SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Sztuki walki hartują charakter?

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 13416

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
MarKosTSD Bushido24.pl
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2368 Wiek 44 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 14133
Pod wpływem ostatnich ruchów na forum, naszły mnie refleksje, że SW mają też zły wpływ na osoby, które mają niskie poczucie własnej wartości, osoby zakompleksione i które coś ćwicząc rekompensują sobie tym deficyty emocjonalne lub intelektualne. Człowiek o niskim poczuciu moralności i własnej wartości, sztuki walki będzie wykorzystywał do ataku innych ludzi, tylko po to by udowadniać otoczeniu, że on coś znaczy, że jest kimś ważnym. Osobnik taki obnosi się swoim pasami, danami, nazywa się oświeconym (a najlepiej jakiś azjatyckim tytułem, bo wtedy wygląda tak jakby doznał oświecenia w kolebce SW). Osoba o niskim poczuciu własnej wartości i niskiej moralności nienawidzi każdego kto odważy się mówić inaczej niż on. Wówczas wpada w furie, wszędzie widzi wrogów i dewiantów, obraża każdego i wszystkich na około, tylko po to by nie zaburzyć swojej wizji. No cóż, postarajmy się i pomóc takim jednostkom, ja ich trochę rozumiem - nie każdy ma normalną przeszłość, może jakieś przeżycie traumatyczne z dzieciństwa sprawiło, że życie daje mu w kość. Ja tylko apeluję do wszystkich userótw SFD - jeśli spotkacie takie przypadki w swoim życiu, postarajcie się ich zrozumieć a w razie zagrożenia życia lub zdrowia zgłosić na pogotowie.

(musiałem zedytować bo sporo literówek miałem)

Zmieniony przez - MarKosTSD w dniu 2010-02-04 00:33:44
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 406
Należy też wziąć pod uwagę fakt, że są sztuki walki i są sekcje fitnesu, które sztuki walki naśladują. W tych drugich ciężko zahartować charakter.

Zaczynam po latach

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 2237 Wiek 31 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 33857
Ja tez mysle ze sw hatruja charakter, jest tysiace przykladow by to udowodnic (oczywiscie w mojej osobie) chodzilem pol roku na mt i napeweno duzo sie nauczylem . Mam duzo wiecej szacunku do cwiczacych sw i nie tylko , teraz wiem co to znaczy. Punktualność , spoznilem sie na trening po treningu musialem zostac 30 min i byc katowanym (pompki, worek , na maxa bez przerwy) bo jak nie to wyjazd z klubu. Od tego czasu mniej sie spozniam i nie tylko na treningi ale sql itd. Napewno duzo daja sparingi , jak ktos juz pisal garda w ostatnich rundach nie mozesz ale musisz (czesto jak jestem w trudnej sytuacji to przypominam sobie to zdarzenie ze jednak potrafie i dam rade , i to naprawde pomaga) to ze ,,morda´´ to nie szklanka... Z jednej strony wyszlo na to ze jestem mt sezonowcem , a z drugiej strony nie wszystkim trzeba sie pasjnonowac a wszystkiego trzeba spróbować , tak czlowiek zbiera doswiadczenia. I mysle ze kazdy chlopak powinien takiego czegos sprobowac aby doswiadczyc dyscypliny , punktualnosci , szacunku itd. pzdr bardzo ciekawy temat.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 4568 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34748
Życie jest ciężkie a potem się umiera.
Możesz się przez nie przeczołgać, możesz przejść na kolanach, możesz przejść z podniesioną głową.
Ale każdego życie moze sprowadzić do parteru.
Zaangażowanie w sport, pozwala odnaleźć w sobie siłę, by znów wstać, a jeśli będzie trzeba znów i znów, i ruszyć naprzód.




