Jak pewnie kilka osób zauważyło, dziennik na kilka tygodni został zawieszony.
Przyczyny:
- pisanie doktoratu na akord, a przez to:
- brak czasu na treningi
- brak czasu na sen (3h na noc średnio, liczyłam )
- brak czasu na zakupy (sklep z warzywami 30min autobusem), a przez to:
- jedzenie czego popadnie (najczęściej gotowców)
- wielkie ilości stresu, a przez to:
- jedzenie lodów czekoladowych "na pocieszkę" 45 dni z rzędu
Konsekwencje:
- napisany doktorat ale
- waga w górę (do poziomu z połowy stycznia)
- ogólne wyczerpanie (już kupiłam witaminki)
- niechęć do patrzenia w lustro kiedy nie mam na sobie ubrania, a czasem nawet to nie pomaga
Ale nie jest tragicznie. Zaczynam właśnie regularną pracę (od 7 do 16), jest to praca fizyczna, więc:
- będzie odpowienia ilość snu
- będzie czas na trening
- JEST ochota na pilnowanie michy
Czyli czas na NOWE POCZĄTKI
Acha, dla zainteresowanych, pół-maraton przebiegłam, czas:
2:36:00
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
No, nareszcie!!! Witamy z powrotem na pokladzie
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2010-05-22 15:39:08
The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar
Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'
HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm
Wymiary:
- wzrost 169cm
- nie jestem zadowolona (surprise, surprise), szczególnie z talii, brzuchol mam wielki jak na fotkach ze str.3
- dla porównania dałam dane z poprzedniej soboty, od tamtego czasu michę (prawie) trzymałam i były treningi. Są pierwsze spadki, ale mam nadzieję że teraz (przy konkretnej redukcji) pójdzie bardziej w dół
Redukcję planuję na 11 tygodni. Będzie rozłożona na dwa etapy:
- etap I - 4 tygodnie
- tydzień przerwy
- etap II - 7 tygodni
Tydzień przerwy związany z urlopem z pracy, prawdopodobną obroną doktoratu i przyjazdem kilkorga rok-nie-widzianych znajomych z różnych stron świata. O ile nie zamierzam sobie jakoś wielce folgować z dietą (choć odstępstwa na pewno będą), to nie wiem czy będzie czas na treningi...
ETAP I
1. Treningi:
- już zaczęłam plan treningowy ułożony przez Obliques (ten z treningami A i B) - wypiski jak zjem śniadanie
- jestem na 25tym dniu Burpees Challenge, żadnego dnia nie opuściłam, mimo że moje burpees to jeszcze pokraczne, powolne i straszliwie męczące
Trening siłowy: PON, CZW, SOB
Trening wytrzymałościowy: NI, ŚR
Totalna regeneracja: WT, PT
no i oczywiście codzienne burpees, nawet w dni regeneracyjne. Biegania porannego w pierwszym etapie nie przewiduję
2. Micha
ułożona w rozkładzie: 160gB, 60gT, 140gWW, kaloryczność: 1740kcal
Przewidywane 7 posiłków dziennie, zgodne z 10tką Berardiniego.
Ze względu na charakter pracy na lato (fizyczna, ciężka, w pełnym słońcu, na polu kukurydzy) codziennie będzie 500ml izotonika. Plus nawet w dni nietreningowe będę jadła jak w treningowe (węglowodany z kaszy, ryżu brązowego i innych takich w posiłku popołudniowym). Trzeba mieć energię na spacerowanie po polu z 18to kilogramowymi butlami....
3. Suplementy:
nazbierało mi się tego trochę, ale są to raczej witaminki a nie jakieś dopalacze czy cuś:
- omega 3 olej rybny w kapsułkach (3 x 1000mg)
- preparat: wapno, magnez, cynk (1 x 670mg, 300mg, 20mg)
- witamina B-complex
- witamina E (1 x 400IU)
- preparat: witamina A i D (1 x 10 000 IU, 400IU)
- rutynozyd (2 x 500mg)
- wyciąg z kasztanowca (2 x 300mg)
- preparat: kwercetyna z witaminą C (2 x 150mg, 700mg)
Czuję się jak chodząca apteka
Zmieniony przez - Maya S w dniu 2010-05-22 16:07:37
Zmieniony przez - Maya S w dniu 2010-05-22 16:08:04
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
Eeeeee Nie przejmuj się! Moje też
Jedziesz z koksem, partia czuwa
"Don't let go, Never give up,
It's such a wonderful life"
po tym treningu miałam jeszcze siłę na 17 minut rowerka stacjonarnego. Albo tak mi się zdawało. Cenę za nadgorliwość zapłaciłam straszecznymi zakwasami którym kolejny trening (dwa dni później) wcale nie pomógł
Tu już na aero po się nie rwałam.
Byłam zadowolona bo w prawie każdym ćwiczeniu był mały progres. Na razie postanowiłam w przysiadzie zostać na tych 33.6 kg i poćwiczyć technikę.
Zmieniony przez - Maya S w dniu 2010-05-23 04:29:35
Redukcja 2012:http://bit.ly/yQSA4V
Nigdy nie twierdzilam ze jestem normalna!
Ja zawsze robilam sila woli, ale i tak musialam oszukiwac i zamiast 30 minut orbitreka robialm 15 min pelzania po biezni i na koniec jak dochodzilam do siebie do 15 min orbiego
The woman is wild, a she-cat tamed by the purr of a Jaguar
Oficjalnie certyfikowana przez Vitalie jako 'odrazajaca anorektyczka'
HCFC: But skim milk is low in saturated fat
Charles Poliquin: So is Napalm
podziwiam
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html