dzień 56. (11. dzień cyklu @, jeszcze jakieś resztki krwi, no 11 dni to jakiś rekord – co prawda nie leciało non stop, ale i tak)
sen: po 00: 9,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, herbata zielona
suple: Castagnus x2
Oj dobra, to mięso tłuste/nietłuste i liczenie znowu wydaje się wątpliwe - powpisywałam pół na pół
Trening D
Plecy (20)
zakres: 10-8
1. MC 5x
55x10/60x10/65x10/70x8/75x6 [R:20/40; niżej niż ostatnio zaczęłam, bo 1.25 były zajęte]
57.5x10/62.5x10/67.5x10/72.5x8/x8 [R:35/45; przedostatnia seria nie na maksa ]
55x10/60x10/65x10/70x10/75x8 [R:15/35/45; przy większych ciężarach lekko czułam ten lewy chyba obły większy, który tydzień temu praktycznie uniemożliwił mi wykonywanie wiosła]
2. Inverted rows 3xmax
15/14.5/15 [robione jako 3.; schodzone nisko]
15/13.5/11.5 [schodzone nisko]
15/14.5/11.5 [1. seria nieopuszczana do końca, 2 następne już bardziej, wszystkie
oczywiście ze zgiętymi nogami ]
3. Przyciąganie drążka górnego nachwytem w siadzie 5x
30x10/x10/35x10/x8.5/40x6 [R:20; robione jako 2.]
30x10/x10/35x8/x8/x7 [R:20x12; lepiej niż ostatnio, ale gorzej niż przedostatnio, także coś tu „po drodze” zwaliłam]
30x10/35x6.5/30x10/35x6.5/30x10 [mało w porównaniu do poprzedniego ...35x10/x10/x8.5 – może za szybko to 35kg]
4. Wiosło sztangielką 4x
8x10/10x10/12x10/x9 [R:6]
8x10/10x10/12x10/x10 [R:6; nie wychodziłam poza 12-ki, bo pilnowałam techniki – raczej w miarę ok, tzn. lepiej niż gorzej]
6x10/8x10/10x10/12x10 [R:6; ok – nawet w miarę wyczułam to ćwiczenie, w końcu]
5. Ściąganie drążka prostymi rękami 3x
30x10/32.5x10/35x9+1 [w sumie powinnam zejść z ciężarem, żeby lepiej czuć plecy]
30x10/32.5x10/35x6+1+1+1 [R:25; muszę się tutaj przyjrzeć technice, bo chyba ustawiam za duże obciążenie]
27.5x10/30x10/32.5x10 [R:22.5; ostatnia seria z przerwami]
_____________________________________________________________________________________
+ na koniec potrzymałam hantle: 2x22.5kg/2x22.5kg/2x22.5kg (25-ki zajęte); potem w domu chyba też trochę powisiałam na drążku.
8.09.15r., wtorek
dzień 57. (12. dzień cyklu @)
sen: 00: 9,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z serc
suple: Castagnus x2
Po 3. posiłku mnie wydęło, ale nie widzę winowajców (jedynie to, że później odbiło mi się czekoladą), a 4. zjadłam bez sensu, bo zrobiło mi się po nim niedobrze ;/ Co nie przeszkadzało, żeby potem burczało mi w brzuchu...
Trening A
Klatka piersiowa + triceps (14+9)
zakres: 10-8
1. WL 5x
27.5x10/30x10/32.5x10/35x10/37.5x5 [R:20/22.5/20skos]
27.5x10/30x10/32.5x10/35x10/37.5x7 [R:20/22.5/20skos]
27.5x10/30x10/32.5x10/35x10/37.5x7?8?? [R:WL6+6/rozpiętki3+3/20/22.5/skos20]
27.5x10/30x10/32.5x10/35x10/37.5x6 [R:20/22.5/20skos; ostatnia seria nie wiem, czy maks]
2. Pompki 3xmax
12/10/11?
12/11/11.5 [btw, to nie są pompki „cycem do ziemi”, ale sie staram i jest ciężko]
13/10/9.5 [czułam zmęczenie]
14/12/11 [lepiej mi się robiło – może przez mniejszy zakres powtórzeń w 1.?]
3. Wyciskanie hantlami na skosie 3x
10x10/12x10/14x9 [R:8; ostatnia seria wymęczona już z kulejącą techniką; mniej więcej od początku czułam prawego bicepsa lub coś w okolicach]
10x10/12x10/14x9 [R:8, te 14-ki to już tak mniej pewnie i trochę gorzej czuję generalnie, ale dzisiaj całość była raczej dobrze czuta]
10x10/12x10/14x6 [R:8; słabiej – j.w.]
