Maid - survival of the fittest

Ja tam mam codziennie dzień bez tapety, wczoraj na studniówce pierwszy raz pomalowałam się od 5 miesięcy. :F I wcale nie czuję się z tym źle i nieatrakcyjnie, wręcz przeciwnie. Wszystko siedzi w głowie.
Może kiedyś zacznę się malować regularnie, na razie mi się nie chce.

Na szkolenie to i ja bym się przeszła.

No ja też na co dzień bez, bo wolę rano pospać 40 minut dłużej, chociaż nie ukrywam, że samoocena leży wtedy :p I paradoksalnie makijaż lekki (!!) tylko na siłkę. Ja tam lubię się tapetować i wyglądać suczowato (to można wyciąć) na jakichś fajniejszych wyjściach.

Szkolenia z kobiecej sylwetki super, przystepne i nastawione konkretnie na bliższe zagadnienia, więc polecam.

Zapomniałam się rozciągać po ostatnich nogach i do tej pory masakra na całym ciele :\

Wczoraj byłam na kwasach (takich na twarz w sensie ) i efekt wypalania twarzy, ból jak po kwasach żrących. Wyglądam najgorzej na świecie, siłka przesunęła się o jeden dzień, najchętniej bym w ogóle nie wychodziła A za tydzień powtórka itd.

5x5
wyciskanie skosne 8
sztangielki bok 7
podciaganie [guma]
face pull 20
unoszenie talerza 10
uginanie przedramion wyciag 11.25
prostowanie w opadzie 5
prostowanie ramion podchwyt na wyciagu 8.75
+20 minut interwały

Nic tak nie poprawia humoru jak nowy adidas [wytatuuje sobie logo adidasa na czole]

W empiku fajna sprawa, mozna w calosci zaprojektowac kalendarz. Musze tylko znalezc kogos do przybicia lol

posladki 8-10-12
przysiady na maszynie do odwodzicieli 70 80 90
hip thrusty 10 15 15
bulgary 4 5 5 [ilosc powtorzen = koszmar]
lifty w podporze wyciag dolny 11.25 11.25 13.75
+brzuch

Może zostaniesz twarzą adidasa

czemu tak na kurs w Poznaniu sie nie ubralas?:D ehhh:D

żebyś trzymał ręce przy sobie

racja

Caly dzien dzis mam ochote zjesc cos syfiastego poza makro :/ nawet zaczelam sprawdzac zawartosc pierogow na patelni [dobra], zażenowałam się sobą w tym momencie. Tym bardziej ze jakies z biedrony były.

Jutro zamawiają pizze ale odpuszcze, bo na dniach urodziny mamusi i oby było cos fajnego to zjem. Jak nie bedzie nic to slabo. Zjadlabym sobie platki z zimnym mlekiem, pozniej czitosy, jakies fajne ciastka maslane albo delicje albo z czekolada, pozniej milke oreo i jelly bean a na koncu przez 4h bym się zwijala z bólu :p stare świnkowe czasy, rozmarzylam sie.

Na siłowni dzisiaj cudowne pustki, o 21 bylam jedyna w strefie cardio
8-10-12
mc 40 42,5 45
podciaganie [guma] 8 7 6
wioslo 25 25 25
szrugsy 30 30 35
uginanie przedramion z suspinacja 6 8 8
uginanie przedramion 6 6 7
+20min interwaly [wieksza intensywnosc dzis]

Dzisiaj sauna i piątki już nie będą dniem nóg
Od teraz śmigam na zajecia taneczne [nie zadne towarzyskie, bo to nie moje klimaty] i jest ogieen na czworo i dwuglowych mocniejszy trening niz ten na silce, ale sie jaram bo fajne rzeczy.