no zesz ****a ja ******le co tu niektorzy wypisuja. nie chce robic z siebie pajaca i tu opowiadac historii.
powiem jedno ja nie podpinam sie pod ogol. jesli ktos mnie zna to wie co mowie. tyreks zadam ci pytanie??
trenujesz 6 lat boks?? dalbys sie uderzyc batonem na ulicy??
ja odpowiem. jak bys tyle trenowal to bys nie dal. tylko w momecie zamachu lub po zejsciu z katry wy******lil prosto w szczenke tak ze bylo by po walce.
nie robie z siebie supermena i nie pajacuje. zeby mnie ktos zle nie zrozumial.
a nie podciagaj mnie pod koksa ktory ogranicza sie do wbijania soku. zanim zaczalem koksic to od szczyniucha trenowalem sw.
i powiem tak nie boje sie palek, batonow baseboli... w sytuacji 1:1
z przewaga przeciwnikow to juz szanse drastycznie spadaja....
boje sie tylko ,,partyzantow" bo na to nie ma rady i broni palnej bo to najwieksze zagrozenie.
osobiscie to tez wole sie bic z koksem 120kg niz z zylastym 70kg.
im wiekszy tym wiekszy huk jak ***nie o ziemie. tak jak grande zauwazyl. ale tu opcji jest wiele.
mysle ze kto ma zrozumiec to co napisalem to zrozumie.
i jeszcze raz podkreslam nie odbierajcie tego jako przechwalki czy pajacowanie.
pozdrawiam wszystkich kozakow z wyjatkiem wirtualnych

