Prasa o sztukach walki

W sumie racja. Będę się gryźć w język bardziej.

Każdy wie o co chodzi i każdy konkretną opinię o tych sprawach ma.

Zresztą kiedy ja dzisiaj zobaczyłem na chodniku małego pieska, który głośno szczekał to zwyczajnie go zignorowałem. Ale to tak poza tematem oczywiście.

a co byś zrobił, gdyby piesek chciał cię obsikać?

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2010-08-28 19:15:30

Tupnąłbym i patrzył jak ucieka

Tenshin, bardzo trafnie to ująłeś. Tam jest dokładnie tak samo, choć większość z moich dawnych kolegów oficjalnie by pewnie temu zaprzeczyła.

Facet gra na emocjach i tyle. Myślę, że ma świadomość, że nikt poważnie jego "korespondencji" nie traktuje, więc liczy jedynie na możliwość jakby większego pognębienia psychicznego :)

Ode mnie kiedyś usłyszał, że cokolwiek by się nie działo, nie dam się mu "zeszmacić", i zapewniał mnie że to b. słusznie i że mi w tym pomoże :).

Pewne sprawy związane z zamieszaniem wokół mej osoby już się wyjaśniły, wyprostowały i chyba nie przyniosly oczekiwanaego rezultatu przez skladającego skargi i zawiadomienia, ani w mej pracy ani w jednej z prokuratur. Ponadto wlaściwie dzięki temu wszytkiemu mogę chyba napisać, że to przyniosło znakomity efekt w postaci mego "doskonalenia zawodowego" gdyż sam potrafię w tej chwili nieco lepiej posługiwać się zagadnieniami z kodeksu karnego i treścią jego artykułów:)
No cóż, może w tych skargach należałoby sie poslugiwać całą treścią przywolanego artylułu kk czy danej ustawy, a nie jedynie posługiwac się ich "wygodną dla potrzeb częscią"

Jacku słyszałem, że przenieśli Cię do innej jednostki - to prawda? Nie pisz do jakiej, bo nas nie obchodzi, tylko czy teraz masz gorzej?

Mnie ten artykuł przywraca wiarę w ludzi i rzetelne dziennikarstwo(choćby to lokalne). Dzięki takim publikacjom RM powoli staje się bardziej znany ze swego prawdziwego oblicza. Dochodzi do tego "smaczek" w postaci inicjatora tej publikacji – chciał to ma.


Przede wszystkim chciałbym Wam podziękować za wsparcie. Gdy składałem rezygnację, obawiałem się, że jako osoba ze środowiska RM nie znajdę u Was poparcia. Obawiałem się też, że moja rezygnacja zostanie odebrana jako celowa, jako prowokacja ze strony RM z mym udzialem. jest inaczej,

J.Kesler
Wydaje mi się, że to nie jest kwestia organizacji czy rodzaju SW, tylko jakim się jest człowiekiem. Nie ma znaczenia czy uprawiasz MT, Tsunami, KK czy nawet najprawdziwszego z prawdziwych JKD - jesteś życzliwym otwarty i masz szacunek do innych, to na tym forum spotka Cię to samo.A jak nie to...
Ty jesteś normalnym facetem z pasją a nie bezkrytycznym apartczykiem w organizacji RM.
Pamiętam jak byłeś atakowany na innym forum(na tym też nie było łatwo) i znosiłeś to spokojnie wyciągając reką do każdego kto chciał.
Myśle, że wielu forumowiczów, ktorzy nawet nie są w żaden sposób zangażowni w sprawę ale znają twoją historię choćby z tych niepełnych informacji z forum (reszty można się było domyślać) gorąco Ci kubicuje z nadzieją, że cała sprawa skończy sie dla Ciebie pomyślnie.
Ja w każdym razie trzymam za Ciebie kciuki i jestem przekonany, że te niemiłe doświadczenia wkrótce będą tylko wspomnieniem. A ty znajdziesz miejsce dla swojej pasji i dla Twich podopiecznych w normalnym środowisku (choć mam wrażenie ,że to już się stało).
Trzymaj się.

Swoją drogą to pozostali „danowcy” w organizacji RM powinni ten artykuł przeczytać 3 razy i przemyśleć znaczenie sława – hak.

cześć z nich akceptuje takie metody i sama zajmuje się zbieraniem haków(był tu jeden z nich zresztą - M.Furman - i próbował zbierać haki posługując się prowokacjami i innymi metodami operacyjnymi), inni wolą nie pamiętać o tym, póki ich to nie dotyczy. inni pogodzili się z tym i siedzą cicho bo się boją, a jeszcze inni nie zdają sobie sprawy z tego i dalej wikłają się w sekcie.

Jodan
Takie publikacje powinny do nich trafiać - niech myślą.
Jak widać po J.Keslaer są tam normalni ludzie. Im wiecej info z bazstronnych żródeł tym wieksze bedą mieli wątpliwości.
Być może nie wiedzieli z jakimi szykanami spotkał się J.Kesler.
Człowiek został potraktowny wyjątkowo podle. Doniesienia do prokuratury, oskarżenia w miejscu pracy (w służbach mindurowych to może powodować bardzo przykre konsekwencje-prewncyjnie), próba obsmarowania przed lokalnymi władzami. Niech maja świadomość do czego jest zdolny soke.

Jacku słyszałem, że przenieśli Cię do innej jednostki - to prawda? Nie pisz do jakiej, bo nas nie obchodzi, tylko czy teraz masz gorzej?

Szczerze? To zależy od tego pod jakim kątem chce się to rozpatrywać. Jeśli chodzi o odległość miejsca mej pracy/służby od mego zamieszkania - to na pewno się trochę pogorszyło, jest dalej

Ale rozpatrując pod kątem powierzonych obowiązków i stanowiska, jest dobrze. Istotny wpływ tu miały rownież inne kwestie. Powierzono mi stanowsisko obarczone dośc dużą odpowiedzialnością i wymagające nieco orientacji w niektórych dziedzinach. Nowy etap na drodze mojego doświadczenia zawodowego. Atmosfera też jest bardzo dobra.

Co do postów, które tyczą się moich dawnych kolegów z dawnego środowiska odniosę się innym razem, usypaim już :). Ale Jodan i Elkos obaj macie racje.

Prawdziwe stało się hasło " prawdziwych przyjaciól poznaje się w biedzie''. Tak wróciło ono jak bumerang nabierając nowego wymiaru.

Okazało się, kto poklepał tylko po plecach, a gdzie faktycznie znalazlem przyjaciól i pomoc. Jedna osoba probowała wprawdzie, za co jestem wdzięczny, ale sam jej odradziłem - gdyż głową muru nie przebije,a sam w pojedynke tam nie wskóra nic :)