Dziś moj trening to: 30 min trucht/marsz z Giną amstafką i 30 min trucht/marsz + siłowanie się z pitbullem Fioną. Pieski nie są moje :( jestem wyprowadzaczem piesków z pobliskiego schroniska. Obie strony na tym korzystają. Po spacerze cała byłam mokra, jest dobrze. Później marsz z wózkiem i moją córą.
Co do mojej wcześniejszej aktywności to był głównie fitness (3xw tygodniu- Magic Bar ze sztangami, TBC, Streching), przed fitnesem chodziłam na siłkę 2 lata z przerwami, lecz moja świadomość treningów była zerowa bo to jak wcześniej pisałam nie zawsze ma się szczęście trafić na odpowiednie osoby... ;) równolegle przez 1/2 roku romansowałam z boksem i to było coś dawało takiego kopa, niestety nie dałąm czasowo rady trningi przeniosły się na drugą stronę wioski, w której mieszkam. Ogólnie rzecz biorąc zawsze coś robiłam ale nigdy na tyle by był super efekt.
W tej chwili czuję, że to jest ta chwila- teraz albo nigdy- zrzucenie mojego kałduna :)
Należę do osób ciekawskich i chcę sprawdzić jak ja będę wyglądać bez tego.
Ok to tyle z mojej historii :) bo się normalnie rozkleję.
--------------------------------------------------
teraz jedzonko i zdjęcia - suplement dla karmiących