dziś pierwszy raz poszła ławeczka.
Mój poziom to 30 pompek / 12 podiągnięć.
Na razie najwięcej wycisnąłem 52kg (samemu trochę się bałem więcej), no i już tak calkiem łatwo nie było.
Potem chcialem zrobić 3 serie po 5 powórzeń z 50kg.
No i problem taki, ze przy trzeciej serii i piątym powtórzeniu... ręce jakoś nie chciały
mi wrócić do góry i lekka panika...
Nie czułem w sumie żadnego większego zmęczenia, ani oddechu ani nic, a tu koniec.
Ok, niedawno jadłem i już wczesniej sie bawiłem ławeczką i wczoraj trening i bylem slabo rozgrzany, ale problem
i tak pozostanie w przyszłości.
Jak bezpiecznie wyciskać na ławeczce samemu? Jak 'wyczuć ten moment, że już więcej nie pójdzie?'.
Przy pompkach podciąganiu raz, że to czuję a dwa, ze nie ma żadnego ryzyka.
A tutaj: skończyło sie na tym, że zrolowałem sztangę po klacie i napiętym brzuchu na nogi. 50kg, to wiadomo,
że dramatu nie ma, ale przy 100kg pewnie bym się już uszkodził...
Więc samemu nigdy swojego maksymalnego aktualnego powtorzenia nigdy nie poznam. Ale tutaj po prostu nie czułem też
żeby mi ta ławeczka dała 'wycisk'. W sumie to żadne mięsnie jakoś mnie nie bolały i oddech był w porządku i taki klops...
No bo wiadomo, jak z jednej storny zawsze będę robił wszysto 'bardzo bezpiecznie' to i progres będzie słaby...
A jak znowu przesadzę, to się mogę uszkodzić...
Zmieniony przez - avila w dniu 2016-08-12 19:03:36