sezonowcy na mecie :DDD

"siłownia jest dla wytrwałych ludzi jeśli sobie zakłądasz chce być jak arnold to trzeba do tego dążyć a jeśli nie to ja nie wiem po co na siłownie chodzić tylko strata pieniędzy takie chodzenie bez celu albo robienie przerw co miesiąc"

Moim celem jest wyglądanie ciut lepiej niż większość ludzi i w sumie tak wyglądam, ale trzeba trochę ćwiczyć, żeby formy nie stracić. Wyglądać jak Arnold na pewno bym nie chciał. Kiedyś chciałem być takim olbrzymem, ale już mi to przeszło. Ja nie chodzę na siłownię w celu uprawiania kulturystyki, a w celu rozrywki i utrzymania w miarę dobrego wyglądu.

Kazdy ma swoje priorytety i niech sie ich trzyma.


Zmieniony przez - J.Blaze w dniu 2008-07-01 00:01:28

ja tak jak kolega wyzej ja mam to samo:)
cwicze po to zeby wygladac lepiej ood zwyklych ludzi:)
w sumie juz tak wygladam i moglbym przestac ale to jest jak nalog:) im jestes wiekszy tym wiekszym chcesz byc:)

pozdrawiam rosnijcie

Dzisiaj moja siłownia pozbawiona została lustra... chłopaczyna na pierwszym treningu przywalił MC od 120kg, zszedł do 90kg na 12 powtórzeń, zakręciło mu się w główce i padł na lustro ...

sezonowcą gratulujemy ... Ambicji.

U Ciebie sezonowcy walą martwe ciągi, a u mnie nikt, bo wszyscy się boją .

Właściwie tylko martwe ciągi - ten typ który miał szczęście rozbic lustro robił na każdym treningu MC i rozbiętki na maszynie, mam ostatnio wrażenie że boją się podchodzic do ławek... za to modlitewnik jest oblegany !

radosuaf u mnie tez wszyscy się boją MC a o przysiadach nie wspomnę

no ale modlitewnik wiadomo 30 w łapie to nie byle co

u mnie w miescie jest w **** sezonowców tyle ze polowa to meta a druga polowa kreta :D ODrazu na start meta/kreta pozniej pocwicza 2 miechy wycisna po tym 50-60kg i kozaki woza sie po miescie :D:D Smiac sie z nich chce :) Pozdr/

moj "kolega" z bylej klasy tez zalicza sie do sezonowcow, ale on "madrzejszy" bo zaczal przygode z silownia od kreatyny

kiedys gralem z nim na turnieju w siatke i w przerwie miedzy meczami poszlismy zobaczyc na silownie, koles pyta sie mnie na poczatku ile mam w lapie-mowie mu ze 37, on mowi ze ma 33-mysle ok.

dalej pyta sie ile wyciskam-mowie ze nie robie maxow ale pewnie z 95kg pojdzie, on tak patrzy i mowi:
"widzisz ja wyciskam 85 a mam 4cm mniejsza lape od ciebie"
-ja na to
"a co ma jedno do drugiego?"
a on
"no nie wiem, ale mam mniejsza lape a biore tylko 10 kg mniej.."
popatrzalem na niego i zakonczylem rozmowe..