Witam!
Nie chce opowiadać wiecej historyjek typu co jem, jak się odżywiam bo mam na ten temat jakieś pojecie (zrzuciłem 30 kg.), jednak nurtuje mnie jedna sprawa.
Jestem biegaczem, biegam ok 60/70 km tygodniowo, 4 razy w tygodniu trening siłowy (typowy plan treningowy).
Jak widać na fotkach które mam nadzieje uda mi sie załączyc, poznac kaloroferek jakiś tam, tylko dolna partia ciągle ma troche fatu (malo bo malo ale przysłania). Tłuszcze ograniczyłem do zbednego minimum i są to tylko jedno- i wielonienasycone. Moja dieta zawiera ok 60% w/w które czerpie głównie z ryżu, makaronu, odrobiny miodu i dużej liczbie owoców. Niby powinienem ograniczyć w/w ale jestem aktywnym człowiekiem i poziom glikogenu musze mieć cały czas na odpowiednim poziomie. Jak zatem zrzucić ten nawet nie szpecący, ale wkurzający dół?
Czy fruktoza może być zła, jak tak to kiedy?
I czy szerokie biodra to tylko kwestia przyzwiczajenia czy da się z tym coś zrobić?
Czy ten dół to może być skóra (rok temu ważyłem prawie 100 kg, dziś 70)?
BARDZO PROSZE O ODPOWIEDŹ! :)
Pozdrawiam!
http://www.sfd.pl/tomaszS/_Dziennik_treningowy.-t880903.html DZIENNIK (zapraszam!)
http://www.sfd.pl/Schudłem!!_:_Nowe_fotki_str_4_i_8-t456674.html <- moje historia - fotki.