Micha opróżniona. Z tej perspektywy mogę zacząć opisywać
dzisiejszy trening. Mocno w****iło mnie opuszczenie piątkowego treningu. To trochę niesprawiedliwe, że ludzie nie ćwiczą, bo im się ****a nie chce, a ja dlatego, że po prostu nie mogę. Ale dosyć żali. Dzisiejszy dzień przywitał mnie perspektywą nadrobienia
piątkowych zaległości na wieczornym treningu, więc myśl o ćwiczeniach przewijała się w mojej głowie od rana, cały czas będąc jednak niejako pod powierzchnią innych czynności - bo przecież wiedziałem, że trening się odbędzie i nie ma co za dużo o nim myśleć, trzeba zbierać siły i być gotowym na właściwą porę. Spałem tylko cztery godziny, więc kiedy wreszcie dotarłem do domu walnąłem 100 g gainera, po pół godzinie 3 tabletki Energonu X 1000, a po kolejnej pół 7.6 g BCAA z Treca. Byłem w pełni gotowy do ćwiczeń. Dzisiaj będzie w punktach:
Start 00:15
Rozgrzewka 10 minut, taka sama jak zawsze, bieg w miejscu, potem wszystkie możliwe stawy - ostatnio zacząłem też rozgrzewać szyję, tak na wszelki wypadek.
1. obwód - 7 minut. Zmieniłem sposób wykonywania pompek - robię je teraz na podpórkach, z nogami na wysokości ok. 1 m.
Stały się przez to dużo bardziej wymagające i awansowały na
najbardziej wyczerpujące ćwiczenie w treningu - robiłem je
powoli, kontrolując w pełni ruch, dbając o to, aby mocno
pracowały prostowniki i brzuch, które jak pokazuje moje
doświadczenie świetnie wyrabiają się przy tym wariancie pompek.
Druga zmiana to to, że przestałem wykonywać wspiętki na jednej
nodze po 12 powtórzeń na rzecz wspiętek na obu nogach x 50.
Przy tym ćwiczeniu trzymam na rękach dwa pięciolitrowe baniaki
i miałem problemy z utrzymaniem równowagi, teraz jest ok, łydki
pracują mocno, daję im wycisk. Jeszcze jedna myśl - zacząłem
zwracać uwagę na to, by moje plecy były proste w trakcie
przysiadów - odczułem dzięki temu większy napór na uda i
ćwiczenie stało się bardziej efektywne.
Przerwa - ta i następne 4 min. Korzystając z tych kilku
minut robię palming oczu wraz z wizualizacją - zabawa dla
wtajemniczonych w metody pana Batesa. Nie zaszkodzi spróbować,
zwłaszcza że mam -3 dioptrii i trzeba oszczędzać wzrok, a po
tych ćwiczeniach czuję wyraźne rozluźnienie w oczach i spadek
ciśnienia w gałce.
2. i 3. obwód 7 minut.
4 obwód 15 minut. Tu troszkę zaszalałem - postanowiłem
zrobić maksy przygotowując grunt pod kolejne obwody za tydzień,
dwa. W nawiasach piszę ile powtórzeń wykonuję w normalnym
obwodzie:
Przysiady x 20 (12)
Żabki x 20 (12)
Wspiętki x 80 (50)
Podciąganie do drążka w szerokim nachwycie x 6 plus x 4 same
fazy negatywne. (4 bez negatywnych)
Pompki na normalnym rozstawie x 12 (12 - wysokie położenie nóg
i większy napór na ręce dał się we znaki)
Podchwyt x 4 plus x 6 same fazy negatywne (4)
Pompki w wąskim rozstawie x 12 (12)
Spięcia grzbietu x 20 (12)
Podciąganie kolan do klatki w zwisie na drążku x 25 (12)
Rozciąganie 15 minut. Czuję jak z treningu na trening
zwiększa mi się zakres ruchu.
Koniec 01:30
Potem zabawy z krążeniem czyli prysznic naprzemienny, 60 g
gainera, pół godziny po treningu micha - niestety niskie IG, nie miałem niczego lepszego w lodówce - i wpis w moim wątku na SFD.
A tak z ciekawostek, dwa przydatne wynalazki - na pewno nie wpadłem na to pierwszy, ale zawsze może się komuś przydać:
- Dobre
ćwiczenie na przedramię - zwisamy na drążku trzymając się tylko palcami (nie całą dłonią) i zaciskamy uchwyt tak mocno jak tylko się da, potem znowu schodzimy na same palce (12 powtórzeń)
- Pomoc w rozciąganiu tricepsa - ja zawsze mam z tym problem, prawie w ogóle nie czuję rozciągania się mięśnia więc ratuję się chwytając w dłoń ręcznik, przerzucając go przez plecy i ściągając w dół drugą ręką. Pomaga.
Zmieniony przez - pajarito w dniu 2008-07-08 03:03:36