Przykładowy trening:
Biceps: - Modlitewnik 4s po 20 powt.
- Uginania ramion z hantlami chwyt młotkowy 4 s po 15 powt.
- Uginania ramion sztanga prosta 4s po 20 powt.
Triceps: - Sciągnie linki wyciągu uchwyt prosty 4s po 40 powt. ( 20 nachwyt ,20 podchwyt)
- Francuskie sztanga łamana 4 s po 20 powt.
Jestem bardzo zadowolony z tego w jakim stanie są moje ręce po treningu. Oczywiscie mam na mysli pompe i zakwas. Pytanie czy chcąc osiągnąc to co napisałem wyżej mogę ćwiczyć tym trybem?
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Teraz... teraz wasze wargi praktycznie się już stykają...
A potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.
W moim treningu duże i bardzo duże zakresy powtórzeń pojawiają się okresowo. Osobiście lubię ciągnąć konkretny typ treningu dość długo, więc jest to 3-6 miesięcy zazwyczaj, a czasem troszkę dłużej.
W zeszłym roku przez kilka tygodni dochodziłem w przysiadach do 24 powtórzeń i później ciągnąłem kolejne kilka miesięcy - rozgrzewka 3 serie po 24 powtórzenia z progresją ciężaru do 100 kg, później 3-5 serii 120 kg x 24 siady. I na koniec żeby zrobić totalną demolkę 2-5 serii x 6 powtórzeń x 140 kg. Totalne zniszczenie na koniec a jak się doda kolejne ćwiczenie to się w trakcie treningu odechciewa życia.
Co jakiś czas robię sobie w przysiadach właśnie dojście do 50 x 100 kg. W tym roku planuję to zrobić pod koniec roku. Pierwsze kilka serii (3-5 serii rozgrzewki) do ciężaru 120-140 kg. Później 100 kg na plecy i co tydzień dokładam po 3 przysiady w tej serii. Oczywiście pod koniec dokładka bywa już po 1 powtórzenie. Pierwszy trening ze 100 kg zaczynam od 18 powtórzeń i co tydzień leci o 3 więcej. Kilkanaście tygodni fajnej zabawy.
Wysokie powtórzenia na biceps - nie cały trening ale określona ilość serii w poszczególnych ćwiczeniach. U mnie zakres powtórzeń trzymałem 24-36. Czasem też leciały setki na totalne dopalenie w ostatnim ćwiczeniu składającym się tylko z tej jednej seryjki.
Przy tricepsie robię aktualnie jako 3 ćwiczenie (ściąganie linki wyciągu górnego jednorącz podchwytem) 3 drop sety 1) 8+10+12 powtórzeń, 2) 10+12+14 powtórzeń 3) 10+10 powtórzeń. Pierwsze dwa drop sety są dynamiczne, a ostatni z super wolno wykonywanymi powtórzeniami.
Martwe ciągi jak jeszcze je mogłem robić leciały w ostatnich seriach nawet po 30 powtórzeń czasem. Po czymś taki całe ciało było tak napięte jakbym wiosłował na jakiejś galerze przez całe morze. Nie ma mięśnia, którego by się ostatecznie nie czuło po takiej zabawie.
Ogólnie tak jak pisałem wcześniej - wysokie powtórzenia wykonywane okresowo są bardzo fajnym bodźcem. Każdy powinien spróbować.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Ale ostatnio Poliquin nie pisze nic ambitnego.
Temat wysokich zakresów powtórzeń był już tutaj poruszany.Kiedyś w artykule Krzycha,zaś jakiś czas temu a artykule Antosia.Możecie poszperać.
Wszystko działa w swoim miejscu i czasie.
Ciało potrzebuje manipulacji zmiennymi treningowymi,m.in ilością powtórzeń.Tutaj nie ma nic odkrywczego.Jeśli całe życie siedziałeś na 6-8p to wejście na 15-20p na pewno zaszokuje organizm i przełamiesz "plateau".
U mnie bardzo dobrze sprawdza się regresja.
Wtedy łapię 2 sroki za jeden ogon.Pierw rampa po 4-6p do ciężaru docelowego,po czym 2/3 s regresji,gdzie nabijam po 15-25p.To świetna metoda i tak naprawdę jeśli jej nie spróbujesz to nie zaznasz czym jest ciężki trening.Tylko ważna sprawa-dobieraj ciężar,którym normalnie robisz 10p i wykonaj ich 20 Wtedy to działa.A nie.. pompowanie się różowymi ciężarkami,co jest bezcelowe.
I zgadzam się z Nigtingalem.
Taki martwy ciąg na 20p potrafi rekrutować do pracy całkiem inne jednostki motoryczne aniżeli MC w zakresie 4-6p.Ciało próbuje się ratować z opresji i angażuje dodatkowe włókna mięśniowe do pracy.
„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Pilny student Vincea.
Nigdy nie próbowałem MC w bardzo wysokich zakresach, ale czy nie wydaje się Wam, że w przypadku tego ćwiczenia ryzyko zrobienia sobie kuku wzrasta na tyle, że bilans korzyści/strat może być dla nas niekorzystny? Wysiadają nogi, zaczynamy ciągnąć plecami, a prostowniki są już na tyle zajechane, że nawet nie czujemy, że robimy kota. Oczywiście mowa o ciągach z martwego punktu a nie touch-and-go.
Teraz... teraz wasze wargi praktycznie się już stykają...
A potem po prostu jej mówisz, jak bardzo jej nienawidzisz.
"Każdy ma w swoim życiu swoje Westerplatte"
Jan Paweł II
"Gorzki to chleb jest polskość"
C. K. Norwid
https://www.facebook.com/FilmyKtoreZmieniajaZycie/photos/a.1433936366899118.1073741828.1433433930282695/1434660943493327/?type=1&theater
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=845830128789824&set=a.163427777030066.27088.100000885337703&type=1&theater
Mahler
Nigdy nie próbowałem MC w bardzo wysokich zakresach, ale czy nie wydaje się Wam, że w przypadku tego ćwiczenia ryzyko zrobienia sobie kuku wzrasta na tyle, że bilans korzyści/strat może być dla nas niekorzystny? Wysiadają nogi, zaczynamy ciągnąć plecami, a prostowniki są już na tyle zajechane, że nawet nie czujemy, że robimy kota. Oczywiście mowa o ciągach z martwego punktu a nie touch-and-go.
Wersja z martwego punktu jest wręcz łatwiejsza w przypadku wysokich powtórzeń bo wychodzi cluster training. O wiele trudniej jest właśnie polecieć jak to określiłeś touch-and-go bez odbicia tylko z muśnięciem podłogi. Problem zachowania poprawnej techniki przy tej wersji jest o wiele większy, bo nie ma nawet chwili wytchnienia tylko cały czas ciężar jest w łapach.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Warto też dodać żę wysoką ilość powtórzeń b.lubią nogi, nie tylko barki. Mowie o powt rzędu 12-20p. IMO najlepiej wtedy rosną
Bardzo długa przerwa + duża nadwaga. Jaki plan?
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- ...
- 57