Dzisiaj zakwasów ciąg dalszy. Chociaż zauwazyłam zmniejszenie bólu po dzisiejszym treningu, czyli jutro przygotowuje się na kolejne zakwasy łap
Ciężko mi w tym treningu idzie progres. Słabiutka lewa ręka odbiera te mozliwość, ostatnie powtórzenia z reguły z trzęsącymi sie łapami. Staram się za to bardzo pilnowac technicznie jak na żóltodzioba przystało. Jak głupia nastawiam sobie filmiki z prawidłowym wykonywaniem ćwiczeń tuż przed ich zrobieniem, bo ciągle mi dźwięczy w uszach przeczytane kiedyś zdanie, że "jaki trening, takie efekty" i prześladuje prespektywa zniszczenia sylwetki przez niego Wiem, że to śmieszne, ale cóż zrobić jak się nie ma pojęcia jak ćwiczyć, a się jest tak upartym, aby cos zmienić w sobie
Ale się wyżaliłam
1b. Ciągle walczę z techniką. Muszę męża poprosić, aby mnie kontrolował, bo czuję że to jeszcze nie jest to, co być powinno.
3a. Mam tendencje do oszukiwania, dlatego robie najpierw jedną łapę, potem drugą. Wstyd sie przyznać, ale i tak musze nad tym popracować.
Dodatkowo:
- diastasis -t1d4 x2
Miska (1700 kcal: 100B/70T):
Suple: tran (1 kapsułka) + wit. C
Zmieniony przez - emilys w dniu 2013-10-31 17:09:35