Szacuny
203
Napisanych postów
8582
Wiek
36 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
74835
Uważam, że bez sensu się uzależniać od smaku odżywki. Potem właśnie człowiek na łatwiznę idzie i wszędzie ten proch, niby po trochu ale w co drugim posiłku i koniecznie codziennie Wiadomo, że to dla ludzi i raz na czas można sobie nawet tylko dla smaku dodać. Moim zdaniem proch codziennie nie jest dobrym rozwiązaniem.
Skoro się przykłada uwagę do jakości jedzenia i dba o to żeby produkty były wartościowe i eko to na kij łączyć je z tymi sztucznymi substancjami
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
het - patrzysz z perspektywy osoby, która jest zmuszona do jedzenia tak, a nie inaczej. Ja bym nie popadała w skrajności. Ortoreksja jest chyba jeszcze gorsza do wyplenienia niż strach przed jedzeniem ;)
Szacuny
203
Napisanych postów
8582
Wiek
36 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
74835
jur, bez przesady Jedzenie odżywki rzadziej niż codziennie to nie ortoreksja
Wiadomo, że każdy wybiera własny sposób na siebie. Moja wypowiedź miała na celu zwrócenie uwagi Polin żeby się nie zamykała na utarte przyzwyczajenia i pamiętała, że zjedzenie np. jajka zamiast odżywki to zawsze lepszy (bardziej odżywczy) pomysł. Więc jeśli ma na to czas i możliwość, to niech nie idzie na łatwiznę z odżywką tylko coś zakombinuje. Nie powiedziałam, że ma wywalić odżywkę na amen i nie "tykać nawet kijem przez szmatę".
No i wiesz... nie jestem w sumie do niczego zmuszona, sama to wybrałam. Nie sprawia to, że mam klapki na oczach i jestem ograniczona na jedno rozwiązanie. Nie jestem też ortorektyczką. Moich metod nikomu nie wciskam, nawet nie proponuję.
Szacuny
10
Napisanych postów
243
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
4402
jur zgadzam się z Tobą, że nie można popadać w skrajne postawy :) umiar najlepszy na wszystko ;)
Het myślę, że każdy musi znaleźć sposób na siebie :) ja wciąż szukam i coraz lepiej poznaję swój organizm, niemniej imponuje mi to, że "przywróciłaś" sobie @, podziwiam Twoją determinację i kibicuję Ci bardzo :) Twoje rady i wskazówki zawsze mile widziane ;)
Szacuny
11149
Napisanych postów
51567
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Wiem, że nie jesteś - nie sugeruję tego, byłoby to złośliwie wiedząc, ile pracy wkładasz w ogarnianie swoich ograniczeń żywieniowych - jesteś moim guru miskowym. Ja po prostu dodaje ten n-ty punkt widzenia. Osoby, u której staranie się za bardzo kończyło się chyba gorzej, niż lepiej. Gdzieś tam jest ten balans, o którym rozmawiałyśmy, między zdrowiem fizycznym i psychicznym, u każdego optimum jest gdzie indziej. Ja czuję niesamowitą ulgę, odkąd przestałam się zmuszać do jedzenia tych 130g białka na dobę.
Szacuny
369
Napisanych postów
11555
Wiek
12 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
103176
Het odpuśc trochę, proooszę... Ja mam np proch codziennie. Po pierwsze - nie wyjem 160 gramów białka, po drugie - byłam pasiona za dziecka słodkim i uzależnienie było wysokie..
Tak - lubię smak słodkiego i nie mam żadnych obaw żeby to powiedzieć. A jak ktoś będzie mi to wytykał że jestem za słaba psychicznie i nie daję rady - to powiem mu żeby spadał i zrobię się cholernie niemiła.
On daje radę - OK, ja nie.
I kit czy jem równo czy też nie - szczególnie w stanach stresu gdy nie dojadam - pociąg do słodyczy jest makabryczny. Białko jest dla mnie ratunkiem.
Poza tym jeśli będę się szarpać zeby na maxa wykorzenić moje nawyki - tutaj uznawane za zuo - to nie wykorzenię żadnego i do tego jeszcze będę miała poczucie winy że zaliczyłam wpadkę. Do tego trzeba dodać że świat mamy tak wypełniony dookoła chemią że trudno jest powiedzieć co teraz nam szkodzi a co już nie.
Dziewczyna się stara i na pewno łatwo jej to nie wychodzi, więc chyba nie ma co jej wytykać tej odrobiny czegoś tam niezbyt naturalnego dodanego do posiłku.
Zmieniony przez - Corum w dniu 2015-09-25 12:31:45
Szacuny
203
Napisanych postów
8582
Wiek
36 lat
Na forum
9 lat
Przeczytanych tematów
74835
Rany... dziewczyny, mam wrażenie, że się nie zrozumiałyśmy.
Corum, nie wiem co mam odpuścić, przecież się o nic nie handryczę.... Nikomu nie wytykam, że jest słaby psychicznie skoro używa odżywkę białkową. 120 g białka, 160 to różnica tak nawiasem. Nie chodzi o to, żeby się szarpać tylko znaleźć równowagę. Skoro tyle nam rzeczy szkodzi, to oczywiście można machnąć ręką na syf wszelaki i nie zwaracać na to uwagi. Można też starać się go jednak ograniczać. Każdy wybiera to, co dla niego dobre, wygodne, najlepsze w subiektywnej ocenie i jest ok.
Mam wrażenie, że Polin normalnie odebrała moją uwagę, bez spiny i przekonania, że wzbudzam w kimś poczucie winy i namawiam do odmawiania sobie wszelkich przyjemności.
Szacuny
369
Napisanych postów
11555
Wiek
12 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
103176
No nie zrozumiałyśmy się Het. Bo te zwrócenie uwagi o 30 gramów to tak dla mnie wyglądało trochę.. Ale mogłam to źle odebrać - sorry. Zresztą jak zauważyłaś nie tylko moja reakcja była taka - więc może sposób Twojej wypowiedzi a nie jej zamysł dał nam impuls do popełnienia wpisu w tym dzienniku A machanie ręką na syf... Niekoniecznie - my się po prostu do niego powoli przystosowujemy.. Coraz bardziej jęczymy na produkty naturalne, coraz lepiej wchodzi to co kiedyś było nie do przyjęcia. Widać to szczególnie po obecnych nastolatkach. Żrą chemię a uczulenie mają na całą przyrodę dookoła. Myślę że wyjaśniłyśmy sobie sprawę I dalej już tu nie śmiecę w temacie.