Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!
...
Napisał(a)
proszę bardzo
...
Napisał(a)
bardzo podoba mi się twoja sylwetka IMO jedna z lepszych tutaj
życzę powodzenia jutro, trzymam kciuki
życzę powodzenia jutro, trzymam kciuki
...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Ponieważ zrobił się drobny burdelik, to wklejam wszystko jeszcze raz:
-----------------
Na wstępie chciałabym bardzo gorąco podziękować obliques za ułożenie mi treningu, dyrygowanie moim rozkładem BWT, wszystkie rady – cały poświęcony mi czas. Starałam się wykorzystać to wszystko najlepiej jak mogłam.
Dziękuję też wszystkim innym za podpowiedzi i rady, zwłaszcza Arphiel, Martuccy, dontknow i Ziucie. No i wszytkim, które wpadały pokibicować albo podglądały z partyzanta
Nie jestem pewna, czy z odwadnianiem poszło wszystko ok., bo mam wrażenie, że między wczoraj a dziś niewiele się zmieniło (albo nawet, że wczoraj było lepiej) – może za mało/dużo ww lub wody? Nie wiem, ale same zobaczycie efekty. Podsumowanie niżej.
PODSUMOWANIE
Głównym celem tego cyklu była zredukowanie wagi przy maksymalnym możliwym zachowaniu siły (przygotowanie do zawodów wspinaczkowych, a w dalszej perspektywie do sezonu w skałach). O ile wagi bardzo dużo nie spadło, o tyle siła zdecydowanie poszła do przodu.
Wyniki siłowe (Maxy):
MC – było 100 – jest 107,5
WL – było 47,5 – jest 52,5
Zarzut – było 35 – jest 52,5
(Przysiadu ze względu na niepełną ruchomość w stawie skokowym nie robiłam nigdy na max, a w ćwiczeniach tylko w wersji sumo lub wersja normalna ale tylko na tylko do takiego kąta do jakiego nie zaczynała mi uciekać pięta.).
Mogłabym tez dodać, że widzę olbrzymie przyrosty siły ćwicząc na ścianie wspinaczkowej, ale pewnie niewiele Wam to powie – w każdym bądź razie naprawdę jest dobrze
Waga zleciała o 1,5kg, natomiast bardzo dużo zmieniło się w obwodach. Zdjęcia na pewno nie oddaja dobrze tego jak jest teraz, ale może coś dojrzycie ;) W każdym bądź razie różnica jest zauważalna gołym okiem i wielu znajomych komentowało, że schudłam, a siostra podpytywała o dietę ;)
Cykl teoretycznie trwał od początku grudnia do dziś – czyli 10 tygodni. Ja jednak podzieliłabym to na 10 tygodni treningu siłowego i 6 tygodni dobrego trzymania diety (bo niestety w międzyczasie wypadły święta, które mogę zaliczyć w kwesti ubytku wagi do czasu straconego)
Bardzo dużo nauczyłam się o moim ciele i moich preferencjach.
Bardzo trudne były dla mnie treningi z dużą ilością obwodów tych samych i dużą ilością powtórzeń tego samego ćwiczenia – najbardziej wykańczały mnie psychicznie i często podczas 2-3 obwodu myślałam, że na pewno nie dociągnę do końca. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa gdy obwodów było wprawdzie dużo, ale zachodziła jakaś rotacja – np. 5 obwodów taki + 6 obwodów takich + 6 obwodów takich. Dużo lepiej psychicznie się czułam na takich treningach i sprawiały mi dużo więcej fanu, a naprawdę wyciskały siódme poty.
Podobnie chyba jest u mnie z żywieniem. Nie miałam problemu z przejściem na LC i wyrzeknięciem się totalnie ww, wiedząc, że potrwa to tylko tydzień.
Najwyraźniej jestem krótkodystansowcem, albo w dłuższym cyklu musze mieć jakieś cele/punkty pośrednie do których dążę.
Jutro zawody wspinaczkowe – dla mnie „złotem” będzie pierwsza 10, bo wspinam się dosyć krótko (niecałe 3 lata), a rywalizuję z osobami młodszymi ode mnie o 10 lat i wspinającymi się często 3-4 razy dłużej.
Po zawodach (jeśli dobrze pójdzie )pewnie jakiś mały cheat, później przez tydzień czysta micha ale bez liczenia. A później pewnie kolejny mezocykl treningowy, bo przecież sportowcy bez tego żyć nie mogą. Jeśli da się jeszcze zbić jakieś kilogramy to chętnie o to powalczę, jeśli nie – to skupię się na rozwijaniu siły i trzymaniu wagi.
A teraz foty:
W gratisie:
-----------------
Na wstępie chciałabym bardzo gorąco podziękować obliques za ułożenie mi treningu, dyrygowanie moim rozkładem BWT, wszystkie rady – cały poświęcony mi czas. Starałam się wykorzystać to wszystko najlepiej jak mogłam.
Dziękuję też wszystkim innym za podpowiedzi i rady, zwłaszcza Arphiel, Martuccy, dontknow i Ziucie. No i wszytkim, które wpadały pokibicować albo podglądały z partyzanta
Nie jestem pewna, czy z odwadnianiem poszło wszystko ok., bo mam wrażenie, że między wczoraj a dziś niewiele się zmieniło (albo nawet, że wczoraj było lepiej) – może za mało/dużo ww lub wody? Nie wiem, ale same zobaczycie efekty. Podsumowanie niżej.
PODSUMOWANIE
Głównym celem tego cyklu była zredukowanie wagi przy maksymalnym możliwym zachowaniu siły (przygotowanie do zawodów wspinaczkowych, a w dalszej perspektywie do sezonu w skałach). O ile wagi bardzo dużo nie spadło, o tyle siła zdecydowanie poszła do przodu.
