Artykuł tego typu niedawno ukazał się na łamach generationiron.com [1] Autorzy narzekają, iż zawodowcy nie mówią prawdy swoim fanom. Zgadza się. Na wielu stronach w sieci sugeruje się, iż możliwa jest niemal dowolna przemiana sylwetki tylko musisz tego bardzo chcieć, ciężko pracować, odpowiednio trenować, odżywiać się i spać. To niemożliwe.

Wielokrotnie pisałem, iż kulturyści nie znajdują się na scenie przypadkiem. Nie ma takich sterydów, środków peptydowych czy innych sposobów dopingu, które potrafiłyby zmienić strukturę kostną, proporcje kończyn, grubość kości, przyczepy mięśni, proporcje włókien mięśniowych (szybko i wolnokurczliwych, podatnych na hipertrofię i opornych), aktywność enzymatyczną wielu układów, ilość receptorów androgenowych itd. Dlatego bardzo niewielu mężczyzn posiada odpowiednią bazę do osiągania sukcesu w sportach siłowych bazujących na mocy czy szybkości.

Uwarunkowania genetyczne, czyli przepaść nie do pokonania!

To nie przypadek, iż określone dyscypliny zostały zdominowane przez czarnoskórych zawodników. I nie jest to wcale propaganda tylko wyniki badań naukowych. Trzy z czterech najlepszych czasów na 100 m należą do czarnoskórych sprinterów z Jamajki. [6] Elitarni czarni biegacze długodystansowi wykazują niższe stężenia mleczanów w mięśniach i we krwi przy danym progu intensywności pracy (%VO2 max, %HR), na dodatek lepiej tolerują skrajne obciążenia przy maksymalnym pochłanianiu tlenu.

Udowodniono, iż ciemnoskórzy biegacze osiągają próg wentylacyjny (VT, ventilatory threshold), zwany także progiem anaerobowym (AT, anaerobic threshold) lub progiem mleczanowym [3] przy znacznie wyższym % VO2 max. [2] Co to znaczy?

Rozważmy dwa przypadki: [2]

  • Zawodnik 1 – 30 lat, próg wentylacyjny osiąga przy 75.6% VO2 max, czyli przy 161 uderzeniach serca na minutę (biały),
  • Zawodnik 2 – 30 lat, próg wentylacyjny osiąga przy 82.7% VO2 max, czyli przy 170 uderzeniach serca na minutę (czarny).

A to znaczy, iż zawodnik nr 2 może biec o wiele szybciej, gdyż nadal znajduje się w strefie przemian tlenowych. Po przekroczeniu 170 BPM u ciemnoskórego zawodnika można spodziewać się znacznego nasilenia glikolizy beztlenowej. „AT na poziomie 70% VO2max może gwarantować wykonanie 2-3 godzin wysiłku bez narastającego zmęczenia (maraton)”. [4

Ma to doniosłe znaczenie, gdyż po pierwsze:

1. Po przekroczeniu progu przemian anaerobowych znacząco spada efektywność pozyskiwania energii z glukozy. W warunkach beztlenowych z 1 mola glukozy powstają tylko 2 cząsteczki ATP (z glikogenu 3 cząsteczki ATP). W warunkach tlenowych ten sam mol glukozy daje aż 38 cząsteczek ATP. [5] A więc przy zmuszeniu organizmu do bardzo ciężkiej pracy znacząco ogranicza się dopływ „paliwa”.

2. Podobnie, im dana osoba jest lepiej wytrenowana, tym większy będzie udział w energetyce wysiłku FFA, WKT, NEFA (niepoprawnie nazywanych wolnymi kwasami tłuszczowymi). A to znaczy, że o ile zasoby glikogenu mięśniowego zostaną zużyte w ciągu 2,5-3 h ciężkiej pracy (im jest to cięższy wysiłek i im mniej ekonomiczny ruch, tym szybciej) to zapasy tłuszczów podskórnych, wisceralnych czy wewnątrzmięśniowych (IMTG) wystarczą na dziesiątki godzin pracy!

