A napaść może każdy, nawet inwalida na wózku jak mu coś odbije, olbrzymy, mistrzowie SW, dzieci, dziadki itd. Dlatego nie widzę powodu, by trenujące kobiety bały się KAŻDEGO. Wiadomo, że jak zobaczą kogoś postury Pudziana, to powinny uciekać, ale dlaczego mają bać się jakiś anemików? Dlatego, że ich płeć to mężczyzna? Bez sensu... Dobrze wytrenowana kobieta powinna sobie poradzić z pożeraczem czipsów przed TV, który ze sportem ma tyle wspólnego co ja z wyprawami w kosmos.
Spuszczenie głowy w dół i spojrzenie błagające o litość często może wyrządzić więcej szkody niż pożytku, bo skoro ktoś się trzęsie jak galareta, to czemu dodatkowo go nie zmasakrować, skoro nic nam nie grozi?
Warto też spróbować wyobrazić sobie co czuje napastnik. Powiedzmy, że ktoś taki upatrzy sobie teoretycznie słabszego, co jest częste. Czy w takiej sytuacji jeśli ten słabszy się postawi, to czy ten silniejszy będzie chciał zaryzykować zdobycie 100 zł mając możliwość np. utraty zęba? Ile kosztuje wstawienie nowego zęba to chyba każdy wie, a jak łatwo zęba stracić, to też nie jest wielką tajemnicą. Co z tego, że ktoś wygra walkę, jeśli na leczenie będzie musiał wydać 10 razy tyle co ukradnie? Najłatwiej jest obrobić kogoś, kto nie stawia oporu. Nie każdy napadający chce się bić, a wybierając kogoś niepozornego każdy liczy na to, że ten ktoś podda się bez walki. Wiadomo, że ryzyko jest zawsze, ale poddanie się bez walki też NICZEGO nie gwarantuje.
Zmieniony przez - barnabas26 w dniu 2010-07-26 03:00:10