SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kij'n'Marchewka / Ventura (pods. 18)

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 27457

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
No to się bardzo cieszę że pierwszy trening z odwadniania już mam za sobą, jutro i pojutrze zrobię dwa kolejne, no a w sobotę ładowanie

1.01.2014
TYDZIEŃ 12, DZIEŃ 80

odwadnianie - dzień 2


DNT
Dziś już samopoczucie lepsze, mam nadzieję że już gorzej nie będzie.

DIETA
Jakoś wcale się zapchana nie czuję, mimo takiej ilości tłuszczu, masło mogę jeść łyżką i spokojnie jeszcze jeden taki posiłek z porcją mięcha by wszedł, węgli mi nie brakuje, no może na jakieś warzywka bym się skusiła
Na razie wypite jakieś 8 litrów, znów nie mogę się doliczyć, dziś tylko 3 litry wody, reszta to herbaty - robię cztery kubki naraz - każda inna i tak piję, piję, piję

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
2.01.2014
TYDZIEŃ 12, DZIEŃ 81

odwadnianie - dzień 3

TRENING


1a. suwnica 6x12 -90kg
1b. RDL 6x10 -40kg
2a. wiosło sztangielką w oparciu o ławkę 6x10 -16.5kg
2b. wyciskanie sztangielek skos góra 45` 6x12 -10kg
3a. uginanie ze supinacją 6x15 -6.5kg
3b. prostowanie ramion na drążku górnym 6x15 -7.5kg

Trochę zmodyfikowałam - zamiast wiosła sztangą zrobiłam wiosło sztangielkami, sztangą nigdy wcześniej nie robiłam, dlatego nie chciałam eksperymentować. W kilku ćwiczeniach liczyłam, że dołożę w kolejnych seriach, ale z serii na serię robiło się ciężej i już nie było szans na dołożenie. w uginaniu ze supinacją strasznie mi napompowało ręce, jeszcze tylu żył u siebie nie widziałam
W ramach aero godzinny spacer, tempo takie marszowe, na bieganie jakoś się nie skusiłam
Samopoczucie w ciągu dnia ok, ale na treningu już tak sobie, wieczorem kryzys, znów mroczki przed oczami, ale przechodzi

DIETA
Wypite znów ok.10litrów, w tym 6l wody, reszta to herbaty -melisa, mięta, pokrzywa, czarna, owocowa. Wydaje mi się, że woda już zaczyna schodzić, ostatnio dość sporo soliłam, to może dlatego już jakaś tam zmiana jest, a zobaczymy jak to będzie po ładowaniu..

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
3.01.2014
TYDZIEŃ 12, DZIEŃ 82

odwadnianie-dzień 4

TRENING


1a. wyciskanie sztangielek siedząc 1x14x10kg, 1x13x7.5kg, 4x15x5kg
1b. wznosy bokiem w opadzie 6x15x3kg
2a. ściąganie drążka wyciągu górnego stojąc -prostymi rekami 6x20x10kg
2b. wyciskanie młotkowe - klatka 6x20x5kg
3a. uginanie młotkowe 1x25x5kg, 5x25x4kg
3b. francuski siedząc 1x22x4kg, 1x16x3kg, 4x25x1.5kg

Trening robiony resztkami sił, już na początku okazało się że 10kg na rękę to za dużo, nawet 7.5kg mnie pokonało, męczyłam się z 5kg
We wznosach w opadzie zmniejszyłam ilość powtórzeń z 20 na 15, zajęte były lżejsze sztangielki, a 1kg nie chciałam brać. Na koniec jeszcze dobiło mnie uginanie młotkowe-walczyłam dzielnie z 4kg na rękę, czułam jakbym dźwigała co najmniej 10..W większości ćwiczeń liczyłam na więcej, no i jak widać przeliczyłam się
W ramach aero znów tylko spacer-jak się nie ruszam jest ok, czuję się dobrze, ale jak próbuję się zmusić do jakiegokolwiek wysiłku, to już przestaje być wesoło.
Przez cały dzień chciało mi się spać, na siłowni ziewałam co minutę, później położyłam się, myśląc że odzyskam siły, ale nie mogłam zasnąć..jakoś ostatnie dni mam problem ze snem, zawsze w nocy spałam jak zabita, teraz budzę się, zanim zasnę mija godzina albo i więcej, a rano i przez cały dzień jestem nieprzytomna..

