(L) skeni / REDUKCJA / trening ciała i samodyscypliny

no pewnych rzeczy sie nie przeskoczy, ale na wiele mamy wpływ wiec opuszczanie rak to tylko pojscie na łatwiznę, nie mam krowy wiec leżę i zajadam lody

Obli-w żadnym razie

wcale mi nie brakuje mąki, i niezdr. tłuszczy, teraz jak już jestem na połowie tej dawki węgli, od której zaczynałam zdecydowanie jak mam dzień wysokich W, owsianki z jabłkiem nawet nie łącze, bo mi sie strasznie słodka wydaje-a jak pomyślę że na początku były do tego jeszcze rodzynki-ajjjjj;-p

i zdecydowanie-spokoju sobie nie dam

Zmieniony przez - skeni w dniu 2010-12-01 08:56:08

ja tylko lojalnie uprzedzam- przed pomyslem spozywania syfu niech Cie broni wizja corocznego otwierania dziennika redukcyjnego

wtedy też zapewne straciłabym szansę na doradców;-p

eee tam, Iza nie takie rzeczy na tym forum widziala
po prostu, abstra***ac od niszczacego dla psychiki efektu corocznych redukcji, za ktoryms razem to nie dziala

Zmieniony przez - wrong w dniu 2010-12-01 09:08:33

walczymy!!!!!

sukcesem nie staje się redukcja, ale pozostanie w zredukowaniu

dzisiaj aeroby godzinne i miska-już wynotowuję:)

B 1,8
T 1,0
W 1,4

1725KCAL

30g owsiane
20g orzechy
200ml mleko
3 jajka

35g oliwa
250g pierś z kurczaka
100g ryż
250g twarogu chudego

warzywa gotowane, pomidor, papryka


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

chciałabym dopytać o to co pisała wyżej Wrong

po prostu, abstra***ac od niszczacego dla psychiki efektu corocznych redukcji, za ktoryms razem to nie dziala

przypomniał mi się jeden z odc. Dariusz Szukały na sfd.tv, gdzie mówił właśnie o tym jak każdy kolejny efekt jojo rozwala nasz metabolizm i z czasem blokuje efektywność redukowania...

ta zasada, idąc tym śladem, odnosi się też do osób, które masują, po czym "wycinają"(chyba tak to się nazywało) i znów masowanko, wycinanko....?chyba że te diety trochę inaczej wyglądają u zawodników startujących z pozycji chudzielca albo twz. księżyca w pełni

Zmieniony przez - skeni w dniu 2010-12-03 13:10:26

Ja sie na tym nie znam, wiec powiem tylko co mysle.

1. Psychika- niedoceniana, za ktoryms razem wystapi bunt na pokladzie. Bo co to jest redukcja co rok? Wg mnie- autoagresja, jak ktos nie je kompulsywnie, uwaza na sklad posilkow to po zimie moze mu zostanie 1-2kg, ktore 'samo sie' rozchodzi na wiosne.

2. Wg mnie zawodnicy (wiekszosc? ci bardziej profesjonalni), ktorzy masuja i wycinaja sie robia to bardzo ostroznie - licza BTW, stawiaja na jakosc, nie robia takich numerow jak kobiety (zejscie grubo ponizej BMR). Nie mam wiedzy,zeby wypowiedziec sie ile razy mozna tak zrobic bez szkody dla metabolizmu. Tyle, ze - tu sie powtorze- laski z reguly robia 'redukcje' (celowo w cudzyslowiu) przy pomocy jogurtow i zejscia na 1000 kcal. Osobiscie dziwie sie jak mozna zyc i trenowac przy takiej misce, ale zyje dlugo i wlasciwie juz sie nie dziwie

3. Set point- istnieje cos takiego, madrzy ludzie mowia, ze po redukcji do nowego BF nalezy go usilnie utrzymywac przez 9 miesiecy-2 lata (rozne forumowe zrodla), zeby organizm zaczal dazyc do nowego set pointu, a nie radosnie probowal odzyskac stary.

4. Hormony-zaburzenia, to na pewno nie moja dzialka, ale Marta, Iza moga sie wypowiedziec.

Ja nie kumam po co te rozmyslania- jak planujesz nawpyerdalac sie po redukcji to zycze powodzenia (juz wiesz, ze jestem brutalnie chamska). Nie posune sie w chamstwie do tego, zeby pokazac Ci blogi dziewczyn, ktore wielkim wysilkiem zrobily fajne ciala i potem wracaly tu 2-3 krotnie startujac z poziomu wyjsciowego albo gorszego.
Odwolam sie do wlasnego doswiadczenia- ja raczej problemow z waga nie mialam, waga ok.75kg/183cm/BF ok.20-22% od liceum, z tym, ze zawsze tylam na zime (bo zarlam). Do 2009 w menu glownie bulki i slodycze. W 2009 tak sie zlozylo, ze zredukowalam sie wagi 71-72kg, po raz pierwszy na diecie a'la sfd. Potem stwierdziwszy, ze wiem lepiej wrocilam do slodyczy/bulek. Efekt- +6kg oraz zmiana rozmiaru +1. W 2010 r. zredukowalam sie po raz ostatni w zyciu, tyle, ze od tamtego momentu zdecydowalam, ze bede jesc (w miare) czysto i trenowac, a nie obmyslac jak bede zyc po redukcji. I do dzis to dziala, natomiast kazdy, nawet krotkookresowy powrot do starych nawykow konczy sie orgiami slodyczowymi i wzrostem obwodow. Selawi.
Zobacz na Ize, Vajolet, Martucce- one trzymaja wage od dluzszego, bo zerwaly (lub jak Iza, ktora tak zyje od zawsze)ze starymi nawykami i zyja wg 10 wskazowek. Oraz trenuja

Zmieniony przez - wrong w dniu 2010-12-03 13:51:22

Ja nie kumam po co te rozmyslania- jak planujesz nawpyerdalac sie po redukcji to zycze powodzenia

Wrong, dzięki za wypowiedź-co do cytatu-te rozmyślania pójdą w badania-bardzo mnie interesuje ta tematyka-głownie w kwestii psychiki bo tu jest sedno, nie chodzi o to, że trzęse się na myśl-a co będzie po?!?!!! bez obaw!!!!!!!!!!jak miałabym się trudzić na efekty, które będą na chwilę-to szkoda wogóle czasu, wysiłku i zdrowia
to jest tematyka mojej pracy mgr więc muszę (i chcę) się interesować

Hm, nie zebym sie obawiala, ale z doswiadczenia wiem, ze percepcja rzeczywistosci zmienia sie w zaleznosci od wagi
To forum to kopalnia wiedzy o psychologii tycia i odchudzania, jeno nalezy uwaznie czytac blogi i to co sie dzieje w glowach zawodniczek pomiedzy treningami