i można by o tym nie pisać, podnieść się i iść dalej....ale to okazuje się bardziej istotne niż się początkowo wydawało
mój dziennik to plan treningowy, plan dietetyczny, i plan zdrowienia!
weekend na wyjeździe, więc 2 DNT i dostęp do "nie mojego" jedzenia
to, że się od dawna już nie wymiotuje,inaczej postrzega się swoje ciało i swoją osobę, trzyma przez większość czasu miskę, ćwiczy, i widać jakieś tam progresy, nie oznacza zaraz, że problem z zaburzeniami odżywiania się skończył,
cały czas coś tam wychodzi-ostatnio uświadomienie nt. głodu psychicznego, teraz dalej-w sobotę przez cały dzień żywiłam się musli z suszonymi owocami i orzechami oraz platkami sniadaniowymi
-mleko i mnostwo węgli
i to nie był czit! to było kompulsywne zachowanie-wiedziałam że nie jestem głodna, ale jadłam, potem stare schematy z obwinianiem....caly ten standardzik u osób z kompulsami
i takie momenty bolą!
ale to było potrzebne-to zwróciło moją uwagę na to co myslalam, ze już jest gdzieś za mną,
cały czas szukam czytam nt. zachowań kompulsywnych, leczenia, terepi, fora, artykuły.....mnóstwo styranych kobiet, które od lat żyją w sidłach źarłoczności
....wczoraj wieczorem trafiłam na coś co różni się od standardowego podejścia to tego typu problemu (nie wiem czy mogę podać nazwę, stronę...)
dla mnie objawienie!!! mały, ale znaczący zwrot
jestem można powiedzieć chora, ale mogę to powstrzymać, ważne, zeby wiedzieć jak-dobrze mieć wsparcie osób, które albo przechodziły albo też przechodzą przez to samo
te zaburzenia są drastyczne, dlatego drastycznie trzeba się z nimi rozprawić!
staję w miejscu decyzji-nie udaję, że nie ma problemu, ale jestem zdeterminowana, żeby skutecznie rozprawić się z tym co od srodka jeszcze mnie tłamsi
to jest element mojej redukcji
myslę, że za zbyt wieloma REDUKCJAMI kryje się coś więcej, czego nie możma nie zauważać, bo to tak czy siak w którym momencie wychodzi, niszcząc nie tylko efekty treningu i diety, ale uderzaja miezwykle destrukcyjnie w nas same
im dalej w las tym więcej drzew!!!
sobotnie mleko zemsciło się na moim brzuchu
wczoraj większość dnia na warzywkach, dzis też, jutro też nie będę się objadać...
jem ok 1000kcal-musze się trochę przepościć-dla dobra i brzucha i głowy pewnie też
dziś trening wieczorem-nie mogę się doczekać!!!