Witam
Kilka słów o mnie: mam 21 lat, 181cm wzrostu, zawsze miałem bardzo chude koniczyny i w związku z tym piórkową wagę:) Pewnego pięknego zimowego dnia, kiedy po raz kolejny usłyszałem od koleżanki "pieszczotliwą" uwagę w stylu "ale z ciebie chudzina" postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Myślę, że jest wielu facetów, którzy mają podobny problem. Ciekaw jestem czy uda mi się być żywym dowodem tego, że można na własną rękę zmienić ten stan rzeczy bez wydawania majątku na siłownię i suplementy.
Rozmowa z koleżanką miała miejsce w okolicach stycznia. Poczytałem forum, zacząłem stosować trening Mawashiego (3x/tyg), dużo jeść i przez miesiąc z 63kg dobiłem do 66. Dodam, że tłuszczyku u mnie jak na lekarstwo, same żyły:) Właśnie z tego okresu są poniższe fotki(robione spod dziwnego kąta, aparat był mniej więcej na wysokości jajek;). Po pierwszym 1,5 miesiącu ćwiczeń miałem małą przerwę, ale aktualnie znowu wróciłem do formy. Jaki jest mój dokładny plan będę pisał potem.
Nie chodzę na siłownię, cały mój domowy sprzęt to: drążek, jedna lekka hantelka(ok. 6 kg), ekspander i baniak z wodą (który przemyślnie łączę z hantelką tworząc większa obciążenia:). Na chwilę obecną w zupełności mi to wystarcza. I tak nie wykorzystuję w pełni możliwości, jakie daje ten 'zestaw', choć pewnie u wielu 'pakerów' wzbudzi on jedynie uśmiech politowania.
Studiuję, mieszkam sam, w związku z powyższym, miewam problemy z zachowaniem diety (wiem, wiem, że to kluczowe i bez diety ani rusz). Staram się jak mogę, ale nie zawsze wychodzi. Odnośnie mojej aktywności fizycznej: dawniej rower, biegi, siatkówka. Aktualnie grywam w tenisa ziemnego i uprawiam wspinaczkę:)
Celem moich treningów jest poprawa siły, oraz nabranie masy mięśniowej. W dzienniczku chciałbym odnotowywać postępy;) Aktualne zdjęcia wrzucę za niecały miesiąc (trochę się zmieniło).
Moje 'dane' sprzed miesiąca (ok. 8 lutego 2009r):
Waga:+-66kg
Biceps:29cm (kurza łapka)
Klatka (na wydechu): 93cm
Przedramię: 27cm
Udo: 47cm (kurze udko:D)
Łydka: 35 cm.
Pozdrawiam wszystkich którym chciało się doczytać do końca niech moc i motywacja będzie z nami;)