SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Cichociemny/Dziennik

temat działu:

Trening w domu

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 41708

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Kiedyś gdzieś czytałem, że więcej niż 2 jajka na tydzień na tyto nie zdrowo. Mit?

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2014-12-25 14:13:08

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Zauważyłem, że kocham planować i podsumowywać. No więc zacznijmy od podsumowania.

Nie licząc dziwnej wysypki na łokciach, która powoli zanika, strzelającego od miesięcy (może nawet więcej niż miesięcy) nadgarstka i strasznie popsutego humoru przez zimę i dzisiejszy śnieg (a szkoła niedługo wraca... no nic, trza rower przygotować), to czuję się zdecydowanie znakomicie. Jestem nawet skłonny przyznać, że jeśli chodzi o formę zdrowotną i taką bardziej ogólną, to jest najlepiej od lat.

Cóż... Spowodowane jest to prawdopodobnie coraz zdrowszym trybem życia wynikającym z regularnych treningów, zdrowego odżywiania (no aż na takie zdrowe to mnie nie stać, ale myślę, że jest naprawdę ok, bo staram się wyhaczać jakieś owoce, warzywa i posiłki są w miarę możliwości zróżnicowane), tego że staram się spędzać trochę czasu na świeżym powietrzu, no i pewnie też swój udział ma jeżdżenie rowerem do szkoły (z 200 kilosów zrobiłem pewnie w sumie w tą i z powrotem przez te parę miesięcy).

Wigilia? Bardzo dużo rybki zjadłem (nie znam się na tym, ale to ta w bułce tartej, bo niestety inne mi nie podchodzą, ale chociaż tyle), no i do tego jeszcze parę rzeczy skubnąłem, a z tych niezdrowych rzeczy to jedynie parę (góra 3) szklanek coli, z 10 cukierków i troszkę czekolady (chyba akurat takie ilości słodyczy wcale nie są niezdrowe).

Na początku mojego skromnego FBW odczułem mocno przerwę w trenowaniu (czułem różnego rodzaju bóle, przeskoki jakieś, skurcze itp.), ale z biegiem czasu wszystko się ustabilizowało i teraz czuję, że wróciłem do przyzwoitości swego rodzaju, której mi brakowało :D

Jeszcze sylwester przede mną, który tak naprawdę zapowiada się źle (pod względem odbicia się na formie, zdrowiu itp.), no ale że tak to ujmę - będzie to prawdopodobnie ostatnia noc rozpusty aż do wakacji (urodzin, które mam 20 lutego nie obchodzę od dawna). No nic, byle to przeżyć i załatać wszystkie niepożądane skutki.

Plany!

Biorąc pod uwagę powyższe fakty, oraz to, że mój przyjaciel dał mi w prezencie warty 85 zł karnet do centrum wspinaczkowego umożliwiający mi treningi do połowy lutego (nie mogłem sobie wymarzyć lepszego przyjaciela, serio [nie chodzi tu o sam prezent, ale o całokształt]), oraz 100 zł z wigilii - to jeżeli jeszcze dozbieram jakieś 20 zł, a po skończeniu się ważności bieżącego karnetu dam sobie przerwę jakieś dwa tygodnie, to w przybliżeniu mam wspinaczkę do końca roku szkolnego (!!!).

Jutro piątek, a więc planowo mam trening. Jeszcze nie wiem, czy będzie on wyglądał tak jak poprzednie, ale raczej tak (prawdopodobnie poniedziałkowy, ostatni w roku również będzie taki jak poprzednie). Na początku nowego roku możliwe, że jeszcze z tydzień potrenuję tak, a potem włączam wspinaczkę, więc zapewne troszkę wszystko ulegnie zmianie. Nie mniej jednak nie zamierzam rezygnować z jakichś partii ciała na rzecz treningów wspinaczkowych i dalej będzie FBW, tylko pytanie: jak często i... jak?

Ciągle mi siedzi w głowie Lafay. Trening ten nie należy do najprostszych, ale w książce jest pokazanych tyle możliwości modyfikacji, że naprawdę poważnie o tym myślę. Trenowałbym nim góra dwa razy w tygodniu, co w połączeniu ze wspinaczką myślę że niesie za sobą konkretne efekty.

Dwóch rzeczy się boję w Lafayu:
1. Motywacja - jak wracam ze szkoły w dzień, w którym mam lekcje od 7:10 do 14:20, to odechciewa się żyć.
2. Dipsy - ostatnio to ćwiczenie mimo swojej zaje*istości jakoś sprawia mi kłopoty. A to coś boli, a to coś strzela, a to skurcz... Sam nie wiem...

