Troche histori: wczesniej cwiczylem 4 razy w tyg systematycznie itp przez dlugi okres, Od czerwca nie cwicze bo nie mam dostepu do silowni (tzn. cwicze w domu ale bez sprzetu w domu duzo nie zrobie, wiadomo to nie to samo co silownia laweczka itp.) Teraz od 10 wrzesnia bd mial dostep do silowni, i niewiem czy kupowac karnet na miesiac (100zl) bo 10 pazdziernika bd mial zabieg, i znowu bede pozbawiony silowni 1-1,5 miesiaca.
Co zrobic ? Brac ten karnet na miesiac i pozniej znowu przerwa czy odpuscic i miesiac pobawic sie jeszcze domowymi cwiczeniami + ew raz w tyg silownia w szkole?? Co byscie wybrali?
Bo bez młota to k.... nie robota!! :D