Kama / REDUKCJA podsum. str 39

Ja też się cieszę bo mam wrażenie, że jak bym jadła, tak jak jadłam, to daleko bym nie zaszła... Tyle głupot wszyscy mówią przez lata, a potem to się utrwala i człowiek w takie rzeczy wierzy. Do tej pory, to tylko jojo miałam, chudłam i tyłam na zmianę. Zanim tu trafiłam, to się zastanawiałam, czy jak tak dalej pójdzie, to w końcu nie skończy się to napadami bulimicznymi i nawrotem tej paskudnej choroby. A teraz, ani głodna nie jestem i mam siły do ćwiczeń, a co najważniejsze nie myślę cały czas obsesyjnie o jedzeniu i o tym ile to mi kcal zostało do końca dnia i jak ja się tym najem? Itp. Najlepsze jest to, że nie czuję się jak na diecie, bo jem zdrowo i to traktuje jako zmianę nawyków, a nie uciążliwe pomysły na schudnięcie.

Zaległe miski i treningi wrzucę jak wrócę z siłki

Aisha nie wiem jak Twoja kolekcja Shape'ów, ale moja ma ponad pół metra wysokości więc wyobraź sobie przez jaki długi okres "karmiłam się" takimi głupotami...

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-01-07 12:12:03

5 styczeń 2012

Miska:

1800 kcal, 130B, 85T,130W

Warzywa: brokuł, pomidor, ogórek zielony, oliwki zielone nadziewane papryką, kapusta pekińska.
Picie: woda mineralna 1,5l, 2 x kawa parzona z ekspresu, 1 x herbata zielona.
Dodatkowo: przyprawy: majeranek, papryka czerwona, mięta świeża.
Do poprawy: alkohol, bułka.




Trening: wolne



6 styczeń 2012

Miska:

1800 kcal, 130B, 85T,130W

Warzywa: brokuł, pomidor, seler.
Picie: woda mineralna 1,5l, 3 x kawa parzona z ekspresu, 1 x herbata zielona.
Dodatkowo: przyprawy: majeranek.

Miód wypiłam z sokiem z cytryny, bo czułam, że coś mnie rozkłada. Miód jak najbardziej naturalny, żadne sztuczne paskudztwo.



Trening:


Tabelkę zgapiłam od jednej z dziewczyn, bo sama jakoś nie mogłam stworzyć przejrzystej



7 styczeń 2012

Miska:

1800 kcal, 130B, 85T,130W

Warzywa: fasolka szparagowa, pomidor, ogórek zielony, brokuł.
Picie: woda mineralna 1l, 1 x kawa parzona z ekspresu, 2 x herbata zielona, 1 x herbata rumiankowa.
Dodatkowo: przyprawy: cynamon, imbir.





Trening:

Aeroby:
BIEŻNIA czas: 40 min, dystans: 6,2 km, prędkość: 9-12 km/h

Zauważyłam też czego nie powinnam robić, a mianowicie układać jadłospisu w ten sam dzień i na bieżąco, bo jest mi wtedy ciężej odpowiednio zbilansować BTW. Od dzisiaj układam ponownie dzień wcześniej jadłospis.

Co do alkoholu to jestem z siebie dumna, bo nie wypiłam go dużo w czwartek, dodatkowo wczoraj siedzieliśmy ze znajomymi i oni pili, a ja nie piłam. Wcale to takie straszne nie jest, bawić się bez alkoholu można tak samo jakby się go piło, nie odczułam jakiegoś gorszego nastroju w związku z tym, że nie byłam na rauszu . Najgorsze jednak jest to, że ludzie nie rozumieją, że nie piję i usiłują mnie przekonać do kieliszka średnio co 10 min. A jak to u Was dziewczyny wyglądało jak nie piłyście na imprezach, w barach, czy przy innych okazjach. Trzeba chyba przeczekać ten początkowy okres, aż ludzie się przyzwyczają do tego, że się nie pije i chyba potem już nie będą namawiać? Mam taką nadzieję, bo znieść się tego nie da!

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-01-07 16:24:50

trochę wina mozesz nie ma problemu, zawsze możesz go sobie popijać w czasie imprezy , lub jak nie ma najwygodniej siedzieć nad jednym drinkiem po ok godzinie nikt juz i tak nie wie czy to ten sam czy nie, a tłumaczyć sie nie trzeba bo ciagle masz

Przyznam, że ten drink to dobre rozwiązanie rzeczywiście wtedy inne podejście
Najśmieszniejsze było to, że jak się spotkaliśmy na drugi dzień i piłam sok pomidorowy, to oni myśleli, że ja mam kaca
A jak wino od czasu do czasu popijać można to cudownie, bo lubię

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-01-07 16:46:58

Kama z doświadczenia powiem ci ze pijani ludzie absolutnie nie wiedza czy pijesz i ile pijesz, a jak sie zachowujesz głośno i wygłupiasz to stwierdzą jeszcze ze jesteś "narąbana" najbardziej ze wszystkich

Ja się dorobiłam przydomka "Człowiek Nietrafiający W Imprezę"Bo o sokach marchwiowych zwykle byłam, czasem na winko się skusiłam, ale idzie znajomych przyzwyczaić do tegoWszyscy już wiedzą, że jak zaczynam regularną siłkę to nie namówią mnie na chlanietakże trzymaj się i przetrwaj okres albo jak Obli radziniezły pomysł

Nie pozostaje nic jak tylko przeczekać ten okres, aż się przyzwyczają Wczoraj z alkoholu przerzucili się na wpychanie mi smażonych placków ziemniaczanych... i innego śmieciowego żarła. Cóż cierpliwość tylko mi zostaje
Mam nadzieję, że będzie podobnie jak u Ciebie Gunia i będą wiedzieli, że jak ćwiczę, to nie ma zmiłuj się

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-01-08 11:49:32

ludzie uwielbiają uszczęśliwiać na siłę, tym co szczęścia wcale Ci nie przynosi. Ze im się tak chce wciskać z wielką zaciętością coś na co nie masz ochoty..zawsze mnie to dziwiło, tak jakby Twoje zdanie w ogóle się nie liczyło. ehhh

shaggah coś w tym jest
Ale nie przeszkadza im to w niczym, żeby moją skromną porcję jedzenia też uszczuplić, bo w końcu muszą spróbować... następnym razem powiem, że nie ma próbowania, bo to mój posiłek... i niech sobie jedzą swoje paskudztwa!
Okres adaptacji znajomych zapowiada się ciężko

Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-01-08 12:21:18

Hej Kama, wpadłam, przeczytałam od dechy do dechy i będę zaglądać. Jest determinacja i posłuszeństwo bez fochów Jest szansa na "połknięcie bakcyla"