SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Sztuki walki hartują charakter?

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 13410

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MarKosTSD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2368 Wiek 44 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 14133
Temat trochę zachęcający do dzielenia się własnymi doświadczeniami:

Przyjęło uważać się, że sztuki walki hartują ducha i ciało adepta, że trudne zadania na treningu potrafią zrobić z chłopca mężczyznę. To, że trener jest wymagający, potrafi przylać pasem kiedyś było uważane za dobrą oznakę dyscypliny w klubie. To że robiło się jumping przez 10 okrążeń sali, 1000 pompek i 500 brzuszków znaczyło, że trener wie co robi a ból mięśni sprawia, że człowiek staje się silniejszy psychicznie i jest lepszym wojownikiem. Powiedzcie czy takie przekonanie nadal panuje w klubach? Jakie znacie praktyki hartowania charakteru. W końcu, co o tym myślicie?
Ja osobiście uważam, że zabawa w psychologa może mieć opłakane skutki (piszę to by nie naruszyć 1 punktu regulaminu i by Cavior na mnie nie krzyczał).
1
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 732 Wiek 33 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 8051
Dobry temat!

Ja myśle że nei tyle SW kształtują charakter co pomagają go kształtować. Myśle też że na każdego to inazej działa. Jeden trenuje bo jest silny a drugi staje sie silny bo trenuje. Pamiętam treningi u shihana Dadzibuga gdzie na każdym treningu ludzie spoglądali na zegarek z myślą-no jeszcze tylko x minut, jakoś przeżyje(większość myślała o końcu treningu już po 30 minutach, shihan, wtedy jeszcze sensei, mocno dawał w kość), potem sie okazywało że trening, który miał skończyć się o 20 kończył się 40 minut później. Często na treningu jest tak że instruktor narzuca tempo, którego nie jesteśmy w stanie utrzymać, albo jakieś ćwiczeni dla nas bardzo trudne do wykonania-to są chwile kiedy ja mocno sie irytuje, mam łatwość z wykonaniem jednej pomki wiecej, kopniecia wiecej itd i mniej mnie to meczy psychicznie a jak coś jest za szybkie albo za trudne to meksyk. Dzięki temu ucze sie że nie wszystko jest łatwe i potem jak mam sytuacje w życiu że coś mi nie wychodzi to nie odpuszczam tego tylko tak jak walcze ze sobą na treningu, tak samo w życiu, myśle że gdybym sie tego nie nauczyl na treninach to nigdzie. Wiem że takei cechy można wypracować gdzie indziej niż na treningu SW ale ja bym bez trenignów nie dał rady teo wypracować, poprostu w życiu mnie nic tak nie zmobilizowało do pokonania tej słabości jak trening, zawsze w trudnej sytuacji rzucałem wszystkim(teraz tylko książkami ale w końcu do nich wracam , przegrywam bitwe ale potem wygrywam wojne ) i dopiero to co lubie mnie zmusiło do tego żeby nauczyć się pokonać tą bariere. Każde przedłużające się ćwiczenie, trening ponad nasze możliwości, to też pomaga, z tym że jedni mają to w sobie że sie podejmuja wogóle treningów i na nich tylko zwiekszaja swoja odpornosc psychiczna a inni dopiero na treningu naucza sie z tym walczyc, nie maja tego ale chca cwiczyc wiec musza sie tego nauczyc. Umiejetnosc podejmowania wyzwan to cos co tez w ogromjnej mierze wyksztalcilem dzieki KK. Samo pójście na trening nie było w moim przypadku wyzwaniem bo tak chciałem ćwiczyć że nie było myśli typu"czy dam rade? nadaje sie? a co jak mnie zabiją?" wyzwaniem bylo dopiero wziecie udzialu w pierwszym egzaminie, w pierwszym pokazie, w pierwszych zawodach, walka z dobrym zawodnikiem... teraz te rzeczy juz nie sa wyzwaniem ale jak spotykaja mnie rzeczy, ktore sa wyzwaniami to mysle "tyle razy dalem rade na Kyokushin, przecież to teraz nie może być trudniejsze, a jak nie dam rady to trudno, świat sie nie kończy, spróbuje jeszcze raz, bede urabial tak długo aż sie uda, jak przeciwnika w walce". Dzieki tym cechom nie ide w zyciu po najmniejszej lini oporu jak to mialem w zwyczaju zanim zaczalem trenowac, nie boje sie sprobowac nowych rzeczy, gdyby nie karate to bym teraz nie studiowal bo zeby sie dostac na studia musialem pojsc do LO a tam uczyc sie rzeczy ktorych nie lubie, nie umiem, irytuja mnie i bez umiejetnosci radzenia sobie z tym i bez umiejetnosci podejmowania wyzwan, poszedlbym do zawodkowki, tam bym pewnie na 2 jakos przeszedl i teraz bym mial problem z praca bo raczej dobrym fachowcem z takim podejsciem bym nie byl. Juz samo pojscie do LO wiazalo sie z tym ze musialem sie przelamac w gimnazjum do takeigo przedmiotu jak Chemia, z ktorego 2 lata mialem dwoje a w 3 klasie wyciagnalem 4 a w LO juz pisalem z nieh rozszerzona mature i zdalem ja najlepiej w szkole(nawet polubilem ten przedmiot jak sie za nieo wzialem i zrozumialem go wreszcie)
SW mogą dać bardzo wiele, jest tylko jeden warunek-trzeba chcieć. Jak ktoś nie chce to mu nic nie pomoże. Jak ktoś chce to musi tylko dla siebie znaleść odpowieni motywator, dla jednych jest to koszykowka, dla innych biegi a dla nas SW.

