Damian -10kg & -16kg (s. 52)

To źle mu życzysz, bo 100kg mięśnia, to piękna sprawa.

Największych ciężarów byku!

100kg to ciągle jak baletnica.

To tak jak w grudniu tamtego roku

po pijaku ruchałby

Koniu151

po pijaku ruchałby

Mimo że ironizujesz to i tak muszę

---------------------------------------

Wracając do tematu... Jutro miałem iść na siłkę od razu po pracy, ale niestety muszę parę spraw załatwić, a czynne tylko do 17:00, więc jutro odpuszczam i za to dzisiaj chociaż trochę jako zamiennik wykonałem trening w domu na czczo po przebudzeniu, jeszcze z klejącymi oczami.

10 obwodów:
drążek szeroki* nachwyt x2
pompki x10
kolana do łokci x4
* - nie najszerszy

Nawet dość się zmachałem, trochę zapasu było, ale w drążku na 10x3 z 10x2 raczej od razu bym nie dał rady przeskoczyć na kolejnej takiej sesji. Mogłem gdzieś tam wpleść jeszcze po drodze air squat albo w ogóle pompki zastąpić burpees, ale się za późno zorientowałem i nie chciałem już nic modyfikować.

Dzisiejsza micha, miał być cheat meal, ale z normalnych posiłków dość się ponapychałem i nie było :
Sniadanie: placek owsiany z dzemem jagodowym
Obiad: chili con carne, basmati, mozzarella
Kolacja: twaróg


Przed urlopem może uda mi się jeszcze 1 trening wykonać we wtorek lub środę, choć pewnie będzie to trening krótki na zasadzie Bear Complexu albo sprawdzenia maxa 1RM w siadzie lub ciągu, bo nie sprawdzałem od grudnia. Do wyjazdu na Złombol coraz mniej czasu i trzeba "trochę" go poświęcać na przygotowania kosztem innego wolnego czasu. Po powrocie w paździeriku spadki tak czy siak będą, więc już te 1-2 treningi wte czy wewte nie robi mi różnicy.

[quote=[)@IVI!@/V]Sniadanie: placek owsiany z dzemem jagodowym