DIETA
Proporcje trzymane, ale pozwoliłam sobie na trochę wyższą ilość kcal..
Na razie wypite ok.9litrów, jeszcze ze 2 albo 3 chciałabym dopić. Z tym nie mam problemu, nawet jakoś specjalnie się nie zmuszam, więc jutro po południu chyba będzie ciężko



EDIT
Mała zmiana planów
Przesuwam ładowanie na pojutrze, właśnie dotarło do mnie, że przecież poniedziałek mam wolny i też będę miała czas na robienie zdjęć, a jednak jutro łatwiej mi będzie jeszcze robić dalej odwadnianie-będę miała taki trochę zagoniony dzień, cały wieczór byłoby mi ciężko bez picia, a w niedzielę to już pełny relaks, nawet mogę iść spać o 17 i będę miała czas na delektowanie się posiłkami
I może jeszcze powtórzę jutro któryś trening z odwadniania, jak zdążę. Nie wiem czy to przesunięcie mi wyjdzie na dobre, momentami już jest bardzo ciężko, ale jak 3miesiące wytrzymałam, to co tam jeden dzień, a jednak wydaje mi się to dużo lepszym rozwiązaniem biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw

Zmieniony przez - ventura w dniu 2014-01-03 22:42:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
4.01.2014
TYDZIEŃ 12, DZIEŃ 83

odwadnianie-dzień 5

TRENING

Dziś taki mix dwóch pierwszych treningów, mam nadzieję że glikogen już spalony do końca
1a. przysiad 8x10x40kg
1b. uginanie nóg w leżeniu 8x10x20kg
2a. wiosło sztangielką w oparciu o ławkę 4x10x16.5kg 2x10x18.5kg
2b. wyciskanie sztangielek skos góra 45` 6x12x10kg
3a. uginanie sztangi 4x10x14kg 4x10x12kg
3b. francuski do czoła 4x10x14kg, 4x10x12kg
+aero - bieżnia 20min, 9km/h, nachylenie 4%

Jak wczoraj narzekałam, że nie mogę spać, tak problem chyba już zniknął, w nocy spałam jak zabita, rano niestety już po 6 musiałam wstać, później na zajęciach, jak poczułam że głowa mi spada, to się urwałam wcześniej do domu i poszłam prosto do łóżka - dwie godziny spania, wstałam jak nowo narodzona.
Z treningu dziś jestem bardzo zadowolona, nie ziewałam, nie miałam mroczków, nawet obciążenie w niektórych ćwiczeniach większe, no i wreszcie jakieś ambitniejsze aero niż spacer

DIETA

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
To sie przestawiłaś
W łądowaniu uważaj, ładuj złożonymi ww, no i owocami rano ale to wiadomo , słodkie wieczorem odradzam raczej ze względów praktycznych
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
5.01.2014
TYDZIEŃ 12, DZIEŃ 84

ładowanie


Trochę przeholowałam z białkiem, wczoraj planując miskę nie uwzględniłam, że dodatkowe ww też mi białko dobiją.
Ale ogólnie zasady zachowane - miskę wrzucam niepodzieloną na posiłki, ale rano w pierwszych dwóch były jabłka i pomarańcza, później kasza i jeszcze mi ziemniaczki zostały.
Pół godziny temu wypiłam duszkiem ostatnie trzy herbaty, w sumie dziś poszło 3l wody, no i na pewno ponad 5l herbat różnych. Nie nadążałam z gotowaniem wody i myciem kubków Ale już mi się chce pić