10x10/12x10/14x8 [R:8]
4. Rozpiętki 3x
8x10/x10/x8 [R:6]
8x10/x10/x10 [R:6; bez progresu, bo technicznie nie dałabym rady; poprosiłam o sprawdzenie z 8-kami i jest ok, tylko muszę się bardziej skupić na ruchu]
8x10/x10/x10 [R:4/6; chyba trochę lepsza ta technika, ale muszę kogoś poprosić o sprawdzenie, w każdym razie na 10-ki się jeszcze nie rzucam]
6x10/8x10/x10 [R:4; 8-kami robię średnio technicznie]
5. Odwrotne pompki 3x
10/12/14 [R:cc; 14-ki były zajęte i też z powodu braku mocy zaczęłam niżej]
14x9/x10/16x8 [R:cc; na innych niż zwykle ławkach]
12x10/14x10/16x10 [R:cc; szczególnie przy ostatniej serii bolały mnie nadgarstki – robię coś źle czy to może „taki urok” tego ćwiczenia (jak np. obolałe kości przy hip thrust)?]
12x10/14x10/16x8 [R:cc; z 16-ką już wyżej schodzone; zrobiłam potem Uginanie ze sztangą 7.5x12/10x10/12.5x10/15x6, bo myślałam, że z bicepsami ok i że może jednak nie zmienię układu, ale było ciężko, więc zamieniam te bicepsy z tricepsami]
6. Wyciskanie francuskie leżąc 3x
12.5x10/15x9/x9 [R:10; ciągnęło mnie w bodajże lewym przedramieniu]
12.5x10/15x10/17.5x7? [R:10]
12.5x10/15x10/x10 [R:10; właściwie od początku ciężko]
10x10/12.5x10/15x10/17.5x3 [ostatnia seria dodatkowa, bo to rzeczywiście jeszcze za dużo; jeden pan mi powiedział, że robię bardziej lewą stroną i rzeczywiście – patrz niżej]
7. Wyciskanie francuskie stojąc jednorącz 3x
4x10/5x10/6x8 i 6x7 [R:3; oczywiście zapomniałam zacząć prawą]
4x10/5x10/6x6 i 6x5 [z przyzwyczajenia zaczęłam lewą ręką, stąd w ostatniej serii różna liczba powt.]
4x10/5x10/x10 [R:3; od prawej]
4x10/5x10/6x9 i 6 [zaczynam od lewej, która okazuje się być silniejsza od prawej, więc teraz będzie odwrotnie]
_____________________________________________________________________________________
Lekkie DOMSy dwugłowych, pupy i... tricepsów (już przed treningiem) – stąd ciężko mi się robiło właściwie wszystkie ćwiczenia.
Po dzisiejszym treningu doszłam do wniosku, że zmieniam go nie w październiku, tylko po tym tygodniu. Trudno, będzie "latanie po treningach". Regresy, brak mocy, brak ochoty - nie podoba mi się to. I 4 DT z różnymi partiami są nie dla mnie ze względu na słabą regenerację przy nich (jak np. dzisiaj – klatka+triceps po plecach słabo poszły). Poza tym w tym momencie w ogóle 4 dni to raczej jakoś za dużo. Jestem zbyt zmęczona, ogólnie odczuwam jakiś brak sił. Zrobię jeszcze z tego zastawu nogi i barki+biceps, a od przyszłego tygodnia ruszam z... no właśnie: albo jakimś FBW, albo splitem 3-dniowym (coś poszukam). Trzecia opcja: góra/dół, siłowo-wytrzymałościowy – mam w zanadrzu trening-samoróbkę, ale 4-dniowy, co w tym momencie mnie przerasta, więc zachowam go na "lepsze czasy".
9.09.15r., środa
dzień 58. (13. dzień cyklu @)
sen: 1 : ponad 8h
płyny: woda, woda z brokułów, woda z gotowania cukinii, pokrzywa z trawą cytrynową; octu brak, bo zimno – piłam go w sumie na orzeźwienie
suple: Castagnus x2
Miska niedojedzona, bo zjadłam pół omletu wieczorem (nie chciałam się obciążać na noc, szczególnie, że ostatnio nie zawsze potrzebnie późno jadłam + nie byłam jakoś głodna). Za to ochota na jeszcze więcej warzyw nie mija
Aha, trochę odbijało mi się po sercach, więc może one wczoraj też mi jakoś nie podeszły - zobaczę przy następnym spożyciu.
DOMSy klatki przy pachach i tricepsów – te pod wieczór silniejsze, później też doszły jeszcze bicepsy
Dziś też zmęczenie dało mi się we znaki. Ogólnie nie chce mi się dosłownie nic i zastanawiam się, czy jest naprawdę tak kiepsko fizycznie, czy dopadło mnie jakieś lenistwo po prostu Nawet pojawiają się myśli, żeby zrobić sobie w ogóle przerwę od treningów - ale nie wiem, czy to nie przesada, skoro odpoczywałam całkiem niedawno, bo 4-10 lipca był tygodniem bez treningów. (Chociaż jak to teraz napisałam, to zastanowiłam się - wychodzą 2 miesiące i właściwie nie wiem, czy to dużo czy mało i co ile dobrze jest zrobić przerwę?)
Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-09-09 22:22:58