Co do mojego jedzenia:
- nie jem nabiału ze względu na laktoze, nic mleka, ani twarogów etc.
- białko trzymam na poziomie 150-180g czyli około 2,5g na kg, węgle 400g, tłuszcze 70g
- źródła kcal to głównie: pierś z kurczaka, chuda ryba, jajka, płatki owsiane, ryż, chleb żytni razowy, grahamki, warzywa(pomidory, ogórki, marchew, ziemniaki), oliwa z oliwek, olej lniany, orzechy
Napisałem to aby uniknąć zbędnych pytań, próbowałem już zrezygnować z produktów zbożowych czyli płatków owsianych etc. ale to nic nie pomogło nadal mam wzdęcia gazy.
A DOKŁADNIEJ:
Z rana gdy się budze wydaje się być wmiare ok. Ale już po 2/3 posiłku wywala mi brzuch na maksa, po 5 ostatnim- zwyczajowo 30g białka+20g tłuszczu to mój brzuch jest tak wydęty jak by miał zaraz wybuchnąc i czuje się pełny jak nie wiem. Czy tak ma być? Co może być źle, próbowałem już wszystkiego i liczyłem błonnik każdego dnia, czy nie jest go za dużo, manipulowałem podmieniając produkty itd. i nadal nic. Może mam taką nature? Czy ktoś bardziej doświadczony ma tak samo podczas "diety kulturystycznej"? Byłem nawet u gastrologa, który przepisał mi dość mocne leki na pobudzenie jelit do pracy(gdyż zdiagnozował, że mogę mieć leniwe jelita) ale nic, efekt żaden.
Proszę o pomoc kogoś kto ma podobny problem, kogoś doświadczonego.