Kolejny 20-ty, więc odnotowuję po 60 dniach redukcji. Dietę trochę podniosłem, obecnie jem około 3000 kcal, proporcje BTW 230:170:140, czyli to chyba jest już na granicy LC, ale zauważyłem że jak zacznę jeść chleb to powoduje, że mam ochotę zaraz zjeść następny, więc jak sobie jajecznicę na śniadanie posypię łyżką zarodków pszennych, czy płatków owsianych, to mniej mnie ciągnie do ww niż jak zjem pieczywo. Jasne że i tak bym nie zjadł tego drugiego kawałka chleba, ale myślałbym o tym, a po co? Dlatego taka ilość węgli niska jest dla mnie najwygodniejsza, zwłascza że masować i tak jeszcze długo nie będę.
Staram się sporo czytać co inni bardziej doświadczeni forumowicze piszą, może piszę mało, ale forum czytam często.
Pn-Śr-Czw-Sb bieganie 40 minut + 20 minut ćwiczeń ogólnorozwojowych i rozciągających.
Wt-Pt- jazda na rowerze 20 km w czasie ok 1h10m.
Biegać będę wg tej rozpiski, na koniec roku chcę przebiec 10km w 60 minut bez zatrzymywania jako plan minimum. I ziększe też stopniowo czas z 40/20 na 60/0 na korzyść biegania, zostawię tylko parę minut rozciągających, a ogólnorozwojowe chcę przenieść zamiast roweru na wtorek i piątek w wymiarze 15m rozgrzewki + 45m ćwiczeń, bo już mi się ten rower trochę nudzi i też już się nie męczę jazdą, więc może tylko zostawie na niedzielę jako jazda spacerowa w dniu nietreningowym.
Na razie suplementów żadnych nie biorę, tyle co omega3 i ZMA ale to bardziej dla diety a nie wysiłku fizycznego. Może na gwiazdkę sobie kupię BCAA albo EAA, ale w tej chwili to chyba jeszcze za wcześnie, chyba że ktoś z Was uważa inaczej. Jeszcze myślałem nad SFD Complete Workout Support zaraz po treningu, no ale to tyle. Więcej to chyba nie ma sensu póki nie robię treningu siłowego, a to kwestia wiosny jak dobrze pójdzie. No i
booster testosteronu chcę nabyć, ale to z powodów libido, a nie redukcji. ;)
Pozdrawiam.