Jeszcze nie liczę - zacznę od niedzieli lub on poniedziałku.
W tygodniu zjadłam kostkę mlecznej czekolady z orzechem laskowym.
A dziś grzecznie - lejdisowe pralinki z kaszy jaglanej, orzechów, wiórków kokosowych i miodu jadłam. Zrobiłam i zaniosłam do pracy żebym miała co skubnąć jak inni będą pączki wcinać
Ogólnie do słodyczy mnie nie ciągnie, za to do chleba, ale jakoś zazwyczaj mi nie po drodze żeby go piec
Niedziela: spacer 2h
Poniedziałek: 35min. marszobieg – doszłam do domu umęczona – pod prysznicem myślałam że padnę
Środa: 35min. marszobieg
Czwartek: 90min. joga (zastępstwo z innym prowadzącym)
Zajęcia świetne. Robiliśmy podstawowe asany, niby proste a dały w kość. Teraz czuję, że całe ciało popracowało. Prowadzący zwracał uwagę na każdy detal, chodził poprawiał – super. Okazało się, że nad wieloma rzeczami muszę jeszcze pracować.
Nie zdawałam sobie też sprawy, że minimalne poprawia ustawienia danego fragmentu ciała może bardzo wpływać na całą pozycję. (to też uświadomiło mi jak ważna jest poprawna technika w ćwiczeniach z ciężarem)
Robiliśmy m.in. poniższą pozycję (nogi złączone)
Bolą mnie w niej kolana, więc robię przy ścianie.
Prowadzący powiedział mi, że ból kolan może być spowodowany uciskiem na nerwy (chyba) w lędźwiach.
Radził, żeby wzmocnić ten odcinek i żeby go wypłaszczać.
Przy niektórych asanach robią mi się wklęsłe dolne plecy i „skocznia z tyłka”.
Mówił też o górnej części pleców, że mam zasysać łopatki. (Podobno jak ktoś ma spięte
barki, to palce mogą mrowić – ja na szczęście tego nie mam)
A propos kolan nie wiem czy kiedyś wspominałam, że mam koślawe kolana tzw. X. Byłam z tym u ortopedy w zeszłym roku. Powiedział, że to jest małe skrzywienie i nic się nie da z tym zrobić
Znowu jakąś wysypkę mam. Na ramieniu i pod biustem. Nie podoba mi się to
Biorę na to wapno
Zmieniony przez - czaj_nik w dniu 2014-02-27 22:57:34