Oprócz tego też jestem dużo spokojniejszym człowiekie, od kiedy tylko trenuje trudniej mnie zdenerwowac, zmusisc do aresji... widze to tez jak robie w ochronie na imprezach masowych ze jestem spokojniejszy od nietrenujacych kolegow, jak jest jakis problem to zawsze staram sie jak najgrzeczniej zalaodzic spor, nie reaguje na glupie zaczepki jakis dzieciakow co lubia tylko pogadac, a jak cos sie dzieje to interweniuje bez zawachania, co innego koledzy, ktorzy wszedzie wesza afere, na kazda zaczepke reaguja agresja a jak juz sie cos dzieje to czesto nie wiedza co maja robic(chociaz tutaj tez czesciej juz to zalezy od stazu w pracy i od teo ile ktos mial takich sytuaji, ale one tez ksztaltuja charakter wiec nie dziwne ze jak ktos mial ich duzo to w koncu sie nauczyl). Skad wiem ze to dzieki SW akurat? Bo jak nie trenowałem to reagowałem właśnie jak moi koledzy.

Ktoś napisał że w Chinach nie ma dyscypliny na treninach dla dorosłych i że to dopiero kształtuje charakter. Ja myśle że dyscyplina powinna być, jest wiekszym motywatorem do pokonywania slabosci a takie cechy jak samomotywacja, ktora jest ksztaltowana na treninu bez rygoru, ksztalci czlowiek ktory poza tym ze 2-3 razy w tyodniu jest na treningu gdzie go instruktor zmusza do wysilku, chodzi jeszcze sam cwiczyc, biegac...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 706 Napisanych postów 4378 Wiek 48 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 75792
Życie w ogóle kształtuje charakter, w w szczególności wszelkie przeciwności - nieważne czy przeciwnością jest nieumiejętnośc zrobienia 100 pompek czy konieczność odśnieżenia dwumetrowej zaspy przed domem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1921 Wiek 48 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 14221
Nie wiem czy ktoś już tu o tym pisał - jeśli tak to nie zauważyłem.
W chinach na treningu nie ma dyscypliny, oprócz bardzo krótkiej rozgrzewki ( jeśli w ogóle) każdy robi to co na jego etapie powinien. Nie ma podziału zająć na grupy zaawansowania. Ćwiczysz to co umiesz - od ciebie zależy co. Nauczyciel podejdzie i cię poprawi lub pokaże coś nowego tylko jeśli uzna że ma to sens. Można spokojnie obijać się na zajęciach - nie ćwiczysz - twoja sprawa.

To jest budowanie charakteru - sam musisz się zmusić przekonać do intensywnego treningu. Jeśli tego nie zrobisz, nigdy nie wyjdziesz z grupy początkującej, że tak powiem. To tobie jako uczniowi zależy by się czegoś nauczyć, i to ty czyli uczeń ma robić wszystko w tym celu. Chiński nauczyciel uczy tylko tych którzy naprawdę chcą się nauczyć i tylko tyle na ile są zdeterminowani i zdolni by się nauczyć.
Tu nie ma wojskowego drylu - trenera nadzorcy - jesteś sam ze sobą i sam tym nadzorcą musisz być dla siebie.