...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
nic sie nie stało, wszystko prawidłowo, jeżeli juz to raczej tłuszczu za dużo
Czułaś wczoraj ,że masz "miękkie" takie sflaczałe mięśnie czy nie zwróciłaś uwagi?
Jak masz możliwość to wieczorem zrób sobie ciepłą kąpiel, ale wiadomo bez przesady
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
No tłuszczu dużo, bo myślałam, że zostawiam tyle samo białka i tłuszczy co na odwadnianiu tylko dokładam ww do tego Mam nadzieję, że to nie zrobi większej różnicy, w razie czego dziś już jakieś foty strzeliłam, jakby co miało nie wyjść No i jeszcze mam foty sprzed odwaniania, tak żeby pokazać w podsumowaniu rzeczywistą różnicę, bo wiadomo, efekt odwadniania krótki. A jutro jak się uda to coś ekstra strzelę
Ciepła kąpiel będzie, mam nadzieję że nie umrę z pragnienia w nocy

Zmieniony przez - ventura w dniu 2014-01-05 16:47:33
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
będzie dobrze
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 69 Napisanych postów 1532 Wiek 35 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 106705
PODSUMOWANIE

PODZIĘKOWANIA
Przede wszystkim ogromne podziękowania dla Obliques, za to, że zostałam wytypowana do konkursu – dzięki temu naprawdę bardzo wiele zyskałam, samej zajęłoby mi to dużo więcej czasu, a nie ukrywam, że udział w konkursie zmusił mnie do większej dyscypliny, szczególnie miskowej no i wytężenia wszystkich sił, żeby przez te 3 miesiące zrobić jak największy postęp.
Dziękuję również za ułożenie treningów –miałam okazję nauczyć się wielu nowych rzeczy, za doradzanie, bardzo szybką reakcję na każdy napotkany przeze mnie problem i nawet za tę głodową miskę – widać był potrzebny taki silny impuls, inaczej jeszcze długo kręciłabym się w kółko.. Iza – nie umiem wyrazić, jak bardzo jestem Ci wdzięczna za wszystko co zrobiłaś dla mnie no i za serce włożone w dział Ladies SFD, bo już przed rozpoczęciem konkursu wielokrotnie uczyłam się od Ciebie zdrowego podejścia do diety, do trenigów, ba – do całego życia. Nie będę oryginalna i powtórzę to, co już kiedyś napisała jedna z dziewczyn na forum – jak dorosnę chcę być taka jak Ty
Dziękuję także wszystkim dziewczynom za śledzenie dziennika, kibicowanie, wsparcie na pw – nie będę wymieniać, bojąc się że kogoś pominę, ale naprawdę jestem Wam wszystkim wdzięczna za wsparcie Fajnie, że jest taki dział jak Ladies, często przeglądam dzienniki innych dziewczyn, szczególnie fajnie czyta się te dzienniki, w których dodajecie jeszcze coś od siebie, a nie tylko suche fakty, czyli zrzut miski i wypiski z treningów, niektóre wpisy dają tyle motywacji, że nawet jak samemu chce się odpuścić, to nie wypada

Przejdę teraz do opisu poszczególnych cykli-starałam się streścić, ale..nie liczę na to, że najpierw ktoś przeczyta, a później przejdzie do zdjęć

CYKL 1
Treningi 5 razy w tygodniu, ale za to bardzo urozmaicone, niektóre dłuższe i bardziej wymagające, niektóre krótsze i całkiem przyjemne. Najbardziej utkwiły mi w pamięci drop sety, chyba wiadomo dlaczego Na początku miałam małe problemy z ogarnięciem niektórych ćwiczeń, wiele wątpliwości, później już szło coraz łatwiej, tu jeszcze raz dziękuję Obli za wyjaśnienie wszystkiego . Miałam jeszcze dużo energii, w weekendy jak tylko mogłam szłam w góry, więc zapas siły był. Nie ukrywam, że pod koniec cyklu najbardziej dawał się we znaki dodatkowy trening domowy, istna mordęga. W pierwszym cyklu zaskoczyły mnie częste zakwasy, wcześniej pojawiały się bardzo rzadko, a tu nagle taka zmiana, ale przynajmniej czułam, że żyję. Dieta mimo, że już na starcie wydawała mi się uboga, to później przyszły tylko cięcia i już wcale lepiej nie było..

