WHEY premium