Tak samo udowodniono, iż sprinterzy mają większą % ilość włókien eksplozywnych, szybkich, beztlenowych oraz większą aktywność szlaków glikolitycznych, fosfagenowych i dehydrogenazy mleczanowej oraz lepsze właściwości wentylacyjne. Szerzej na ten temat można przeczytać w opracowaniu: Rachael Irwing i wsp. „Demographic Characteristics of World Class Jamaican Sprinters” [6]

Podobnie czołowi światowi kulturyści mają unikalne predyspozycje genetyczne i nie znaleźli się tam przypadkiem. I niezależnie ile sterydów anaboliczno-androgennych, hormonu wzrostu i insuliny byś przyjął, nie będziesz w stanie obejść barier istniejących w Twoim organizmie (np. wynikających z ilości miostatyny, ilości receptorów androgenowych, proporcji włókien mięśniowych, budowy układu kostnego, ramy kostnej itd.). Gdyby tylko wyrafinowane leki gwarantowały sukces, każdy człowiek biegałby 100 m poniżej 10 sekund, rwał 160 i podrzucał 200 kg. A sukces wynika z predyspozycji genetycznych, ciężkiej pracy, odpowiedniego treningu. Te czy inne nielegalne środki często stanowią ważny, ale nie jedyny powód odnoszenia przez danego zawodnika sukcesu.

doping

Dlaczego kulturyści nie mówią prawdy o dopingu?

Bo nie są głupi! Z reguły wiążą ich kontrakty, umowy, inne zobowiązania opiewające na bardzo duże kwoty pieniędzy. Jeden z najwybitniejszych kulturystów wszechczasów Ronnie Coleman, kiedyś dostał 20 000 dolarów za pozowanie na Pro World Masters. [7] Krążyły plotki, iż Coleman otrzymał kiedyś 1 mln dolarów za kontrakt z BSN. [8]

Po pierwsze: doping kojarzy się ludziom z czymś złym, strzykawka kojarzy się raczej z narkomanem wbijającym działkę heroiny, niż ze sportowcem. Zamieszanie pogłębia brak wiedzy na temat metod nielegalnego wspomagania w sporcie. Nadal wielu dziennikarzy (np. z „Newsweek”) sądzi, iż „sterydy anaboliczno-androgenne podaje się dożylnie”. [9]

Po drugie: gdyby kulturyści zaczęli otwarcie mówić o tym, jakie środki przyjmują i w jakich dawkach, nie mogliby tak skutecznie reklamować suplementów i odżywek. A przecież tu nie chodzi nawet o same kontrakty reklamowe często opiewające na dziesiątki tysięcy dolarów, ale także o fakt, iż te „pękate mięśnie” budowało coś więcej, niż tylko „kreatyna” i „arginina”. Sztuka pogodzenia faktu otwartego mówienia o dopingu i sprzedaży suplementów udała się Richowi Pianie (firma: 5% nutrition). Jednak Rich doskonale wykorzystał wszystkie chwyty psychologiczne, a ludzie i tak kupowali jego suplementy, chociażby z sympatii dla jego otwartego mówienia o kwestii nielegalnego wspomagania.

Po trzecie: natychmiast zaczęłaby się nagonka, a najgłośniej (jak zwykle) krzyczeliby najmniej zorientowani w realiach sportów siłowych. Kolejne osoby zaczęłyby głośno krzyczeć, iż kulturyści dają „zły przykład młodzieży” i że zachęcają w ten sposób do stosowania dopingu.

Po czwarte: w końcu najbardziej istotna kwestia – w USA zrównano sterydy anaboliczno-androgenne oraz prohormony z narkotykami. Efektem nagonki na SAA była poprawka z 1990 r. (The Anabolic Steroids Act), która sprawiła, iż sterydy anaboliczno-androgenne sklasyfikowano w wykazie III „substancji kontrolowanych” (ustawa „The Controlled Substances Act”). I żarty się skończyły. Za posiadanie i wielokrotne łamanie zapisów „Anabolic Steroid Control Act” można było dostać 3 lata więzienia i grzywnę 5000 dolarów. W 2004 roku wdrożono kolejne przepisy (dopisano do listy 26 nielegalnych substancji anaboliczno-androgennych). Z kolei 18 grudnia 2014 roku w życie wszedł akt „H.R.4771 - Designer Anabolic Steroid Control Act of 2014”. [10] I tu już nie ma żartów! W razie łamania prawa nielegalnego importu, eksportu, produkcji lub dystrybucji sterydów anaboliczno-androgennych czy prohormonów można dostać grzywnę do 500 000 $ za każde naruszenie. W przypadku działania na mniejszą skalę (detaliczną) można dostać 1000$ dolarów kary za każde naruszenie DASCA, jako osobny przypadek liczy się każde opakowanie np. sterydów, prohormonów czy substancji anabolicznych.

