Słuchajcie, mój okres to sprawa z zupełnie innej bajki i nie ma o tym dyskusji. Byłam u różnych lekarzy w tej kwestii swoje wiem. Nie chcę brać tabletek hormonalnych to będzie jak jest, miesiączkuję od 10 lat, więc nie zrzucajcie winy na dietę.
Odżywiam się aktualnie dużo lepiej niż dawniej, ponieważ staram się czerpać z każdej - że tak powiem - półki. Z ryb mam na myśli łososia (nie takiego z Biedronki w plastrach tylko konkret Łososia no i tuńczyka). Owoce morza miałam na myśli krewetki tygrysie i królewskie.
Zwróciłam się do Was z prośbą o pomoc w doborze suplementów, bo w takim wątku się obracamy. Nie jestem gówniarą, która nic nie je, a później zapieprza ślepo na siłowni faszerując się pseudo-spalaczami. Nie. Zależało mi na równomiernym i spokojnym tempie utraty wagi i z rezultatów jestem raczej zadowolona.
Nie katuję się i nie głodzę, co zaznaczyłam w pierwszej wypowiedzi. Właściwie to nawet martwiłam się czy nie jem za dużo. Wyeliminowałam słodycze, fastfoody, ziemniaki i inne podstawowe pierdoły. A rezygnacja z pieczywa i ciemnego ryżu była tymczasowa, bo powoli wprowadzam je do diety.
Nie mówicie proszę, że zdrowe będzie z dnia na dzień przejście na objadanie się brązowym ryżem, czy innymi dobrymi węglowodanami. Jeśli popełniłam jakikolwiek błąd rezygnując na 4 tygodnie z
węglowodanów złożonych (bo prostych i tak mam zamiar unikac, no może poza owocami za jakiś czas), to kolejnym błędem byłoby nie-stopniowe go naprawienie i tutaj jestem przekonana.
Odezwałam się do Was z prośbą o poradę, bo rzeczywiście nie mam dużej wiedzy w dziedzinie dietetyki czy kulturystyki, ale wiele lat startowałam w zawodach sportowych odżywając się "jak człowiek" (łącznie ze słodyczami) i moja miesiączka była taka jaka jest teraz.
Postanowiłam o siebie zadbać i pisząc do Was miałam nadzieję, że odpowiecie na moje pytanie odnośnie wspomagania. Czy to Magnez, czy wskazane przez koleżankę Omega 3 (dzięki, jak szukałam przyczyn mojego złego samopoczucia to nigdzie nawet nie wspomniano o Omega 3, dopiero jak wpisałam docelowe hasło kwasów, to rzeczywiście się doczytałam).
Nie jesteście tutaj od oceniania mojej diety (bo kategoria tematyczna nawet tego nie dotyczy), ani od zarzucania mi, czy jestem "taka jak inne", które "tutaj były". Nie sądzę, żeby na miejscu było też wmawianie mi, że oszukuję Was pisząc o zdrowym odżywianiu, bo siebie samej przecież bym nie oszukiwała.
Dosięgnęła mnie apatia i wyżej wspomniana przeze mnie rutyna. Zaznaczyłam, że jem sporo, a szybko głodnieję, więc nie sądzę by była to głodówka. Co więcej jem większe ilości jedzenia niż w poprzednich tygodniach, może dlatego że czas ćwiczenia odrobinę się zwiększył, a może po prostu robię to z nudów, bo kończą się moje wakacje, a szkoła jeszcze nie zaczęła.
Tak czy inaczej czuję się przez Was zaatakowana. Zakładając tutaj konto nie spodziewałam się, że trafię na ścisły klub profesjonalistów, którzy będą objeżdżać nową osobę i wciskać jej jakieś teorie.
Czy wypowiadacie się w jakimś wątku oceniającym dietę? Chciałabym przedstawić mój plan żywieniowy (może plan to za wielkie słowo...) i przekonać się czy coś jest jest naprawdę nie tak.
Oprócz kwasów Omega-3 co jeszcze może pomóc mi się obudzić? Dzisiaj zauważyłam, że śpiąc mniej (nie 11 a 8 godzin) na siłowni czułam się dużo lepiej i cały trening upłynął mi szybciej. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Już teraz kleją mi się oczy, a wstałam po 9...
Majli
4nn
Twój problem z okresem w dużej mierze ma związek z tym, co jesz i jest już kilka "takich" przypadków na forum.
obliques
Anonim
A idę o zakład, że tak jest chociażby ze względu "szynek" z kurczaka.
