[spam] Laski, wóda, dużo słegu, to nir dla mnie, robię redu

u mnie 340 i wiecznie na głodzie

Na początku było ok, teraz coraz gorzej, mam ochotę na taką dziką świniomasę, chociaż ja, żeby się zalać mega, musiałbym jeść chyba 1000g węgli

to dołóż tych kcal, organizm zrozumial, ze ma jeść

Ale rozplanowałem to tak, że od przyszłego tygodnia będzie podział taki:
Poniedziałek - DT (żarcie)
Wtorek - DNT (odpoczynek od żarcia)
Środa - DT (żarcie)
Czwartek - DNT (odpoczynek od żarcia)
Piątek i sobota - DT (żarcie)
Niedziela - DNT (odpoczynek od żarcia)

W takiej sytuacji nie ma opcji, żeby jedzenie mnie męczyło, nawet, gdy wejdę na powiedzmy 700g węgli. Będę wiedział, że następnego dnia będzie więcej luzu.

siema, nie koniecznie max

wystarczy żebyś jadł, rzadko i dużo ale fast foody , cukry + nic nie robić

i to nie problem

rotacja ok :)

dideek

to dołóż tych kcal, organizm zrozumial, ze ma jeść

Tu chodzi o co innego - ma rosnąć. Tu nie o apetyt się rozchodzi.

Dzisiaj już 67.8kg +1kg chyba w porównaniu z wagą sprzed kilku dni, ale sam nie wiem, jak to odczytać. Czy to po prostu jakieś tam wahanie, czy już idzie do przodu coś i teraz będzie leciało. Czas pokaże.

mi się waga rozładowała, a jestem zbyt leniwa żeby pójść do sklepu po baterie

przekichane