Pomimo diety i ćwiczeń 5 razy w tygodniu nie chudnę!!

Wiesz jak się odżywiać, ale nie potrafisz schudnąć. Ciekawe, kontynuuj

Poszłam do dietetyka, bo stwierdziłam że robię jakiś błąd. Okazało się, że zdrowo się odżywiałam i nie za dużo mi poprawił. Rozpisal mi dokładny plan żywienia. Waga stała w miejscu, cm też! Dlatego postanowiłam w końcu przejść na taką białkową dietę. Natrafiłam na książkę, w której dieta jest opisana (nie Dukan) Jednak też bez efektów!!!!

aha książka ma tytuł "The 4-hour body" Timothy Ferris

ola--t

Na diecie "białkowej" miałam rozkład około 60% białek, 15% tłuszczu i 15% węglowodanów (mniej więcej).

Zapotrzebowanie kaloryczne to ok. 2000

Ja się nie znam na ustalaniu diety, ale notując swoją dietę (rozpisaną nie przeze mnie) w dzienniku/kalkulatorze to zawsze zarówno Procentowy udział składników wg wagi [%] jak i Procentowy udział składników wg kcal [%] B/W/T wychodzi mi 100%, a Tobie 90% więc coś chyba źle rozpisałaś?

Ja też się nie znam, ale nie wiem czy jest taka możliwość żeby odżywiać się prawidłowo, być na ujemnym bilansie kalorycznym, a nie tracić na wadze?
Może hormony albo inne kwestie zdrowotne? To by endokrynolog musiał się wypowiedzieć. Albo trochę niedbale lub nieprawidłowo liczysz te 2000 kcal? Bo spalanie masz pewnie dobre, skoro regularnie ćwiczysz.

Brakujące 10% to energia kosmosu.

Co do autorki - ekspert ze mnie żaden ale podobnie jak 2fat4u może to coś z hormonami? Moja mama ma coś z tarczyca i mimo miniaturowych porcji jedzenia nie ma szans żeby schudła chocby kilogram.

Inna sprawa że jeżeli cały ten poczet znawców i autorytetów jaki tu wymieniłaś podobnie jak Ty uważają że ryż po ugotowaniu traci węgle to wiesz, może warto samemu się czegoś nauczyć i na własną rękę ogarnąć sobie dietę i treningi. Chyba znasz lepiej swój organizm niż jakiś trener osobisty który nie wiadomo czy faktycznie zna się na rzeczy czy go z PUPu na kurs wysłali bo skończył politologię i roboty nie mógł znaleźć.

Zmieniony przez - Orson_lol w dniu 2011-12-22 00:10:31

Nie zauważyłam błędu !! B/T/W powinno być: 60% białka, 15% tłuszczy i oczywiście 25% węglowodanów :) przepraszam.

Bardzo Wam dziękuję, że w końcu dostałam jakieś sensowne i miłe odpowiedzi ;) też się zastanawiam czy to nie wina hormonów. Biorę tabletki już parę lat. Jutro idę na badanie krwi (tarczyca), aby ją wykluczyć.

Mój trener ma 20-letnie doświadczenie. Treningi z nim są ogólnorozwojowe, przede wszystkich z wolnymi ciężarami. Przysiady ze sztangą, wyciskanie na ławce, martwy ciąg itp. Do tego porządna rozgrzewka. Trenuje m.in. żużlowców, biegaczy, futbolistów i wielu innych sportowców. Uwierzcie mi nie poszłabym do byle kogo, tak samo jak wybrałam dietetyka.

Moje odchudzanie zaczęłam niezbyt mądrze! Dostałam o jakiejś pani doktor dietę 1000 kalorii. Wszystko ładnie pięknie, schudłam w ciągu 2 miesięcy 7 kg, no ale jak sami wiecie efekt jojo pojawił się szybko. Wtedy zainteresowałam się odżywianiem, zostałam instruktorem fitness. Mam dopiero 3-letnie doświadczenie, cały czas się uczę i pytam mądrzejszych od siebie. Dlatego piszę tutaj!!