Wyniki siłowe (Maxy):
MC – było 100 – jest 107,5
WL – było 47,5 – jest 52,5
Zarzut – było 35 – jest 52,5
(Przysiadu ze względu na niepełną ruchomość w stawie skokowym nie robiłam nigdy na max, a w ćwiczeniach tylko w wersji sumo lub wersja normalna ale tylko na tylko do takiego kąta do jakiego nie zaczynała mi uciekać pięta.).
Mogłabym tez dodać, że widzę olbrzymie przyrosty siły ćwicząc na ścianie wspinaczkowej, ale pewnie niewiele Wam to powie – w każdym bądź razie naprawdę jest dobrze
Waga zleciała o 1,5kg, natomiast bardzo dużo zmieniło się w obwodach. Zdjęcia na pewno nie oddaja dobrze tego jak jest teraz, ale może coś dojrzycie ;) W każdym bądź razie różnica jest zauważalna gołym okiem i wielu znajomych komentowało, że schudłam, a siostra podpytywała o dietę ;)
Cykl teoretycznie trwał od początku grudnia do dziś – czyli 10 tygodni. Ja jednak podzieliłabym to na 10 tygodni treningu siłowego i 6 tygodni dobrego trzymania diety (bo niestety w międzyczasie wypadły święta, które mogę zaliczyć w kwesti ubytku wagi do czasu straconego)
Bardzo dużo nauczyłam się o moim ciele i moich preferencjach.
Bardzo trudne były dla mnie treningi z dużą ilością obwodów tych samych i dużą ilością powtórzeń tego samego ćwiczenia – najbardziej wykańczały mnie psychicznie i często podczas 2-3 obwodu myślałam, że na pewno nie dociągnę do końca. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa gdy obwodów było wprawdzie dużo, ale zachodziła jakaś rotacja – np. 5 obwodów taki + 6 obwodów takich + 6 obwodów takich. Dużo lepiej psychicznie się czułam na takich treningach i sprawiały mi dużo więcej fanu, a naprawdę wyciskały siódme poty.
Podobnie chyba jest u mnie z żywieniem. Nie miałam problemu z przejściem na LC i wyrzeknięciem się totalnie ww, wiedząc, że potrwa to tylko tydzień.
Najwyraźniej jestem krótkodystansowcem, albo w dłuższym cyklu musze mieć jakieś cele/punkty pośrednie do których dążę.
Jutro zawody wspinaczkowe – dla mnie „złotem” będzie pierwsza 10, bo wspinam się dosyć krótko (niecałe 3 lata), a rywalizuję z osobami młodszymi ode mnie o 10 lat i wspinającymi się często 3-4 razy dłużej.
Po zawodach (jeśli dobrze pójdzie )pewnie jakiś mały cheat, później przez tydzień czysta micha ale bez liczenia. A później pewnie kolejny mezocykl treningowy, bo przecież sportowcy bez tego żyć nie mogą. Jeśli da się jeszcze zbić jakieś kilogramy to chętnie o to powalczę, jeśli nie – to skupię się na rozwijaniu siły i trzymaniu wagi.
A teraz foty:
W gratisie:
I compete to win
...
Napisał(a)
ja podglądałam z partyzanta i muszę przyznać, że masz świetną sylwetkę. Jestem pod mega ogromnym wrażeniem i siły i wyglądu i całokształtu. Jak się do Ciebie wchodzi to widać, że tu się ostro trenuje, nie ma że boli, jest zapyerdol i są efekty
podziwiam i gratuluję!
i życzę powodzenia na zawodach
...
Napisał(a)
Jest pięknie
Życzę MOCY na zawodach i trzymię kciuki za sukces!!!
Podglądałam Twoje wypiski i wielokrotnie zbierałam szczenę z podłogi tudzież wielokrotnie zaparzałam sobie meliskę
Jest SIŁA jest MOC jest PARA.
ps. raz nawet mi się śnił jakiś trening z Tobą Musiałam się podciągać z podwieszonym kółkiem, które mnie ciągnęło w dół. Potem miałam robić pompki na poręczach... obudziłam się zlana potem
Życzę MOCY na zawodach i trzymię kciuki za sukces!!!
Podglądałam Twoje wypiski i wielokrotnie zbierałam szczenę z podłogi tudzież wielokrotnie zaparzałam sobie meliskę
Jest SIŁA jest MOC jest PARA.
ps. raz nawet mi się śnił jakiś trening z Tobą Musiałam się podciągać z podwieszonym kółkiem, które mnie ciągnęło w dół. Potem miałam robić pompki na poręczach... obudziłam się zlana potem
...
Napisał(a)
KokosikJest pięknie
ps. raz nawet mi się śnił jakiś trening z Tobą Musiałam się podciągać z podwieszonym kółkiem, które mnie ciągnęło w dół. Potem miałam robić pompki na poręczach... obudziłam się zlana potem
Kokosik - to zapraszam na wspólny trening mnie pewnie też lekko by nie było
lilith - dzięki :) dam znać jak poszło ;)
Zmieniony przez - kosheen w dniu 2013-02-15 15:23:39
I compete to win
...
Napisał(a)
podglądałam z partyzanta, piękna zmiana i trzymam kciuki za udany start
...
Napisał(a)
kosheen, jestem pod wrażeniem piękne ciało...ale ja to mówią bez pracy nie ma kołaczy...
I of course kciuki za sobotę
I of course kciuki za sobotę
If it doesn't challenge You
It doesn't change You ...
http://www.sfd.pl/DT_Kajtek_84_-t895857-s20.html
Poprzedni temat
Boomklever/reduction
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- ...
- 51
Następny temat
Dieta dla pływaczki
Polecane artykuły