Witajcie, tak się zastanawiam, czy pijecie kawkę, jeśli tak, to jaką, w jakich porach dnia.
Nie mam tu na myśli picia kawy np jako dodatek do treningu, czy do niektórych supli /np do tharmala; a propo's to czysty idiotyzm dodawać kawę do czegoś, co w sobie już ma kofeinę/, ale picie dla lubienia kawy, no po prostu dzień bez kawki/ek to udręka.
Ja piję 2, czasem 3 kawy dziennie. 3 w każdym razie nie przekraczam. Dawniej były to zalewajki tzw po turecku, więc hardcore, choć przyznam, że miałem kiedyś problem z żołądkiem po rozpuszczalnych i wróciłem do zalewajek po 10 chyba latach i żołądek się uspokoił.
Aktuanie pijam rozpuszczalną - różne gatunki, ostatnio 100% arabica francuska, kupuję w UK.
Starał się ktoś ograniczać kawę? Jakiś konkretny powód, czy dla zdrowia lepszego?
Pozdrawiam kawoszy i nie-kawoszy. Mam nadzieję na fajną dyskusję o wyższości życia kawiarza na niekawiarzem lub odwrotnie :)
Treningi są jak mycie zębów. Nie myślę o nich. Po prostu to robię. Decyzja została podjęta.