(przydatna byłaby siłownia do dźwigania problemu, i umiejętność walki w parterze

Witalij Kliczko na prezydenta Ukrainy !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 54 Wiek 39 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 456
"Pod wpływem ostatnich ruchów na forum, naszły mnie refleksje, że SW mają też zły wpływ na osoby, które mają niskie poczucie własnej wartości, osoby zakompleksione i które coś ćwicząc rekompensują sobie tym deficyty emocjonalne lub intelektualne. Człowiek o niskim poczuciu moralności i własnej wartości, sztuki walki będzie wykorzystywał do ataku innych ludzi, tylko po to by udowadniać otoczeniu, że on coś znaczy, że jest kimś ważnym. Osobnik taki obnosi się swoim pasami, danami, nazywa się oświeconym (a najlepiej jakiś azjatyckim tytułem, bo wtedy wygląda tak jakby doznał oświecenia w kolebce SW). Osoba o niskim poczuciu własnej wartości i niskiej moralności nienawidzi każdego kto odważy się mówić inaczej niż on. Wówczas wpada w furie, wszędzie widzi wrogów i dewiantów, obraża każdego i wszystkich na około, tylko po to by nie zaburzyć swojej wizji. No cóż, postarajmy się i pomóc takim jednostkom, ja ich trochę rozumiem - nie każdy ma normalną przeszłość, może jakieś przeżycie traumatyczne z dzieciństwa sprawiło, że życie daje mu w kość. Ja tylko apeluję do wszystkich userótw SFD - jeśli spotkacie takie przypadki w swoim życiu, postarajcie się ich zrozumieć a w razie zagrożenia życia lub zdrowia zgłosić na pogotowie"

Pracuje z takim przypadkiem Kk brązowy pas. no dla niego każdy który uważa inaczej niż on to pedał. a jak ma dziwną fryzurę to już w ogóle pojazd...

Co do hartowania Ducha.. nie ćwicze tradycyjnych sztuk walki...wybrałem system.... dla samoobrony fizycznej i psychicznej. Pomyślałem sobie że jak dam rade ćwiczyć to to poprawi moją kondycje psychiczną i fizyczną.... z fizyczna jest ok . a z psychiczną... raczej tak sobie.... nie wiem ale czuje brak pewności siebie z natury jestem nerwowy. nie wiem jak bym się zachował gdyby mnie ktos napadł na ulicy. ponoć do walki trzeba mieć charakter... rozumiem przez to że każdemu zagrożeniu sprosta się z podniesioną głową....ja nie wiem czy tak bym potrafił np wiedząc że idę na pewną przegraną podjąć walkę mimo tego trenuje wierząc głęboko że dzięki treningom będę mógł pokonać samego siebie aczkolwiek psychika u mnie jest pod tym względem słaba a bardzo chciał bym to przezwyciężyć. Pozdrawiam wszystkich trenujących.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 414 Wiek 36 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 3416
Bardzo dobry temat pod wymiane swoich doswiadczen i odczuc. Mialem przyjemnosc doswiadczyc trenera trenujacego sposobem "starej daty" i musze powiedziec ze to wszystko ma swoje plusy i minusy. Hartownie ducha, stanie na piesciach co parking, bieganie po sniegu i lasach w nocy - napewno bede to pamietal Jednak obecnie doswiadczylem odskoczni o tamtych lat. Prawde lezy gdzies pomiedzy bo tak naprawde to my sobie wyznaczamy poprzeczke a trener tylko podaje nam tyczke. Napewno dyscyplina i hart jest dobry na poczatek jendak pozniej szacunek do trenera jak i do innych powinien wynikac sam a nie z twardej reki.

Markos wspomnial o bardzo waznej rzeczy ze osoby z niskim poczuciem wartosci wykorzystuja SW do wlasnego dowartosciowania sie. Mysle wiec ze trener powinien zwracac szczegolna uwage na takie osoby bo moze z taich treningow wynikac wiecej zlego dla nich i dla innych.

Dla mnie trening byl zawsze rodzajem wewnerznej walki ze swoimi slabosciami (byc moze i czasami ucieczka). Sami przyznacie ze nie raz ktos Was zapytal dlaczego trenujecie SW z domniemaniem ze chodzi tylko o samoobrone.

Mi napewno trening dal wiekszy szacunek do ludzi i zrozumienie.

