Zwracam się do was z prośbą o opinię na temat planu jaki zamierzam wprowadzić w życie :)
Do rzeczy...
Cele:
- Rozbudowa masy (klatka, barki, plecy, łapki)
- redukcja sadełka (obecnie 24-25% :/)
Plan:
1mc - rozruszanie się i ogólnorozwojowka (siłownia + aeroby dla kondycji)
2mc - masa (z czego 1mc na jakimś dopalaczu)
2mc - redukcja tłuszczu (ograniczenie siłowni na rzecz aerobów
... w zależności od efektów powtórka lub modyfikacje...
Oczywiście podstawą każdego etapu ma być odpowiednia dieta.
Kilka słów o mnie:
wiek 26 wiosen, dawniej aktywny zarówno na siłowni jak i poza nią... przez ostatnie kilka lat tryb życia głównie komputerowy (klapen dupen na fotelu), stosowana dieta - wszystkożerny, o paleniu i tkaich tam nawet nie wspominam :) Tak czy siak mam mocne postanowienie zrobienia czegoś z sobą, motywująco działa spadek 6kg w lekko ponad miesiąc tylko dzięki wykluczeniu coli i pizzy z diety :P
Do małych nie należę, chciałbym rozbudować wspomniane grupy mięśni i spalic sadło... do tego oczywiście poprawić kondycję bo fajki które rzucam zrobiły swoje :/
Ostrego treningu się nie boję i jestem nastawiony na konkretne efekty (nigdy nie miałem problemu z nabieraniem masy mięśniowej i gubieniem tłuszczu więc licze na pozytywny obrót spraw)...
Czy Waszym zdaniem jest sens dzielić trening na zaproponowane przezemnie etapy? Chcę jednocześnie gubić i nabierac masy (moze nie jednoczesnie ale stopniowo).
Za wszystkie rady i wskazówki serdecznie dziękuję i niechaj Wam bóg w dzieciach wynagrodzi :P
Pozdrawiam :)