Czytam forum od grudnia zeszłego roku, w marcu postanowiłam się nawet zalogować! A teraz założyć także dziennik, choć nadal dygam się pierwszego, wstępnego opyerdolenia Szefowych - tak dla zasady., że im zawracam głowę. Ale obiecuję, że będą tego widoczne efekty!
Kilka słów o sobie na wstępie: w grudniu 2011 moja waga dobiła 90 kg. Postanowiłam, że basta - żyć tak nie idzie! Cudem, za który do dziś dziękuję trafiłam tu, a nie np. na vitalię czy inne wizażystki. Zaczęłam czytać. I zmieniać sposób myślenia: skoro 27 lat zajęło mi dobicie do tych 90 kg, to nie mogę spodziewać się, że zacznę ważyć 70 kg w ciągu 3 miesięcy. No ni ma opcji. I przystosowywałam się jeszcze do myśli, że to jest zmiana stylu życia - a nie dieta. Nie ma odwrotu. Moją największą słabością zawsze były słodycze(o, zgubny cukrze!) i teraz już wiem, że to dla mnie raczej trucizna, także spożywam je, jak to określiła Obliques "w ilościach kosmetycznych", o ile w ogóle(żeby nie było cukier wyrzucony z miski!)
Potem nastąpił etap "przygotowujący": wyrzuciłam colę(minimum 0,5l dziennie), wszystko, co białe ;), ale na razie nic nie liczyłam. Jadłam, kiedy chciałam - ale bez konkretnego bilansu BTW. Myślę też, że jadłam wtedy za mało, jak patrzę teraz na ilości, które pochłaniam. Zaczęłam też chodzić na siłkę - ale jak prawdziwy leszcz - zaczęłam od maszyn, tylko tak bez ładu i składu. Nie było to moje pierwsze doświadczenie z siłownią, także maszyny naprawdę szybko mi się znudziły - przestałam się na nich męczyć. Zaczęłam biegać - ogromnym sukcesem było dla mnie, jak pierwszy raz udało mi się przebiec bez przerwy 30 minut (po 7 tygodniach treningów - minimum 3 razy w tygodniu bieganie)
Jak już wyczyściłam - czyli uznałam, że ma to sens, zaczęłam liczyć i rozpoczęłam pierwszy trening Obliques z wolnymi ciężarami(niezły czad!). Zaraz zaczynam ten drugi. Efekty są! Ale nie chcę niczego spieprzyć, więc chciałabym jednak konsultować, to co sobie myślę.
Wiek : 27
Waga : dwa tygodnie temu 79,8 kg
Wzrost : 170 cm
Obwód w biuście(1) : 20.04:100 cm dziś:98,8 cm
Obwód pod biustem : 20.04: 92 cm dziś:88,9 cm
Obwód talii w najwęższym miejscu (2):20.04:91 dziś:87,6
Obwód na wysokości pępka : start: 107, 20.04:99 dziś:98,6
Obwód bioder (3): start: 112, 20.04:104, dziś:101,6 cm
Obwód uda w najszerszym miejscu: 20.4: 66,5, dziś:66,2
Obwód łydki : 20.04:38, dziś:37,3
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz : twarz
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (trening siłowy + aeroby 3x w tygodniu, w DNT czasem GPP, bieganie
Co lubisz jeść na śniadanie: płatki owsiane, owoce
Co lubisz jeść na obiad : MIĘSO!
Co jako przekąskę : jem posiłki, a nie przekąski - BIAŁKO!
Co jako deser : nie jadam
Ograniczenia żywieniowe : brak, nie ma rzeczy niejadalnych
Stan zdrowia, czy regularnie miesiączkujesz, czy bierzesz tabletki hormonalne : okres jest, hormonów brak, wenaflaksyna w dawce 75mg dziennie
Preferowane formy aktywności fizycznej: żelastwo, pokochałam!
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : kiedyś chwilę jakiś spalacz, ale psu warte, bo miska nie była czysta, teraz: magnez, omega3, probiotyk, zestaw multiwitaminowy(w zależności, co mają w aptece)
Stosowane wcześniej diety : ze dwa lata temu jakieś 2 tygodnie na Dukanie, ale nie dałam rady(na moje szczęście!), w 8 klasie podstawówki, czyli sto lat świetlnych temu przeszłam ogromną zmianę - z jubego dzieciaka stałam się (jak mi się wtedy wydawało wylaszczoną) dziewczyną. niestety, czerpałam swoją wiedzę na temat diety z kolorowych pisemek, więc sądzę, że była to raczej głodówka, teraz już dokładnie jej nie pamiętam.
Teraz CEL:
NIE BYĆ JUBASEM JESZCZE PRZED TRZYDZIESTKĄ. Taki cel - żeby być w życiowej formie jeszcze przed 30 i tę formę utrzymać
- kondycja i wytrzymałość
- redukcja do poziomu 25-27% BF (miesiąc temu wg specjalnej maszyny pomiarowej na siłowni 38% - wiem, że to nie są maszyny, którym trza ufać, ale poziom fatu mnie przeraził, przyznam szczerze)
- nie mam celu wyznaczonego w kg, choć myślę, że przy 70 kg będę czuła się już zacnie (już teraz czuję się tak o niebo lepiej)
MISKA:
BWT=130/100 reszta tłuszcz do 1700 kcal
Zaczęłam pewnie ciut za nisko. I jakieś 3 tygodnie było bezsensowne LC (nie bardzo restryjcyjne - węgle na poziomie 60-70 gramów). Ale nie chcę sobie nic rozpieprzyć, więc podniosłam do 100, jeśli trza - podniosę jeszcze (bez marudzenia o puchnięciu!
Załączam przykładowe miski. Jest tam trochę prochu (białko) - co pewnie jest moim błędem. Jeśli mam to zmniejszyć - to się dostosuję. Nabiału prawie nie jadam, a jeśli już 150 gramów dziennie max. Owoce tylko albo do śniadania, albo po treningu.
Oczywiście posiłków z tego jest jakieś 4-5, nie dwa.
I moje zdjęcia też się znajdą! To chyba ulubiony punkt programu . Robiłam je sama, także..Jeśli z tego nie da się nic wywnioskować - to zorganizuję lepsze jutro.
A teraz czekam na wszystkie zyebki i obiecuję zapyerdalać!