Jednak mimo wszystko chyba spróbuję. No nic, to chyba na tyle :D




Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2014-12-25 21:10:14

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Dzisiejszy trening się nie odbył z uwagi na fakt, iż jutro idę do CW. Wyliczyłem, że do połowy lutego dokładnie co tydzień będę tam się zjawiał, co odbija się na moich treningach w następujący sposób...

Poniedziałek: FBW
Wtorek: Rest
Środa: FBW
Czwartek: Rest
Piątek: Rest
Sobota: Wspinaczka
Niedziela: Rest

Myślałem nad innym układem (FBW w poniedziałek i środę), ale stwierdziłem, że chcę być maksymalnie efektywny w sobotę i chyba taki układ zdecydowanie będzie najlepszy. Kwestię serii i powtórzeń ustalę sobie pewnie dopiero w trakcie tych treningów FBW (ocenię swoje możliwości), ale tak naprawdę na dłuższą metę nie ma to większego znaczenia, bo to ma na celu tylko i wyłącznie przygotowanie do Lafaya (chcę utrzymać formę póki co). Ostatecznie rozkład dni treningowych/nietreningowych będzie wyglądać tak samo aż do połowy lutego z tym że jak już wspomniałem - FBW zostanie zastąpione przez Lafaya. Później planuję przerwę od wspinaczki na góra 3-4 tygodnie, ale nie znaczy to, że będę się opierdzielać - po prostu będzie Lafaiuf wincyj!

Nie wiem czy podołam, ale czuję taką swoistą rutynę i przyzwyczajenie do treningów, tak jakby już rzeczywiście stały się częścią życia - chcę to wykorzystać przechodząc na Lafaya :)

Jeszcze co do jedzonka... Powoli, małymi kroczkami staram się układać mini dietkę na masę. Zapotrzebowanie w zaokrągleniu 3000 kcal :) Jakoś to będzie!

PS.: Zacząłem pisać przed 24 - pierwszy post, który pisałem dwa dni!

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Dzisiaj miała miejsce moja 4 wizyta (w życiu) w centrum wspinaczkowym i pierwsza z karnetu. Dotarłem mniej więcej o godzinie 18 (właśnie wtedy zaczyna się wspinać mój były trener i mniej ludzi jest niż w środku dnia). Migiem się przebrałem i do boulderowni...

Rozgrzewka była, chociaż według trenera zdecydowanie za krótka , trawers taki naprawdę całkiem fajny i troszkę boulderów... Z początku troszkę się przeraziłem, bo kurcze naprawdę siły mi brakowało, ale później jak się solidnie rozgrzałem było naprawdę ok. W pewnym momencie (pod koniec boulderów) miałem naprawdę bardzo, bardzo nie miłą niespodziankę, a mianowicie odezwał się nadgarstek. Ostatnio wspominałem, że od dłuższego czasu ciągle coś mi strzela w nim i dzisiaj doszło wręcz do bólu, ale tylko na początku.

Później przenieśliśmy się na liny, to zapytałem o ten nadgarstek, wyjaśniłem sytuację i trener powiedział mi, że jest coś takiego jak "zespół cieśni nadgarstka", który występuje głównie u... wspinaczy :P No to wchodzę na starą dobrą wiki i pewne zdanie przykuło moją uwagę: "Najważniejszym sposobem na leczenie jest nieużywanie chorej ręki. Przy lekkim uszkodzeniu nerw regeneruje się po około 3–4 miesiącach."

No to nie jest zbyt różowe stwierdzenie dla mojej sytuacji karnetowej... No ale jak już udam się do lekarza to mam nadzieję coś mi miłego powie :)

Co do lin jeszcze, bo w sumie o to tu chodzi :P

Było naprawdę ok. W paru momentach coś nie szło, ale głównie robiłem drogi, chociaż pod koniec już niezła buła była i nie udawały się nawet takie proste. No ale jak to trener stwierdził - skoro regularnie się dotychczas nie wspinałem odkąd skończyłem gimka, to mam prawo :D

Z tych dróg, które jednak zrobiłem - największą trudność sprawiła czarna. Udała się za 4 razem (czyli już nie sztuka XD), ale kurcze muszę przyznać, że miód i malina... Strasznie mi się spodobała, a szczególnie na początku, bo były fajne przeskoki nogami (ale to nieprofesjonalnie brzmi...). No na usprawiedliwienie powiem, że w pierwszej próbie złapał mnie skurcz nad udem, bo trzeba było całkiem wysoko kopyto podnieść. Pod koniec też była taka droga, że naprawdę wysoko musiałem sięgnąć stopą, ale jakoś gładko poszło, chociaż jej nie zrobiłem, ale zaliczyłem spore urwanie naskórka, ale to się naprawdę często zdarza, szczególnie takim dzikusom jak ja, co lubią sobie strzelić...

