Gosiencji nowe życie po 50/ (pierwsze koty za płoty str.61)

Niniczka, stękałam jak przy porodzie. A Ty trzymasz nogi oparte o ścianę?

gosiencja

Niniczka, stękałam jak przy porodzie. A Ty trzymasz nogi oparte o ścianę?

Nie, na podłodze, na macie i tak się trochę chwieję bo czasami równowagę tracę
Tak Ci fajnie z bioder zeszło , a ja chyba mam więcej niż miałam. Mam takie spodenki kontrolne i mierze nimi co drugi dzień i co raz trudniej mi wciągnąć je na dupę, masakra

Niniczka

Nie, na podłodze, na macie i tak się trochę chwieję bo czasami równowagę tracę

Obli wspominała, że opierała się o ścianę, bo dopytywałam o to. Gdzieś jest fotka, tylko stóp na niej nie widać.

DT TRENING B I MISKA

https://www.sfd.pl/[art]_Plany_treningów_i_ćwiczenia_z_piłką_swiss_ball_i_hantelkami_nie_tylko-t438773.html
Tu w planach jest zdjęcie, rzeczywiście nóg nie widać, tez jutro oprę o ścianę, nie wiedziałam że tak można

Dokładnie o to chodzi.

DT TRENING A I MISKA

Gosiu, próbowałam dziś tak o ścianę i mam wrażenie że mniej się męczę, jak opieram stopy a dokładnie palcami u nóg o matę, to bardziej czuję mięśnie dolne pleców. Chyba pozostanę przy moim sposobie ja lubię się męczyć

DNT i miska:

Hej

DNT, mocno pracowy, usiłuję się wyrobić ze wszystkim, bo jutro wyjeżdżam nad morze z córkami na całe 4 dni! Pierwszy raz jedziemy my, same baby Kolejny krok ku samodzielności Będzie to też moja najdłuższa podróż autem, tak daleko sama nie jechałam jeszcze.
Miska czysta, ale chyba kalorii mniej.
Net chyba będzie w miejscu, gdzie się zatrzymamy - ale na wszelki wypadek pa! Do środy.

No to szerokiej drogi!

Melduję powrót z parodniowych intensywnych nadmorskich wakacji.

Pozytywy:
1. Bardzo przybrałam na sile, cały dzien na nogach, dziennie robiłyśmy ok. 20 km. Nawet plecak na ramionach nie ciążył.
2. Ubyło mi 1 kg, jedzenie knajpiane - najczęściej mięso, ryby, warzywa, chleb własny z domu zabrany. "Grzechy" - kawa mrożona z bitą śmietaną (jakaś słodka była) i raz piwo.
3. Bardzo fajny czas z córkami.

Negatywy i smutki:
1. Nieoczekiwanie wylądowałam na SOR (szpitalny oddział ratunkowy) karetką przywieziona. Byłam przekonana, że zawał (ból bardzo intensywny w klatce) - na szczęście nie. Dziwne, bo czułam się cały czas wyśmienicie. Przedobrzyłam z intensywnością?
No a moje córy przeżyły horror...