[BLOG]WaCki/[pods. masy. str.43] - Rekompozycja od str.47

Zakładaj, będzie gdzie spamować :P

w niedziele ostatnie foty z redukcji i epic cheat day ;] i zobaczymy

WaCki widzę że bazujesz FBW treningu czy się myle,bo właśnie myślę nad zmianą treningu możesz coś polecić?

Jacku FBW robiłęm po wakacjach, aby wrócić pomału do treningów, bo miałem 2 tygodnie przerwy. Zeszly tydzien juz leciałem splitem na 70% i co tydzien zwiekszam intensywnośc.

I co potem wracasz do zwykłego splita ?mnie dopadła jakas grypa i już 3dzien nie odpuszcza dziś ją poczęstuję paczuszką Coldrex max grip:). Zastanawiam sie nad wprowadzeniem jakiegoś konkretnego treningu myślę o tej metodzie 5 10 15 coś o niej wiesz?

Ja jestem zwolennikiem prostego mocnego treningu, wolne cieżary, duże obciążenia ewentualnie jedno ćwiczenie dobijające, z czasem dodaje delikatnie dropsety, aby mocno spompować mięśnie. Ćwiczenia staram sie dobierać w taki sposób, aby mocno czuć trenowane mięśnie. Co do metody 5-10-15 tak wiem o co chodzi, ale tak jak pisałem jestem minimalistą jeśli chodzi o trening, skoro Split sie sprawdzał od wielu lat nie ma sensu go zmieniac, tylko ciezko i dokładnie ćwiczyć.

Wiadomo wolne ciężary i takie ćwiczenia jak podciąganie na drążku,martwe ciągi,przysiady itd stanowią filar każdych treningów siłowych.Aczkolwiek warto chyba zainteresować się czymś nowym gdy stare metody zaczynają się nudzić lub też nie przynoszą progresu,też raczej jestem tradycjonalistom w kwestii treningowej.Zastanawiam się też nad założeniem swojego dziennika aczkolwiek nie wiem czy zawsze będzie czas na jego wypełnianie.Patrząc na Twoje wpiski myśle że w jakiś sposób wpływa to na dodatkową motywacje

Ja nigdy nie trzymam sie strikte planu treningowego, jak mam ochote na crossfit, robie trening "crossfit", mam ochote pobawic sie kettlem, bawie sie kettlem, mam ochote na sandbag, biore w łapy sandbag. Trening ma "bawić", ma sprawiac przyjemnosc a efekty same przyjda. Fakt dziennik daje jakas tam motywacje :)

Apropo wpisek brakuje z wczoraj.

04/10

Rano praca do 12, nastepnie trening, później pogrzebałem troche przy aucie i już był wieczór, spędziłem go wspólnie z Żoną przed TV :)

Trening:

Mocno nogi, trenowałem w nowych butach super stabilizacja podczas przysiadów, dzisiaj lekki zakwas. Barki lżej nie chciałem ich zbyt mocno katować, ogólnie trening na duży plus.

1. Suwnica 4x
2. Przysiady ze sztangą 4x
3. Wspięcia siedząc 2x + Wspięcia stojąc 2x

1. Push Press 3x
2. Bokiem w góre sztangielki 3x
3. Przodem w góre sztangielki 3x
4. Do brody wąski nachwyt 2x
5. Szrugsy 2x

Dieta 16/8:

Dawno nie jadłem makaronu z sosem, postanowiłem go zrobić i powiem wam, że dawno tak dobry mi nie wyszedł cięzko było mi sie powstrzymac, aby nie zjeśc go na raz :), udało sie podzieliłem go na 2 posiłki.

1. Makaron z semoliny, miks miesa wieprzowe plus kura, sos spaghetti.
2. Kanapki z pieczonym chlebem (masło, wędlina, warzywa)

06/10
Nie wiedziałem czy pisać, ale co tam, takie dni tez sie zdarzają.

Trening:
Brak.

Dieta:
Brak! To co dzisiaj wyprawiałem to masakra jakas, obiad około 12 jeszcze w miare, jakieś ziemniaki, indyk i surówki, wybralismy sie z Żoną na jakieś zakupy i sie zaczęło.

1. Indyk w panierce, ziemniaki, surówki
2. Kebap z baraniną (wielkiego takiego w życiu nie jadłem)
3. Mcflurry Lion z polewa czekoladową
4. Ciasto zrobione przez żone (słodkie zaj**i***e)
5. Pizza guseppe (w smaku słaba, ale była na promocji :P)
6. Jedno piwo
7. Chipsy tortilla serowe

Nie pamietam kiedy zjadłem taka ilośc jedzenia w dodatku tak słabej jakości. Ledwo sie ruszam. Jutro pewnie jakiś dłuższy post i LC, aby dojsc do siebie.