Flex Wheeler po amputacji prawej nogi radzi sobie naprawdę dobrze i nadal zachowuje rutynę treningową. Bez wątpienia to, co się wydarzyło w jego życiu było i jest dla niego niezwykle trudne. Niemniej jednak legenda kulturystyki wciąż udowadnia, że ​​przy odpowiednim nastawieniu wszystko jest możliwe.

Wydaje się, że Wheeler zaakceptował swoją sytuację i nauczył się żyć na nowo. Nie szuka wymówek, tylko robi to, co zawsze robił i kochał najbardziej, czyli ćwiczy. Każdy jego nowy post pokazujący, jak trenuje za każdym razem stanowi ogromną motywację. Podczas niedawno wykonanego treningu nóg jego proteza nie stanowiła przeszkody do tego, by dać sobie niezły wycisk. Pod postem napisał:

“Życie będzie stawiało blokady na twojej drodze. od ciebie zależy, czy będziesz iść naprzód. ale nie musisz iść tą ścieżką sam!

W swoim 57-letnim życiu przeszedłem, delikatnie mówiąc, wiele. Byłem bezdomny, wychowywany na zasiłku, bity, molestowany od 5 do 13 roku życia, zachorowałem na ogniskowe stwardnienie kłębuszków nerkowych i ostatnio straciłem nogę. Ale nie pozwolę się uwięzić. Nigdy nie pozwolę, aby moje ciało mnie więziło. Nieustannie będę próbować wyznaczać sobie nowe cele i granice. Sugeruję, abyś zrobił to samo… Uwierz w siebie, zwłaszcza gdy inni tego nie robią. Nie akceptuj porażki, nawet własnej, ciągle idź do przodu i wyznaczaj sobie cele. Żyj pełnią życia”.

Flex Wheeler jest bez wątpienia ogromną inspiracją dla każdego, kto stał się niepełnosprawny ruchowo. Zamiast szukać wymówek, Wheeler wybiera pozytywne nastawienie i stara się jak najlepiej poradzić sobie ze swoją sytuacją. Co sądzisz o Flex Wheelerze i jego imponującym treningu nóg?

Komentarze (7)
Bull

Zdrowie się posypało nie bez powodu, ale co by nie mówić takie sylwetki ogląda się z przyjemnością.

0
rarytas1

Każdemu się kiedyś posypie a jemu się posypało po osiągnięciu sukcesu,w kulturystykę wpisał się na zawsze.

0
M-ka

"każdemu się kiedyś posypie" ???
Skąd ty bierzesz takie pesymistyczne przekonania życiowe...
Jakoś są ludzie którzy mają 90 lat i dalej chodzą na własnych nogach.
Tylko ich nikt nie podziwia, w przeciwieństwie do faceta , który stał się sławny dzięki zaorywaniu własnego ciała.
Dla mnie on jest życiowo przegranym człowiekiem.

1
pawel39

pierwszy raz i myślę, że może się do długo nie zdarzyć, zgadzam się z M-ka, ale i tak uważam, że najbardziej się Coleman zaorał

1
_Knife_

"M-ka"

Niedawno zmarł mój kuzyn, miał 43 lata, nic mu nie dolegało, sportowiec, może miał lekką nadwagę, ale bez przesady, sepsa od rany z nogi, w ciągu 3 dni go nie było. Najpierw dostałem SMS, że jest w szpitalu, a 3 dni później, że go nie ma i że planują pogrzeb. Wiedziałem, że już po nim, bo wiem, jakie są szanse wyjścia z sepsy, codziennie siedzę w literaturze medycznej i książkach z patologii. Parę lat temu odeszła znana mi młoda dziewczyna, nic jej nie dolegało, poza tym, że jak większość kobiet miała skrzywioną wizję swojej osoby i usilnie chciała się odchudzać. Zrobiła to przy użyciu DNP, nie przeżyła kuracji. Mam dalej pisać? Ojciec, nie pije alko, nie pali, nie miał znaczącej nadwagi, ćwiczy, pływa, biega, jeździ na rowerze, ledwo wyszedł z raka żołądka. Inna sprawa, że u niego zadecydował wiek, bo to się rozwija 20-40 lat, a nie 3-5.

0
M-ka

_Knife_ - ale do czego zmierza Twoja wypowiedź?
Tak, zdarza się że ludzie o siebie dbają i mimo to doświadczają chorób, a nawet niespodziewanej śmierci. Przykre - ale ...przyroda.
Ileś procent ludzi rocznie ginie od uderzenia pioruna, ileś przez zadławienie się landrynką... Takie rzeczy po prostu się zdarzają...
To nie znaczy jednak, że pozostali powinni przesiąkać jakimś fatalizmem, bo może to ich wcale nie spotka.
Prawidłowe podejście do życia to raczej szukanie kompromisów - jak tu mieć ciastko i zjeść ciastko.

Chyba że ktoś z góry świadomie decyduje się na ryzyko - ale niech nie podpiera tego argumentacją, że "i tak wszystkim się kiedyś sypie", bo ona moim zdaniem jest chybiona i prędzej wskazuje na depresję albo jakieś samoograniczające przekonania.
Ewentualnie - że komuś wcale w głębi duszy nie jest po drodze z ryzykiem, jakie podejmuje i wynajduje sobie na siłę argumenty.

0
lordknaga

Sultan symeterii, szkoda ze tak sie potoczylo jego zycie...

Ugotowal sobie nerki, w bardzo podstepny(podobno) sposob, znalazl sobie transplant zeby pozniej sie znowu zaorac, robiac comeback w classic physique kilka lat temu. Raz dostal nauczke po czym znowu zrobil ten sam blad, teraz ma tego konsekwencje.

0