Wcześniej, kiedy jeszcze zaczynałem to taki system jak opisujesz był. Trener miał powiedzenie - za każde przewinienie, błąd - pompowanie itd. Nawet jeśli będziesz słabszy technicznie, to dla wyrównania na tyle przypakujesz, że i tak się obronisz
Kilka razy podczas treningu po 100 pompek był normą, a trening trwał 2,5 godziny a nie po godzinie czy półtorej jak obecnie. To było 3 razy w tygodniu, a w Sobotę od 9 - 13

Zmieniony przez - Yang32 w dniu 2010-01-21 19:10:07

bujing yishi bu zhang yi zhi

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 49 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 1285
Oj... hartują hartują.

A takie ćwiczenia jakie podałeś są dalej stosowane, tylko z tymi pompkami i brzuszkami troche przesadziles, bo wiadomo jakie są obecnie czasy, nie idzie się trenować żeby gdzieś na jakimś polu walki walczyć na śmierć i życie. A teraz trenują kobiety (słabsze jak i mocniejsze) i jeszcze młodzi (też słabi).

Więc trenerzy nie widzą sensu robienia aż tak wytrzymałościowego treningu.

Co do hartowania, to powiedzenia "trzeba być twardym", "jeszcze sto" to bardzo wzmacnia. Gdy widzisz, czujesz, że nie dajesz rady, a inni dalej robią, to robisz z nimi (nie moge, ale robie).

Albo jak sensei nam zrobił mały test jumpingu, i mówił "Kto chce mieć czarny pas, niech skacze", i zrobilismy gdzies z 15 okrazen, i kazdy mocno sie trzymal, mimo, ze nie mogli juz :D

W ogóle, cały trening, sparingi pod koniec treningu, gdzie nie masz siły trzymać gardy ale i tak musisz.


Aaa i jeszcze cytat "Im więcej potu i zmęczenia na treningach, tym mniejszy wysiłek na egzaminach".


Mysle, że gdyby nie karate, to bym latal jeszcze jak jakis dzieciak i "wielki" kozak po miescie, a takto wiem na co i ile mnie stac, wiec jestem miły, kulturalny i okazuje szacunek starszym, a nie musze byc agresywnym w stosunku do innych (agresja - znaczy "słabość") = ]
Pzdr.
1

"Siła bez sprawiedliwości to przemoc, sprawiedliwość bez siły to nieudolność"
- Masutatsu Oyama -

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MarKosTSD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2368 Wiek 44 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 14133
Dzięki za wypowiedź (łączę z sogiem) o coś właśnie mi takiego chodziło. Dzielcie się ekstremalnymi doświadczeniami związanymi z treningami.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 853 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 10221
Hartują .

Pamiętam jak kiedyś ćwiczyło nas około 15 osób na treningu a że ćwiczymy na sali koło drink-baru , to nie ma tam zaspecjalnie dużo miejsca. Pamiętam że każdy kto chciał ćwiczyć musiał pokazać że chce ćwiczyć . 5 minut w Sei Ping Ma i jesteś przyjęty .

Innym razem trener powiedział że dzisiaj zrobimy tylko 10 pompek - oczywiście nie powiedział że patrzy na całą sale i jak ktoś nie zrobił dokładnie pompki to wszyscy zaczynali od nowa - dobiliśy do 140 ale wreszcie zrobiliśmy te 10 pompek .

Najśmieszniejszy przykład to wtedy kiedy ćwiczyliśmy o 5 rano w lesie (ćwiczymy tak w miare możliwości co tydzień w soboty). Oczywiście do lasu trzeba dobiec, a że mieszkam w górach to bieg w lesie po wzniesieniach. Trener biegł za nami i popedzał ostataniego parasolem

Jak mi się coś przypomni to dam znać . Ogólnie trener poświęca bardzo dużo czasu na takie "hartowanie ducha" - i ja jestem z tego bardzo zadowolony. Sama jesgo postać to dlamnie wystarczający powód żeby dać z siebie 100 %
1

"Ani Dnia Bez Walki"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 77 Napisanych postów 11983 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 79498
Samo systematyczne chodzenie na treningi SW wyrabia charakter.Wymówek,żeby nie iść może być setki,albo tysiace jak mówi mój instruktor,bo:za zimno na dworze a w domu tak fajnie/za ciepło na trening,poza tym laski na mieście rozneglizowane chodzą,kumple idą na browarka...Bo noga boli,bo spać się chce po szkole/po pracy.Bo samochód się zepsuł,a gdzie ja autobusem bedę jechać.