Zaczyna mi sie tu na forum naprawde podobac, ze tak powiem - czuje sie jak na pogaduchach po treningu

Edit:

Tak mi jeszcze do glowy przyszla jeszcze jedna mysl. Ostatnio mialem stycznosc z kregami sportu-hobby - bardziej hobby gdzie wymaga to glownie nakladu finansowego. Celowo nie wymieniam nazwy tej zabawy-hobby co by nikogo nie zrazic ani nie urazic Własny rozwoj w tej dyscyplinie zalezny jest w 90% od finansow. W momencie kiedy wlasne umiejetnosci, checi i pracowitosc schodza na drugi plan traci to naprawde jakies wartosci. Ludzie z takiego kregu sa slabi, kreca sie tylko przy kasie, poracha maks

W moim osobistym odczuciu to duzy krok wstecz dla jednostki.

Zmieniony przez - nikodem783 w dniu 2010-07-24 15:11:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 217 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2685
Czytam i tak sobie myślę że wszyscy nie zależnie od SW jakie uprawiamy, Mamy postawiony konkretny cel do osiągnięcia. Bez tego każdy z nas nie widział by sensu ćwiczenia ogólnie.
Na początku sezonu widać tłumy chętnych do zostania fajterami i mistrzami a już po miesiącu 60% towarzystwa się ulatnia, zostają tacy jak my dla których SW to pasja, lecz wiemy że Mistrzem nie zostaje się z dnia na dzień, tylko jest to okupione mnóstwem wyrzeczeń i potu oraz czasu spędzonego na macie.
Co do mnie, jak zaczynałem ćwiczyć Aikido w dawnych czasach, to był początek naszej sekcji więc nie było mat i jakieś 3 miechy na klepce się turlaliśmy.
Wtedy było przekonanie że, żeby wykonać technikę bez wkładu własnej siły, należało gościa zmęczyć. Tak nas sensei rozgrzewał aerobami i interwałami że potem ćwiczenie padów to był odpoczynek
Z 64 osób pod koniec zostało nas 5-ciu

Zmieniony przez - A36 w dniu 2010-07-24 21:53:12

Stary ale jary !!!
UWAGA, czytam...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 732 Wiek 33 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 8051
Dobry temat!