Chcecie żebym zrobił jakieś małe zbiorowisko wyrażeń używanych we wspinaczce? Bo może nie do końca rozumiecie niektóre... O ile ktoś to czyta poza mną heh :D

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
No i znowu wspinaczka mi się trafiła! Podreptałem ładnie do gimka gdzie razem z moimi dwoma byłymi kompanami (za czasów cotygodniowej wspinaczki w gimnazjum) wspinaliśmy się. Wczoraj troszeczkę zabalowałem i odnoszę wrażenie, że jednak się to odbiło na moich możliwościach i zrobiłem tylko dwie drogi (jeden z kolegów zrobił tylko jedną, a drugi od cholery, ale forme ma :D) z ośmiu, które tam są. Strasznie żałuję, że już tam się regularnie nie wspinam, bo są wyzwania i to potężne...

Kolejna wspinaczka w sobotę - po niej już pewnie spróbuję dorzucic lafaya :)

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 195 Napisanych postów 5637 Wiek 36 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 43870
co do jaj to mit
znam wielu ludzi co je ok 10 jaj dziennie ( ja sam) cytując klasyka "i żyje i dobrze" ;)

Doradca w dziale Alternatywna Droga
Instruktor Sportów Siłowych
Dietetyk

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 12867 Wiek 31 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 90343
Mi osobiście taki słownik nie potrzebny, większość rzeczy zrozumiałem, a jak czegoś nie wiedziałem wujek google podpowiadał.

Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Ok, to spoko :D

W poniedziałek libacje alkoholowe na jak to ujął kumpel "before party", a i w sylwka była rozpusta nie mała... W organizmie takie spustoszenie pewnie narobiłem, że głowa mała, ale 2015 stuknął i biorę się do roboty!

Od następnego tygodnia będzie takie cuś:
Poniedziałek: Lafay
Wtorek: Rest
Środa: Lafay
Czwartek: Rest
Piątek: Rest
Sobota: Wspinaczka
Niedziela: Rest

W tę sobotę też się wspinam jakby co :) Jutro jeszcze chyba idę do lekarza po skierowanie do neurologa w sprawie problemu z nadgarstkiem.

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 776 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 5713
Trening 1 - 3.01.2015
Rodzaj: wspinaczka, piąta wizyta w CW Gato

No to dzisiaj zaliczyłem piątą wizytę w centrum wspinaczkowym w życiu. Przez pierwsze 2 godziny z hakiem towarzyszył mi kolega, który jednak musiał troszkę wcześnie wyjśc (po 18), ale właśnie przyszedł pan Michał (trener z gimnazjum), więc lajtowo można było kontynuowac (a tak na marginesie kolega to mistrz gimnazjum we wspinaniu na czas 2014 (ja byłem drugi (ale i tak byłem lepszy w we wspinaniu na trudnosc!))).

Tak czy siak, mega progres dzisiaj był. Wszystkie drogi, które zrobiłem - zrobiłem za pierwszym razem za wyjątkiem jednej, która pękła po drugiej próbie. Dwóch nie udało mi się zrobic z tych, z którymi się stykałem, ale za tydzień myślę, że się uda (jedna z nich była naprawdę prosta, tylko robiłem ją jak byłem już naprawdę opadnięty z sił).

W każdym razie jestem na dziś spełniony. Wracając do domu spotkałem się z pełną aprobatą dla mojej pasji, a mianowicie "PRZESTAN SIE INTERESOWAC TAKIM G*WNEM" i ze wydaje kase na "takie g*wn"o. No nieźle

A lafay już się zbliża!

Zmieniony przez - Cichociemny w dniu 2015-01-03 23:29:43

Przyznanie Sog'a to nagroda dla osoby która Ci pomogła. Pamiętaj o tym, nie rozdawaj ich na lewo i prawo.
http://www.sfd.pl/Cichociemny/Dziennik__trening_Proteo_System-t837175.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 50 Napisanych postów 12867 Wiek 31 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 90343
Dawaj tego Lafaya i zacznij jeść, czekam na normalny trening.

Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Prośba.. Plan

Następny temat

Zamiana ćwiczeń na inne - pomoc

WHEY premium