Cardio i aeroby to nie jest to samo.
Trening cardio to również trening w strefie regeneracji. Poniżej strefy przemian tlenowych. Można doliczać go do czasu regeneracji. Spokojne spacery również mają dobroczynny wpływ na organizm.
Mordercze sesje treningowe są jak zaciąganie pożyczki w Providencie. Szybkie i na temat, ale odsetki trzeba będzie kiedyś spłacić.
Xzaarze, przecież Friel też o tym pisze. Redukowanie HIIT-em i wolnymi aerobami to - wg niego - jedzenie tortu. Albo sięgasz po duży kawałek małego, albo po mały kawałek dużego. Albo używasz tłuszczu w trakcie treningu, albo używasz glikogenu, a tłuszcz zużywasz po treningu, w ramach EPOC. Jednak silniejszy bodziec bardziej narusza homeostazę, no i nie oszukujmy się, CF to zagrywka "za całość". Bez dobrego trenera (wbrew pozorom trudno o takiego kogoś) wpada się w ślepą uliczkę. Nie znam się na tym na tyle żeby autorytatywnie stwierdzić, że CF ignoruje większość wiedzy z dziedziny nauk sportowych, ale takie słyszy się głosy. Bez periodyzacji, planowania cykli, sensownych okresów regeneracji staje się bardzo niebezpieczną modą. Ale to tylko moja opinia.
Powiem tak - jako były grubas dużego kalibru - pierwsze treningi to było 3 x 30 minut na rowerze stacjonarnym tygodniowo. Chudłem wtedy jak nigdy potem. Wystarczył deficyt kaloryczny i
czyste jedzenie. Jeżeli jednak za długo pobawisz się w tę grę, to możesz się zdziwić stanem swojego organizmu po redukcji. A stagnacja to normalna rzecz, pochodna adaptacji
Deficyt kaloryczny, to nie tylko liczenie kalorii zjedzonych i zużytych. Czasami tworzenie deficytu polega na manipulowaniu hormonami.