Szacuny
0
Napisanych postów
100
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
1416
Policja?
Mojej mymy kolezance ktos wyrwal torebke, a wlasnie miala wyjechac za granice wiec w torebce byly bardzo wazne dokumenty jak, wiza, paszport, dowod osobisty itp. oraz okolo 400 doloarow.
Pojechala wiec na najblizszy komisariat, i sglosila kradziez ... podajac miejce i rysopis. Podkresila bardzo mocno ze nie zalezy jej na kasie w wysokosci (iles tam), ale chce tylko odzyskac dokumenty.
Pojechal patrol po 15 min. wrocil z torebka i dokumentami.
Czemu tak szybko? Np. umnie na dzielni to policja wie kto od czego, kto diluje kto kradnie i w jakich rejonach ... sorry to nie jest korupcja typu ze wpolpracuja z duzymi grupami przestepczymi ale z plotkami.
---------------
Co do przygod zwiazanych z napadaniem itp.. To ja mam juz do tego szczescie, cwaniaczkow jakos domnie dziwnie ciagnie, naszczescie przez ostatnie lata, nauczylem sie podstawowych "zasad unikania ..."
Raz zostalem okopany przez okolo 10 osob - za co za nic, nie mialem nic przysobie tak poprostu bo sie im nudzilo.
A w kolejnych okolo 10 lub wiecej przypadkow wychodzilem calo. Jakis lud szczescia?
Teraz nabieram pewnosci siebie, i jak widze dwoch podbnej postury domnie, to pewnosc odgrywa duza gre.
Umnie w gdansku, najczesciej aby nie zostac okardzonym i sie mieksza na dolnej oruni no i w sumie na gornej ... to wystarczy o tym poindformowac i w wiekszosci wypadkow, odchodza.
To ratuje nawet osoby z innych dzielnic ale zeby znali jakies ulice z oruni i mogli poinformoiwac po zapytaniu przez nich z jakiej uluci jest :P.
Ps. okradli kolesia przed impreza juz chcieli lac, kiedy spytal sie jedn z jakiej jest dzielnicy powiedzil ze z dolnej oruni oddali mu rzeczy powiedzeli soorry stary ehh.
Szacuny
9
Napisanych postów
4597
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
15690
taaa u nas we wrocku tez byla taka dzielnia kto przez nia szedl w nocy znikal wiec nazwa trujkat bermudzki tam mieszkac to nikt cie nie ruszyl ale za to wychodziles po chleb a wracales z kosa w plecach daltego nikt tam raczej nie chcial mieszkac
co do tej przygody z policja to o ch ci czlowieku chodzi babka powiedziala ze na kasie jej nie zalezy tylko na dokumentach zlodziejom natomiast dokumenty byly potrzebne jak psu buty ot tranzakcja wiazana i wszyscy sa zadowoleni... nie sztuka jest wiedziec kto ukradl sztuka jest mu to udowodnic.. a jak gosciu siedzi w tej branzy to mu nawet nie udowodnisz ze wychodzil z domu tego dnia bo go widzialo 20tu sasiadow + cala reszta znajomkow przypadkiem bedaca w tym czasie u niego na bibce... widocznie wracaja stare czasy gdzie wszyscy zyja obok siebie zlodzieje szanuja policje policja daje zyc zlodziejoma i spoleczenstwo nie moze narzekac
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Mnie kiedyś też skroili. Ukradli komórkę, złamali nos i trochę obili głowę. Jak tylko wróciłem do domu rodzice zadzwonili na policję. Policjanci przyjechali, popytali co i jak, napisali coś w notesiku i poszli sobie. Zrobili jeszcze radiowozem rundkę przez osiedle. Już mi się wydawało, że tyle ich widziałem, ale tydzień później dostałem telefon z komisariatu, że jednego z nich złapali. Okazało się, że dzień po tym jak skroił mnie, pobił z kumplami jakąs kobietę i zabrał torebkę (miała w niej kartę do bankomatu a w dowodzie napisany PIN). Później z konta w banku wypłacili ponad 2000 zł. Na początek kolo dostał 3, albo 6 miesięcy tymczasowego aresztu (nie pamiętam dokładnie). Była sprawa w sądzie, dostał 2 lata w zawieszeniu na 5. Ale najlepsze w tym wszystkim było to, że po 2 miesiącach tymczasowego wyszedł na wolność. Okazało się, że "współwięźniowie" o mało go tam nie zabili (bo się dowiedzieli, że pobił kobietę) i adwokat napisał jakieś podanie do sądu, żeby go wypuścili.
Co do pracy policji nie mam żadnych zastrzeżeń. Robili co mogli, a że mogli niewiele...
Jak byłem na komisariacie to widziałem obraz nędzy i rozpaczy. Większość policjantów musiała na własny koszt kupić maszyny do pisania (jedną z nich trzeba "naprawiać" co chwilę łyżką), paliwo do radiowozów dostają tylko na określoną ilośc kilometrów, a z niedomkniętych szafek wystają opony. :/
I jak oni mają cokolwiek zdziałać skoro nie mają na to pieniędzy?
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Nutka przypomnienia:
"walka uniknięta jest walką wygraną"
Nie miejcie więc do siebie zarzutow gdy dacie dyla w dluga...
Walczcie z honorem, do krwi ostatniej (albo nie
Kto ma zaszczyt uczyc sie sztuk walki niech poczyta sobie etykiete Dojo.
Kto nie ma tego zaszczytu, niech przeczyta rowniez.
Odwazny umiera raz, tchoz wielokrotnie (ostroznie)
A tak normalnie, to trzy zasady.
-wzrok.
-postawa.
-sposob mowienia.
I czerpcie ze sztuk walki filozofie. Przede wszystkim.
Szacuny
11148
Napisanych postów
51566
Wiek
31 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Witam. Większość z porad na forum dotyczących sytuacji, gdy dres/dresy do Was podejdą w celu wymuszenia mówi ogólnie: "walcz i uciekaj" ; "odwróć uwagę i uciekaj" czy po prostu "uciekaj" itp. Wszystko fajnie, jeśli jesteście sami czy tam z kumplem. Ale czy ma ktoś propozycję co by zrobić jeśli jesteście z dziewczyną, która nie jest notabene sprinterką i jeszcze do tego ma ubrane szpilki, podczas gdy do Was podchodzi cwaniaczek (jego koledzy stoją 10m dalej i obserwują) i żąda "skromną darowiznę"?