Podsumowanie

Kulturyści nie mogą otwarcie mówić o dopingu. Na taki krok decydują się zawodnicy, którzy już dawno zakończyli karierę (np. Dorian Yates) lub ci, którzy stosowali doping w czasach, gdy nie był on nielegalny (np. Arnold Schwarzenegger). Myślenie życzeniowe i zaklinanie rzeczywistości, które uskuteczniają redaktorzy generationiron.com nic tu nie zmienią...

Referencje:

1.https://generationiron.com/a-bodybuilders-responsibility/

2.Bosch AN1, Goslin BR, Noakes TD, Dennis SC. „Physiological differences between black and white runners during a treadmill marathon” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/2289500

3.Gabriela Parol, Renata Główczyńska „Jak w codziennej praktyce kardiologicznej interpretować wyniki badania spiroergometrycznego u pacjentów z niewydolnością serca?”

4. Prof. nadzw. dr hab. Zbigniew Jastrzębski „Fizjologia człowieka” Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku Katedra Promocji Zdrowia Zakład Biomedycznych Podstaw Zdrowia http://www.awf.gda.pl/index.php?id=783&file=tl_files/tir/programy_studiow2013/stacjonarne%20-%20I%20stopien/Fizjologia/wyklad%2012.pdf

5.Granner Daryl K, Murray Robert K., Rodwell Victor W. “Biochemia Harpera ilustrowana” Wydanie 6, PZWL

6.Rachael Irwing i wsp. „Demographic Characteristics of World Class Jamaican Sprinters” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3874308/

7.https://www.therichest.com/celebnetworth/athletes/ronnie-coleman-net-worth/

8. http://getbig.com/news/2005-01/030505bsn.htm

9.http://www.newsweek.pl/polska/doping--czyli-olimpijskie-sniadanie-mistrzow,55320,1,1.html

10.https://www.congress.gov/bill/113th-congress/house-bill/4771

Zawarte treści mają charakter wyłącznie edukacyjny i informacyjny. Starannie dbamy o ich merytoryczną poprawność. Niemniej jednak, nie mają one na celu zastępować indywidualnej porady u specjalisty, dostosowanej do konkretnej sytuacji czytelnika.
Komentarze (7)
zlatan07

przeciez mowia, nawet u nas w polsce ;D

0
colin2000

Dobry artykuł. Daję 5.

0
LiptonS

W obecnych czasach trudniej być naturalem, niż osobą na dopingu. :)

0
fikakowo

Wydaje mi sie ze w podsumowanii jest bład. Powinno byc " kulturysci MOGA mowic otwarcie o dopingu" . Przeciez Dorian udzielal wywaidow dla London Real gdzie bardzo szczegolowo mowil co bral i pisal w magazynie MD o tym tez. A Arnold w autobiografii pisal ze bral od 15 roku zycia.

1
mapetttmapettt

ja p******e. przeciez w kazdym sporcie biora. ale tylko w kulturystyce widac to mocno po sylwetce

1
kebula

Oczywiscie, ze powinni. W ten sposob tworza nierealistyczne plany kowalskich zasuwajacych na silowniach i wpedzaja w kompleksy pomijajac juz fakt, ze klamanie jest po prostu nieetyczne...ale czego w dzisiejszych czasach sie nie robi dla kasy i pieciu minut slawy

1
RPS1990

Polecam wpisać w Google hasło (pierwszy wynik od góry to będzie to):


dlaczego sportowcy milczą na temat dopingu

1