CYKL 2
Teoretycznie większy luz w treningach, bo tylko 3 siłowe plus jedna wytrzymałościówka tygodniowo. Na początku tego cyklu bardzo ucieszyło mnie, że wreszcie udało mi się podciągnąć na drążku, później walczyłam o kolejne powtórzenia, jest to dla mnie jeden z największych sukcesów w tym konkursie. W drugim cyklu często pojawiały się wznosy bioder, na początku zaczynałam od śmiesznych 30kg, pod koniec grudnia poszło już 90kg. Zadowolona jestem też z martwego ciągu, musiałabym dokładniej przeanalizować wypiski, jaki dokładnie progres zrobiłam, w ciągu całego konkursu dokładałam po trochę i widziałam, że idzie coraz lepiej. Ah no i jeszcze w związku z tym, że schudłam kilka kg, to wyniki jeszcze lepiej się prezentują w stosunku do mojej wagi Wracając do opisu cyklu – dużym wyzwaniem były wytrzymałościówki, już dzień przed zaczynałam się ich bać, ale z to ile dawały satysfakcji po wykonaniu. Hmm – no poza pierwszą z nich, bo prawie że w ostatniej minucie straciłam część zęba – wtedy nie było mi do śmiechu, ale tragedii nie ma, zaplombowane, trzeba się dobrze przyjrzeć żeby zobaczyć różnicę, czasem też trzeba ponieść jakieś straty

CYKL 3
W tym cyklu to już było konkretne zaciśnięcie pasa – w przenośni i dosłownie – w końcu pospadało skąd powinno, spodnie stawały się coraz luźniejsze. Ale też nie przyszło to łatwo, doszło dodatkowe aero, bardzo często biegałam. Zwracałam większą uwagę, żeby wystarczająco dużo spać, w tym okresie doszło mi dużo więcej obowiązków, więc musiałam wszystko dokładniej planować, żeby nic nie uciekło spod kontroli. Jednak przyznam, że większe ogólne zmęczenie odczuwałam w cyklu 2, tutaj w pewnym momencie coś się odczarowało, gdyby nie to, nie wiem czy byłabym w stanie aż tyle biegać, a biegałam nie tylko w dni siłowe a ramach aero, ale też w DNT. Może nie przebiegłam jakiejś wielkiej ilości kilometrów, było raczej krócej, ale treściwie – idealnie, gdy mieściłam się w 30minutach, wiedząc, że wychodzę tylko na pół godziny jakoś łatwiej mi się było wyzbierać, długie dystanse nie dla mnie. Nie mówiąc już o aero na siłowni – nie polubię. Gdzieś na początku tego cyklu dopadł mnie ból nogi w pachwinie, na szczęście udało się wyrozciągać i rozmasować, choć jeszcze do teraz wraca co jakiś czas z mniejszym natężeniem – ale wtedy szybka reakcja, HIM i HAM niezastąpione i jest ok. Dla mnie najcięższa okazała się końcówka – ostatnie parę dni, totalny spadek formy, dopiero ostatni dzień odwadniania oceniam pozytywnie, wcześniej czułam się jak zombie i chyba tak też wyglądałam, doszły jeszcze problemy ze spaniem, więc już z niecierpliwością czekałam na koniec – i naprawdę ogromnie się cieszę, że wytrwałam

