Millefeuille wkracza na nową, lepszą drogę życia i potrzebuje pomocy...

Mika... no to pięknie... muszę jakoś zwalczyć ten strach skoro mówisz, że nie jest tak źle... Pewnie jakby raz na mnie "upadła" i nic by mi się nie stało to za drugim razem byłoby już łatwiej
Muszę nad tym popracować w takim razie...

Zmieniony przez - millefeuille w dniu 2012-11-20 14:10:06

to sie zdarza ale normlanie masz wyczucie czy zrobisz jeszcze jedno powtorzenie czy nie, to przyjdzi ez czasem,

u mnie nieraz mnie przygniotło zwłaszcza przy wyciskaniu jak jeszcze miałam nadzieję że uda mi się kolejne powtórzenie teraz a przy bułgarze regularnie klękam,

haha, to tak jak ja boję się przeskoczyć żabką płotki, podbiegam parę razy i psychika zatrzymuje, przeskoczę dopiero po paru glebach z płotkiem na ziemi i gdy stwierdzę, że to aż tak bardzo nie boli

UNKNOVVN

haha, to tak jak ja boję się przeskoczyć żabką płotki, podbiegam parę razy i psychika zatrzymuje, przeskoczę dopiero po paru glebach z płotkiem na ziemi i gdy stwierdzę, że to aż tak bardzo nie boli

oooo tak... dokładnie tak... tak, to czuję
Pytanie jak to zwalczyć...

Jak kilka razy sturlasz z siebie sztangę i zobaczysz, że da się przeżyć, to samo minie

wiele razy turlałam sztangę
raz nawet "asekurant" mnie tak asekurował przy przysiadzie (ok 80 kg) , że przewróciłam się ze sztangą na plecy i przy okazji tak mi pomagał się pozbierać , że nadepnął mi na włosy

Ann niezla jazda

nie ma to jak dobry asekurant

jak wy dajecie radę sturlać sztangę z siebie? jak mnie kiedyś przygniotła to mi się tylko wżynało to 45 kg w brzuch i ni wte zni wewte tylko czułam że mnie zaraz przetnie bez pomocy bym się nie wywinęła

Ann... dobre

Obli... no pieknie właśnie takiej sytuacji jak na filmiku się boję... nie ma możliwości by ta sztanga takim upadkiem zrobila jakąś większą krzywde? połamała kości czy coś?

Ziuta.. Miałaś pomóc a nie straszyć

Zmieniony przez - millefeuille w dniu 2012-11-20 15:51:47