Ja myśle że nei tyle SW kształtują charakter co pomagają go kształtować. Myśle też że na każdego to inazej działa. Jeden trenuje bo jest silny a drugi staje sie silny bo trenuje. Pamiętam treningi u shihana Dadzibuga gdzie na każdym treningu ludzie spoglądali na zegarek z myślą-no jeszcze tylko x minut, jakoś przeżyje(większość myślała o końcu treningu już po 30 minutach, shihan, wtedy jeszcze sensei, mocno dawał w kość), potem sie okazywało że trening, który miał skończyć się o 20 kończył się 40 minut później. Często na treningu jest tak że instruktor narzuca tempo, którego nie jesteśmy w stanie utrzymać, albo jakieś ćwiczeni dla nas bardzo trudne do wykonania-to są chwile kiedy ja mocno sie irytuje, mam łatwość z wykonaniem jednej pomki wiecej, kopniecia wiecej itd i mniej mnie to meczy psychicznie a jak coś jest za szybkie albo za trudne to meksyk. Dzięki temu ucze sie że nie wszystko jest łatwe i potem jak mam sytuacje w życiu że coś mi nie wychodzi to nie odpuszczam tego tylko tak jak walcze ze sobą na treningu, tak samo w życiu, myśle że gdybym sie tego nie nauczyl na treninach to nigdzie. Wiem że takei cechy można wypracować gdzie indziej niż na treningu SW ale ja bym bez trenignów nie dał rady teo wypracować, poprostu w życiu mnie nic tak nie zmobilizowało do pokonania tej słabości jak trening, zawsze w trudnej sytuacji rzucałem wszystkim(teraz tylko książkami ale w końcu do nich wracam , przegrywam bitwe ale potem wygrywam wojne ) i dopiero to co lubie mnie zmusiło do tego żeby nauczyć się pokonać tą bariere. Każde przedłużające się ćwiczenie, trening ponad nasze możliwości, to też pomaga, z tym że jedni mają to w sobie że sie podejmuja wogóle treningów i na nich tylko zwiekszaja swoja odpornosc psychiczna a inni dopiero na treningu naucza sie z tym walczyc, nie maja tego ale chca cwiczyc wiec musza sie tego nauczyc. Umiejetnosc podejmowania wyzwan to cos co tez w ogromjnej mierze wyksztalcilem dzieki KK. Samo pójście na trening nie było w moim przypadku wyzwaniem bo tak chciałem ćwiczyć że nie było myśli typu"czy dam rade? nadaje sie? a co jak mnie zabiją?" wyzwaniem bylo dopiero wziecie udzialu w pierwszym egzaminie, w pierwszym pokazie, w pierwszych zawodach, walka z dobrym zawodnikiem... teraz te rzeczy juz nie sa wyzwaniem ale jak spotykaja mnie rzeczy, ktore sa wyzwaniami to mysle "tyle razy dalem rade na Kyokushin, przecież to teraz nie może być trudniejsze, a jak nie dam rady to trudno, świat sie nie kończy, spróbuje jeszcze raz, bede urabial tak długo aż sie uda, jak przeciwnika w walce". Dzieki tym cechom nie ide w zyciu po najmniejszej lini oporu jak to mialem w zwyczaju zanim zaczalem trenowac, nie boje sie sprobowac nowych rzeczy, gdyby nie karate to bym teraz nie studiowal bo zeby sie dostac na studia musialem pojsc do LO a tam uczyc sie rzeczy ktorych nie lubie, nie umiem, irytuja mnie i bez umiejetnosci radzenia sobie z tym i bez umiejetnosci podejmowania wyzwan, poszedlbym do zawodkowki, tam bym pewnie na 2 jakos przeszedl i teraz bym mial problem z praca bo raczej dobrym fachowcem z takim podejsciem bym nie byl. Juz samo pojscie do LO wiazalo sie z tym ze musialem sie przelamac w gimnazjum do takeigo przedmiotu jak Chemia, z ktorego 2 lata mialem dwoje a w 3 klasie wyciagnalem 4 a w LO juz pisalem z nieh rozszerzona mature i zdalem ja najlepiej w szkole(nawet polubilem ten przedmiot jak sie za nieo wzialem i zrozumialem go wreszcie)
SW mogą dać bardzo wiele, jest tylko jeden warunek-trzeba chcieć. Jak ktoś nie chce to mu nic nie pomoże. Jak ktoś chce to musi tylko dla siebie znaleść odpowieni motywator, dla jednych jest to koszykowka, dla innych biegi a dla nas SW.

Oprócz tego też jestem dużo spokojniejszym człowiekie, od kiedy tylko trenuje trudniej mnie zdenerwowac, zmusisc do aresji... widze to tez jak robie w ochronie na imprezach masowych ze jestem spokojniejszy od nietrenujacych kolegow, jak jest jakis problem to zawsze staram sie jak najgrzeczniej zalaodzic spor, nie reaguje na glupie zaczepki jakis dzieciakow co lubia tylko pogadac, a jak cos sie dzieje to interweniuje bez zawachania, co innego koledzy, ktorzy wszedzie wesza afere, na kazda zaczepke reaguja agresja a jak juz sie cos dzieje to czesto nie wiedza co maja robic(chociaz tutaj tez czesciej juz to zalezy od stazu w pracy i od teo ile ktos mial takich sytuaji, ale one tez ksztaltuja charakter wiec nie dziwne ze jak ktos mial ich duzo to w koncu sie nauczyl). Skad wiem ze to dzieki SW akurat? Bo jak nie trenowałem to reagowałem właśnie jak moi koledzy.

Ktoś napisał że w Chinach nie ma dyscypliny na treninach dla dorosłych i że to dopiero kształtuje charakter. Ja myśle że dyscyplina powinna być, jest wiekszym motywatorem do pokonywania slabosci a takie cechy jak samomotywacja, ktora jest ksztaltowana na treninu bez rygoru, ksztalci czlowiek ktory poza tym ze 2-3 razy w tyodniu jest na treningu gdzie go instruktor zmusza do wysilku, chodzi jeszcze sam cwiczyc, biegac...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sparing Partner w lublinie

Następny temat

Joanna Jędrzejczyk - wywiad z najlepszą polską zawodniczką K-1!

WHEY premium