TRENING: PLECY + TRICEPS.
1. WIOSŁO SZTANGĄ NA ŁAWCE SKOŚNEJ
50kg x 20 - 60kg x 15 - 70kg x 10 - 70kg x 10 - 70kg x 10
2. PODCIĄGANIE NA DRĄŻKU PODCHWYTEM WĄSKO
0kg x 12 - 0kg x 12 - 10kg x 10
3. ŚCIĄGANIE DRAŻKA DO KARKU + WĄSKO DO KLATKI
40kg x 15 + 8 - 45kg x 15 + 8 - 50kg x 12 + 6 - 55kg x 12 + 6
4. SZRUGSY
20kg (na ręke) x MAX x 3
5. CZACHOŁAMACZE
25kg x 20 - 30kg x 15 - 35kg x 15 - 42kg x 13 [FILM]
6. PROSTOWANIE RAMION NA WYCIAGU GORNYM - WASKI DRAZEK
10kg x 15 - 10kg x 15 - 10kg x 15
7. BRZUCH: unoszenia nóg do brzucha w zwisie + spięcia na ławce skośnej w róznych wersjach
------------------------------------------------------------------
Od przebudzenia towarzyszył mi ból..oczywiście prostowników. Przeszkadzał w pracy, a co dopiero na siłowni. Stąd musiałem plecy potraktować lekko, ale nic to nie dało, bo i tak czułem w kazdym ćwiczeniu dyskomfort/ból [po teście robie tydzień przerwy, a wtedy obowiazkowo 2-3 wizyty u rehabilitanta/fizjoterapeuty]. Triceps juz po francuzie spompowany pieknie, skóra przy napięciu sie fałdowała %). Były jeszcze na koniec młotki Thora na przedramiona.
Foty po - już w domu:
jestem na zdjęciu w ciąży, bo po prostu po treningu zawsze tak wyglądam . Wypijam 2 litry wody + porcja białka+gainera więc siłą rzeczy tak sie dzieje..
Wracając do weekendu - miał być trening barków i nóg w sobote, ale musiałem odespać ciężki tydzień więc na siłke - nieznaną dotąd - poszedłem z kumplami dopiero w niedziele i nie było siły żebym nie zrobił treningu FBW, oczy sie świeciły na widok 'innego, nowego' sprzętu więc po prostu musiałem spróbować wszystkiego ;). Za to w sobote był basen podobnie jak jutro (wtorek).
Dieta jak zwykle, bez zmian. Uzależniłem się tylko od pomidorków cherry, jem jak orzeszki .
Cycek na patelni:
Przedtreningowy:
Zmieniony przez - Eclipse21 w dniu 2009-07-14 00:04:45