SUPLEMENTACJA
Dziękuję sponsorowi za otrzymane suplementy – są opisane już w moim dzienniku, na resztę wciąż czekam, będzie to taki prezent za wytrwałość i ukończenie konkursu W trakcie konkursu zużyłam jedynie część – spirulinę (antyoksydant, ciężko ocenić działanie, w kapsułkach, łatwo się przyjmuje) i błonnik – ani razu nie miałam problemów z żołądkiem i na pewno błonnik też miał w tym swój udział. Na początku nie mogłam przekonać się do smaku, później już chętnie wypijałam. Teraz z chęcią przetestuję białko czekoladowe, w trakcie konkursu nie zmieściło by mi się w bilans , a czytałam na jego temat bardzo dobre opinie, więc pewnie niedługo podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Oprócz tego do suplementacji dodatkowej włączyłam: omega3, ZMA/magnez+B6, wapń, drożdże piwne, herbatę z mniszka lekarskiego i zieloną, kurkumę. Tutaj też ciężko ocenić działanie każdego z nich osobno. Brałam też castagnus, efektów niestety dalej nie ma, ale też nie nastawiałam się za bardzo na powrót @ w trakcie konkursu – ciężkie treningi, uboga miska – i dopiero teraz już na spokojnie powalczę o @, dodam jeszcze wiesiołka, zwiększę dawkę castagnusa do dwóch kapsułek i będę czekać.

CO DALEJ?
Rege oczywiście Chcę zrobić tydzień przerwy od treningów – na siłowni chyba pomyślą, że umarłam Obli – nie ukrywam, że później liczę na pomoc w wybraniu kolejnego treningu, sama nie mam pomysłu, może któryś regulaminowy byłby ok –dostosuję się oczywiście do wszelkich zaleceń . Marzy mi się taki tyłek jak u Anchy, no i jeszcze chciałabym popracować nad nogami, więc już jakiś kolejny cel jest. Obczaiłam już, że za jakiś czas powinna być nowa edycja shake your ass, to może wtedy bardziej się do tego przyłożę, przymasować też kiedyś będzie trzeba (na szczęście ). Zależy mi też na poprawie wyników siłowych, wytrzymałości i kondycji, zauważyłam że treningi na siłowni bardzo fajnie przekładają mi się na wyniki w bieganiu czy wspinaczce, więc jest o co walczyć.
Na pewno miski liczyć nie będę przez co najmniej miesiąc, wiadomo, czysto będzie, ale wreszcie na luzie, co najwyżej jak czasem będę ciekawa to wieczorem sobie przeliczę, jak mi wychodzi jedzenie na oko. Nie ukrywam, że trochę boję się, że jak dam sobie za dużo luzu, to wrócę do stanu sprzed konkursu, ale też nie chcę dać się zwariować, na 1000kcal nie zamierzam żyć, mam nadzieję że uda mi się utrzymać efekty i ustabilizować wagę wrzucając wyższą kaloryczność, leżeć brzuchem do góry w końcu nie będę. Teraz czekam na śnieg, dzień robi się już coraz dłuższy i już się nie mogę doczekać, kiedy znów pójdę na biegówki. A na razie od czasu do czasu planuję dalej biegać, zobaczymy, czy faktycznie ostatnio bardziej polubiłam bieganie, czy tylko „polubiłam”, bo musiałam – trzeba było dołożyć aero, a jak się pozytywnie nastawiłam, to łatwiej szło. No a najbardziej to czekam na lato, rowerek i góry . Koniec opowiadania, przechodzimy do konkretów

POMIARY
Na sam koniec podziało się coś dziwnego, o ile samo odwadnianie przyniosło efekty, to już dzień ładowania nie zrobił żadnej różnicy - wczoraj i waga i wymiary były dokładnie takie same jak dziś. Nawet żałuję, że wczoraj nie zrobiłam więcej zdjęć, bo dziś pogoda słaba, ciemno i musiałam kombinować z oświetleniem, żeby coś było widać No ale mniejsza z tym, nie to najważniejsze


FOTO cz.1 - ZDJĘCIA ZE STARTU-po lewej, Z KOŃCA (przed odwadnianiem)-po prawej






FOTO cz.2- NA SPORTOWO zrobione w dniu ładowania


FOTO-cz.3 - PRÓBY POZOWANIA po odwadnianiu





Zmieniony przez - ventura w dniu 2014-01-06 16:03:56
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Wydęte mieśnie brzucha

Następny temat

Monika - walka o lepsze jutro

WHEY premium