To prawda,że można znaleźć mnóstwo "ciekawszych" rzeczy niż treningi,ale jak ktoś wpadnie w nałóg ćwiczenia,to nic go od treningów,oprócz siły wyższej i poważnej kontuzji nie odciągnie,a na treningu będzie dawać z siebie wszystko i choć po treningu będzie czuł się fizycznie spompowany na maksa,to psychicznie będzie silniejszy i lepszy o jeden trening i lepsze umiejętności.
1

Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 2170 Wiek 55 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 30793
niezły temat....
Każdy człowiek sam na swój sposób musi odpowiedzieć sobie na to pytanie....mi osobiście ćwiczenie daje ogromną siłę i ....umiejętność przyjmowania "na klatę" wszystkiego co w życiu może spotkać człowieka...
sprawia też, że poza prowadzeniem zajęć....sam ćwiczę w samotności na dworze 12 miesięcy w roku...nawet jak pada deszcz , śnieg, czy jest potworny upał ..., po ćwiczeniu w takich warunkach czasami bywam dumny z siebie, że dałem radę...że pojechałem do lasu zamiast "utwardzać" paluszki na klawiaturze mojego komputerka, że warto było, bo to przeżyłem? bo to było prawdziwe? bo przez chwilkę byłem naprawdę wolnym człowiekiem ?..itd....
Tak sztuki walki hartują charakter i dają wielką siłę aby "powalczyć" o samego siebie i nie dać się ogłupić iluzji pięknego, łatwego życia...
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
Nic lepiej chłopa nie wychowa niż sztuki walki.
Twarda, sportowa rywalizacja, przełamywanie barier ograniczających własny organizm oraz ból fizyczny to najlepsze narzędzia kształtowania twardego charakteru

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1820 Wiek 44 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 11819
Jak już wcześniej napisał Słaby, już sam fakt uczęszczania na treningi świadczy o sile woli. Chęć opuszczenia ciepłego domu żeby dostać w dupę i stać się lepszym jednak o czymś daje świadectwo.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 288 Wiek 50 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2144
Może na tle wypowiedzi poprzedników wyjdę na odszczepieńca, czy heretyka, ale ja nie uważam że w/w teza jest prawdziwa. Sądzę, iż kwestię hartowania ducha ma się w sobie lub jej nie ma, można oczywiście w grupie zaobserwować efekty i dać się wciągnąć w to bagno (ponoć chodzenie po nich wciąga). Jeśli tak by to rozpatrywać to każda aktywność która jest odwrotnością wrodzonego lenistwa buduje charakter i hartuje ducha.
Wielu pisze, że są z siebie dumni, bo dali rade ale gdyby tego nie chcieli to żadna sztuka walki czy inny trening by ich do tego nie zmusił. Oczywiście tak jak wspomniałem na wstępie czasem drobnymi kroczkami..., w grupie ..., łatwo przekonać się ile to daje satysfakcji (pokonywanie siebie, swoich ograniczeń, budowanie woli) by bardzo szybko pogrążyć się w tym po uszy. Naturalnie charyzmatyczny trener, super kumple pomagają jednak jak już coś zacznie kiełkować to nie ma zlituj - rośnie i rośnie, no chyba że kontuzja czy inne problemy życiowe. No ale po to ćwiczymy, by jak napisał wuxia - brać to na klatę i wracać do tego co lubimy kiedy tylko można.
Wracając do głównej myśli czasem można nauczyć się lubić wysiłek, ćwiczenie w każdych warunkach, wychodzenie poza własne ograniczenia, czasem ma się tą wrodzoną cechę, jednak nie zmienia faktu to że to MY tego dokonujemy. Wielu jest nam podobnych: biegacze, kajakarze i inni różnej maści sportowcy. Tak więc nie przypisywałbym zbyt wielkiej roli sztukom walki, aczkolwiek wg naszego mniemania daje on najwięcej - rozwija ciało, uspokaja, kształtuje charakter, pomaga zachować zdrowie, daje poczucie bezpieczeństwa etc (ale to nie miejsce na te rozważania)

Akademia Sztuk Walki PAGODA
Bydgoszcz ul. Staszicia 4, sala LO nr 6

Wing Chun Kung Fu Bydgoszcz >> http://www.pagoda.pl <<

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sparing Partner w lublinie

Następny temat

Joanna Jędrzejczyk - wywiad z najlepszą polską zawodniczką K-1!

WHEY premium