Trochę zły jestem, bo liczyłem że pojade na silke i pocwicze przy lustrach, podpytam o to i owo, ale czasem tak wychodzi. Dobrze ze w ogóle udało mi sie pocwiczyc.
Wyciskanie sztangi siedząc
15*31kg
12*36kg
10*41kg
10*46kg
Unoszenie hantelków bokiem
15*7,5kg
15*7,5kg
15*7,5kg
Wyciskanie sztangi wąsko leżac na ławce plaskiej
12*31kg
12*41kg
10*51kg
10*56kg
Wyciskanie hantli skos dodatni
12*17,5kg
12*17,5kg
12*17,5kg
Pompki na poręczy
20*
20*
20*
Czachołamacze
12*17kg
12*22kg
12*24,5kg
10*27kg
Dieta dzisiaj wygląda tez dosyc slabo. Nie mialem praktycznie apetytu dzisiaj.. jadlem bo jadlem. Nawet opuscilem jeden posilek, bo jakos wylecialo mi z glowy ( w pracy robili jakies zdjecia do folderow, jakies make upy, spotkania. mlyn ze bania mala ).
1. Placek owsiany z kiwi i proteinka
2. Kurczak, salatka, kasza kus kus
3. Omlet ( z nowym bialkiem z kartonika - wyszlo calkiem fajnie, smak tez ok wiec chyba bede używal) i oczywiscie z kiwi. ( tak tak, juz wychodzilo z polmiska i trzeba bylo to zjesc )
4. Ser twarogowy z proteinka i odrobinka mleka
A tutaj fotki sniadania i obiadu, oraz omletu z bialek z kartonika
Tak wiec dieta bez szalu. Mysle ze jutro bedzie lepszy dzien, i wszystko jakos zgrabnie to uloze.