Dzień 17
DT / 1600kcal B 116/ W 122/ T 72
Z rana:
Bieżnia 10 minut
Rozciąganie, basen
MC - Szarpnęłam się na większy ciężar (choć nadal śmieszny) i już druga seria poszła przyzwoicie, choć nie bez problemów.
Wyciskanie - rozgrzewkowa z piłką, resztę cisnęłam na maxa, ostatnie powtórzenia to już po 5 sekund siłowania się, żeby łokcie wyprostować
ściąganie nachwytem - łatwo nie było pierwsza seria gorsza niż druga - jakoś źle złapałam ten drążek - bardzo szeroko i już w ogóle nie chciał iść
Wypady - na raty, nadal boję się nieco o ten poślad, czyłam go i nie chciałam przesadzić. W ogóle to niełatwe ćwiczenie, mam problem szczególnie przy powrocie, jak odbijam się nogą, żeby powrócić.
Uginanie nóg - znów maszyna, jedyna wolna ławeczka nie miała nóżki i gibała się bardzo niestabilnie - wolałam nie ryzykować
Pompki - jeszcze czułam ręce po MC wyciskaniu i ściąganiu - latały mi jak galarety - więcej nie byłam w stanie wykrzesać.
Opaski ściągającej na stopę już nie używam i od tamtej pory przestała boleć mnie pięta na którą narzekałam, trochę boję się o jej stabilność, ale nadal uważam :)
Inna ciekawa sprawa - przy orbitkowaniu ok godziny drętwieją mi stopy - a w zasadzie same podeszwy
Dziwne uczucie ;)
Dzisiejsza micha podzielona - śniadanie na 2-3 raty, obiad na 2 bo za dużo mi tego było, nie jestem w stanie wcisnąć, a do zapotrzebowania brakuje mi jeszcze 200kcal - nigdy nie chodziłam bardziej "przejedzona"
Zmieniony przez - disarrays w dniu 2014-07-31 21:21:49