Podsumowanie wczorajszego treningu:
Rozgrzewka/ bieżnia 10minut bieg
1. przywodziciele 30-35-40-45kg (ost. seria tylko 8 powtórzeń)
2. odwodziciele 15-20-25-30kg
3. prostowanie nóg w siedzeniu 25-30-35-40kg
4. suwnica 20-30-40-
50kg MÓJ REKORD! myślałam, że mi mięśnie zaraz wyskoczą.
5. wznosy tułowia z opadu z hantlom 4kg/ + maszyna na grzbiety 15-20-25kg ( nie jedno po drugim- wznosy były jako mała rozgrzewka później nogi i dopiero maszyna)
6.
Przysiad ze sztanga na plecach 12,5kg X2 3x15powtórzeń Nie jestem zadowolona z siebie.
7. przyciąganie drążka dolnego siedząc do brzucha 25-30-35kg
7. wykroki z hantlami 3-4-5-5kg /po 12 powtórzeń
8. bicek 8kg x 2 3serie po 12 powtórzeń
9. Orbitrek 2o minut ( najwyżej jak się da na poziomie 6-7-8)
Po siłowni tuńczyk z małym żytnim do zagryzienia dosłownie + 15minut później jajo- bo jakoś słabo w rozpisce bilans wypadł więc dodałam do miski.
Powiem tak- lało się ze mnie jak ze świniaka.
Dzisiejsza miska poniżej: Słabiutko ..słabiutko .. to jest moja udręka, dokładam ale .. czuje się ciągle pełna- czyżbym tak słabo jadła wcześniej?