Pomimo iż odżywiałam się prawidłowo, dużo ćwiczyłam moje efekty były marne. Postanowiłam, więc wybrać się do porządnego i sprawdzonego dietetyka. Już o tym pisałam! Na diecie nie schudłam, na wadze poszło 2 kg, ale były to niestety mięśnie. Wtedy dużo biegałam, bo takie dostałam zalecenie. Skoro nie chudnę na siłowni, to może bieganie. Niestety lipa! Pomimo zrezygnowania ze słodyczy (czekolada na tydzień), jedzenia tylko piersi kurczaka, tylko ciemnego chleba, brązowego ryżu, piciu wody itd. nie udało się osiągnąć sukcesu.

Dlatego w końcu przeszłam na tą białkową dietę. Powtórzę, że mój mąż schudł 6 kg, więc dieta jakoś działa. Jednak nie na mnie :(

Chcę zostać trenerem personalnym, jednak nie zrobię tego dopóki nie osiągnę mojego celu. Chcę uzupełniać moją wiedzę. Nie chcę być jednych z tych pseudo trenerów, chcę być specjalistą. Teraz nim nie jestem, bo nie potrafię sobie poradzić sama ze sobą. Zatem bez obawy, szybko kursu nie zrobię!!

Jak przyjdą wyniki badań i skontaktuje się z endokrynologiem to dam od razu znać.

Btw. Czy ktoś mi może dla przykładu rozpisać jeden dzień co powinnam zjeść, powiedzmy w dzień treningowy?? Tak jak mówię, nie uważam siebie za najmądrzejsza i pytam innych o zdanie. Chcę zobaczyć gdzie popełniam błędy.

Jest wiele osób, które trzymają się zasad zdrowego i racjonalnego odżywiania, ćwiczą i udaje im się chudnąć czy nabierać masy. Ja niestety do tej grupy nie należę ;/

ola--t

Nie zauważyłam błędu !! B/T/W powinno być: 60% białka, 15% tłuszczy i oczywiście 25% węglowodanów :) przepraszam.

Rozkład makroskładników jest tragiczny. Ustaw to tak, by jeść 2g białka na kilogram masy ciała, 100g węgli w dni treningowe - w większości spożywane w pare godzin po treningu i bezpośrednio po(w nietregnigowe 50g węgli)reszta to tłuszcz.
Ważysz 63kg, wiec proponuje 120g białka, 100g węgli, ~130tłuszczy. Da to około 2000kcal. Jedź tak przez tydzień. Jak waga będzie spadać powyżej 1kg tygodniowo, dodaj kalorii - najlepiej z tłuszczu, jak nie bedzie spadać - odejmij.
Poczytaj też w dziale Badania naukowe o dietach IF a w dziale Olimpu o Jem/Nie Jem. Może warto będzie zastosować ten system odżywiania dla ciebie.

Dzięki! Może rzeczywiście nie zwracam, aż tak dokładnej uwagi na gramy w poszczególnych posiłkach. Jak wrócę do domu z pracy to poszukam mojej diety od dietetyka i wrzucę 2 dni - treningowy i nietreningowy. Ciekawa jestem waszej opinii.

Nie, nie, nie, nie.
Zapominacie o bardzo ważnej sprawie: fizjologia kobiet diametralnie rózni sie od fizjologii mężczyzn i absolutnie nie można stosować takich samych zasad w odchudzaniu. Wariacka podaż białka (czyt. "diety białkowe") wprowadzają poważne zamieszanie w układzie hormonalnym, a w skrajnych przypadkach prowadzą do bezpłodności. Niejednokrotnie w dziale Ladies widziałyśmy też laski, które nagle ni z gruchy, ni z pietruchy zaczęły tyć w ramionach i brzuchu, a nie typowo w biodrach i udach Poza tym taka wysoka podaż białka u kobiety z dużym prawdopodobieństwem spowoduje oporność insulinową.

Jako instruktorka fitness, nie powinnaś absolutnie ścinać węglowodanów do poziomu diety niskowęglowodanowej, a te zaczynają się już od 100g. Duże ilości aero zwalniają metabolizm, a Ty musisz tego za wszelką cenę unikać. Nic tak nie dzwiga metabolizmu jak węglowodany.
No i tłuszcz w diecie... Litości... Kobieta potrzebuje MINIMUM 1g/kgmc, co wychodzi ok. 30% W przeciwnym razie produkcja hormonów, przede wszystkim progesteronu pada i zanika okres

Jeśli chcesz, załóż temat w dziale Ladies, tam pomożemy Ci indywidualnie do Twoich potrzeb. Jeśli nie ja, to nasz doradca-Ruda, też instruktorka fitness, która wie dokładnie, jak temat ugryźć