pozwolcie ze odniose sie jeszcze kwesti diety do poprzedniej dyskusji. A wiec mnie najbardziej smieszy jak w dzialach o odzywianiu wkleja diete chlopaczek 16 lat ~60 kg wagi przy 185 cm wzrostu. Dietka fajna na sniadanie platki, kurczak z ryzem dwa razy, jajka na kolacje. Widac ze chlopakowi nawet nie potrzeba takiej diety, ale widac ze podchodzi na powaznie do sprawy. A tu opinia "eskperta" (niewiele wiekszego od zadajacego pytanie o ocene) no i tu "ekspertowi" nic sie nie podoba, pisze ze dieta z dupy i wymienia bledy takie jak: zamien
ryz bialy na brazowy, zamien platki kukurydziane na owsiane, dodaj oliwe do 2 posilku, za malo warzyw, dodaj orzechy do sniadania itp
Wiadome ze takie zmiany wplyna na lepsze, ale czy temu chlopakowi potrzebna jest dieta zawodowca? Nie lepiej trzymac sie ogolnych zasad czy jak zjemy jednego dnia 180 gram bialka a drugiego zjem 150 to nie urosne ? Skupcie sie na treningu, nie chlejcie w weekend, troche cierpliwosci i efekty beda, a nie pseudo znawcy czytajacy mase artykulow zero praktyki mysla ze wiedza wszystko i chca aby kazdy robil tak jak oni, nie tedy droga. Co do sportowcow na przyklad lekkoatletow to maja naprawde z tego co wiem dieta dosyc dobrze zbilansowana, ale jesli chodzi o pilkarzy (mowie o polskich kopaczach) to jaja na maxa, mam w rodzinie pilkarza (nie najblizsza rodzina ale jednak), gra w klubie z czolowki 2 ligi i diety to oni nie maja ani gram
Moze u czolowki swiatowej jest inaczej, ale rewelacji to bym sie nie spodziewal.
A artykul wedlug mnie trafiony, chociaz rozsmieszyla mnie wypowiedz dziadka mowiacego teksty typu "mojemu wnukowi na silowni strzykiwali sterydy". Brzmi to tak, jakby przekopali wnuka, zwiazali i robili mu szoty na sile
I potem niektorzy nie moga chodzic na silke bo chodzi fama, ze na silowniach dzieja sie niestworzone rzeczy. Zawsze rodzice, dziadkowie, moje dziecko jest niewinne, na pewno tego nie chcialo, to wina kolegow i wygaduja ******ly. Ja jestem cholernym bigorektykiem i mam cos z glowa i nie wstydze sie to napisac, ale wole (z lenistwa pewnie) zeby zostalo tak jak jest niz jakis psychiatrolog mial robic ze mnie d****a, jaki to ze mnie dziwny czlowiek i wogule zamknac w zakladzie. Nie mozna bigoreksji porownywac do anoreksji, bigoreksja jest bardziej "normalna" wedlug mnie oczywiscie. Sory za taki dlugi wywod, ale mam wolna chwilke akurat