Heh, to normalne. Dlatego np. po wyczerpaniu progresu zmieniam regularnie ćwiczenia. Tak w ogóle to fajnie się robi po odstawieniu na pewien okres... Wyjątek: martwy, wycisk, siady - z tego nie rezygnuję, tylko dodaję nowe wersje...
Ale też jest tak, że po długiej przerwie siła jest tylko na początku, więc dobrze zaczynać z niskiego pułapu by nie "spalić".
Co do push press - to na 95% to sprawa ... techniki. Nic nie pomoże częstotliwość większa.
DEE-JAY: dlatego po nowym roku ukladam plan zeby jakies wazne dla mnie cwiczenie robic 1 raz w tyg, a nawet co polotora tyg bo poprostu latwiej idzie
W przypadku wyciskania leżąc, przysiadów - niestety to nie działa (np. dla mnie). Im częściej robisz te ćwiczenia, tym lepiej idą (patrz mój blog treningowy: siad tylny -> z poziomu 1 x 162 kg do 1 x 225 kg; przedni z poziomu 130 kg do 200 kg)...
W ogóle wychodzę z założenia, że trzeba zrobić np. przysiady/ławę 2/3 x w tygodniu... Ale broń Boże, nie jak w splitach, nie masa serii, nie do załamania ... np. raz leciutko, raz ciężej (po 3-5 głównych serii na danej sesji).
Wyjątek: martwy ciąg, tu łatwo przesadzić (choć też raz lekko, raz ciężko ujdzie).
Na tym mam najlepsze postępy.
Wynika to z zasady regeneracji i super-kompensacji po-treningowej... Pisałem o tym. Jeśli robisz np. przysiady w poniedziałek i tylko w poniedziałek, to zostawiasz zbędny czas na regenerację. Nogi powiedzmy w czwartek-piątek będą gotowe do kolejnego treningu... A tu ... brakuje bodźca. Przychodzisz w poniedziałek, a czas na kolejny trening został już stracony.
Dlatego lekko, bo lekko - ale nogi drugi raz muszą być w tygodniu.
Aaa - żeby nie było, trenowałem kiedyś do zaje.bania na jednej sesji w tygodniu, typowym splitem (nogi skatowane, klata skatowana). A teraz mogę trzaskać na każdym treningu
rekord na klatę i na nogi - następnego dnia jestem wręcz wypoczęty
I GRAFICZKA:
Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2008-12-23 21:47:21