Szacuny
54
Napisanych postów
277
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
404456
Z tej ostatniej kontuzji majowej to najwięcej niestety zostało w głowie, ale powoli i z tego wychodzę, w ciele jeżeli już to jakieś śladowe oznaki. Są dni kiedy wszystko jest w porządku, ale są też dni kiedy próbuje rozciągać barki i czuje blokade, z tego powodu cały czas robię rehabilitacje i nawet jak już bedzie w 100% dobrze to pewnie nie przestanę tak od razu. Dalej walcze właśnie z zakresem w barkach, ale to już raczej ta sama przewlekła sprawa co przed kontuzjami. Do fizjo wybieram się pod koniec miesiąca, bo niestety jest zawalony i nie było wcześniej terminu. Każda dłuższa przerwa w treningach (1-2dni ) poprawia odrobine sytuacje, dlatego też nie moge cisnąć tyle ile bym chciała.
Dzisiejszy trening:
1. Wiosło 22,5/25/30kg x12
Ładnie szło, w ostatniej serii już bym chyba mogła trochę dołożyć 2. HT 50/55/60kg x12
3. MC 50/55/60kg x12
Zastanawiam się czy jednak nie rozdzielić tych dwóch ćwiczeń, bo obecnie robię 1 seria HT, 1 seria MC, a pewnie oddzielnie udałoby mi się szybciej progresować na HT 4. WL 22,5/25/27,5kg x12
Ostatnia seria była już wyzwaniem, podoba mi się
Udało chyba mi się trochę zejść z ud, ale niestety przez to wylazł mi celulit, muszę znaleźć jakiś sposób na niego.
Moje wczorajsze wypociny, siła jeszcze nie ta co bym chciała ale walczę
Szacuny
54
Napisanych postów
277
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
404456
W czwartek była też rurka, wczoraj miało coś tam być, ale w końcu wyszedł DNT. Jak tak sobie pomyślę to moje dni nie treningowe ciężko raczej nazwać odpoczynkiem, na tyłku to może siedzę z pół godziny. Dzisiaj miałam zrobić rano trening siłowy, ale ze względów kiepsko przespanej nocy przesunęłam go na jutro i zrobiłam stretching.
Wczorajsze pomiary, jeżeli były dobrze zrobione to są jakieś szalone, mogła też na nie wpłynąć zmiana pory mierzenia, w końcu udało mi się je zrobić rano, ale trzymam kciuki żeby szło tak dalej
Szacuny
54
Napisanych postów
277
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
404456
Tea
Dzisiejszy trening:
Generalnie ok 1. Podciąganie 6/5/5
2. HT 50/60/65kg x12
3. Siady 25/27,5/30kg x12
Jeszcze trochę walczę tu z barkami, ale już jest dużo lepiej niż w zeszłym tygodniu 4. Dipy 6/5/5
Dopadły mnie ostatnio straszne zachcianki na słodkie, jeżeli się to utrzyma w momencie kiedy będę normalnie spała, to chyba wrócę do 300g węgli. Powoli dorzucam aktywności to może i węgli powinnam.
Dzisiaj jeszcze exotic i stretch, a jak uda mi się wyjść wcześniej z pracy to i rurka może
Zmieniony przez - liona w dniu 8/17/2018 9:51:15 AM
Szacuny
54
Napisanych postów
277
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
404456
W takim wypadku dobije te węgle od środy, bo to i tak się kończy przemycaniem dodatkowych kalorii Na szczęście mimo to coś tam leci, jeszcze nie z newralgicznych miejsc ale zawsze.
W piątek udało mi się dotrzeć na rurkę, w sobotę była rurka i sznurki. W nd rurka szpagaty i exo. Do szpagatu zostały mi już ostatnie centymetry, może niedługo usiąde (Nareszcie! ), na pewno będzie wtedy fota.
Dzisiaj z rana pełna godzina rozciągania barków, na szczeście trochę się przyzwyczaiłam i nie tyra mi to już tak mięśni wieczorem rurka.
Jutro siłka, rurka i od środy wchodze na B130 T70 W300
Od przyszłego tygodnia zamieniam MC z siadami w treningach, będę miała jeden cięższy jeden lżejszy trening, ale ten cięższy będzie po DNT i może nie będę miała tak przetyranych pleców po rurkowaniu. Powoli będę przechodzić na 4 serie, w HT chyba wróce do progresu co 5kg, bo jakoś mi lepiej wtedy było.
Chcałabym jutro też zrobić podejście do OHP na samej sztandze, żeby pomacać się z techniką. W przyszłym tygodniu moze uda mi się złapać trening z trenerem i liczę że sprawdzi mi siady i wlaśnie OHP.
Dzisiaj jeszcze rurka, jutro rano interwały i wieczorem rurka. W czwartek DNT to może zrobie tylko stretching rano Na piątek plan coby zrobić drugi siłowy.
Szacuny
54
Napisanych postów
277
Wiek
35 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
404456
Dzisiaj całkiem nieźle mi się biegało, interwał 1-1 do 15, ok 3km, 20 min z małym ogonem.
W końcu udało mi się zrobić foty, po niecałym miesiącu redukcji