wegetarianizm, chlanie i trening.

Chcialbym nieco zwiekszyc swoja mase miesniowa (ktora obecnie jest naprawde bardzo marna) - bez jakichs szczegolnych ambicji, ograniczajac sie glownie do pompek/hantli itp, po jakies 30-40 min dziennie.

Pojawiaja sie tutaj 2 problemy:

1. Jestem wegetarianinem
2. Czesto imprezuje, upijajac sie przy tym do nieprzytomnosci (tak raz na 1-2 tygodnie)

Czy przy tak malo ambitnym planie cwiczeniowym bedzie miec to znaczenie?

http://potreningu.pl/diety/artykuly/726/wegetarianizm-a-forma-sportowa

http://potreningu.pl/artykuly/2030/alkohol-vs-trening--fakty-i-mity

Te 2 artykuły odpowiedzą na wszystkie pytania ;)

Jesteś wegetarianinem z wyboru?
Jaki to ma sens moralny jak 1-2 razy w tygodniu upijasz się do nieprzytomności.
Tak -tak częste i spore imprezowanie będzie miało dużo wpływ.
Wegetarianizm utrudni cel a ćwiczenie codzienne jest bez sensu.

Po takim upiciu na maksa organizm "wraca do normalności" nawet przez tydzień.

Jeszcze do tego co ozzy podał:
http://potreningu.pl/artykuly/72/alkohol-a-forma-sportowa 

Pijusów nie powinno sie wpuszczac na te forum. Co sobie mlodziez pomysli.

co ma sobie pomyslec ? przeciez widzi jak jest nie ma co ukrywac inna sprawa ze autorowi sukcesu w tym sporcie nie ma co wróżyć przy takim podejsciu

miesa nie jadasz, ale pale zalewasz, BRAWO